W końcu biorę się za nowe 1 na 100 od Kormorana.
Jestem do tyłu o jakieś trzy miechy, ale w kolejce czekały przecież inne piwa.
A kolejka to rzecz święta – nie oszukuj, bo Cię znęka.
1 na 100 Pigwowiec i Miód, to jak głosi producent: Lite Fruit & Honey Ale. W składzie
mamy więc miód naturalny (3%) oraz naturalny sok z pigwowca (2,4%). Na wieść o
miodku w tak lekkim napitku piwna gawiedź zareagowała falą hejtu. Tak
niskoalkoholowe piwo ma być rześkie jak poranna bryza, a nie mdłe od miodu –
krzyczeli w komentarzach. Jak się szybko okazało – shitstorm był niepotrzebny, bowiem nowość od Kormorana ponoć
walorami smakowymi dorównuje, a wg niektórych nawet przewyższa starszego brata.
Kormoran to jednak potrafi, dlatego z trollowaniem należałoby się wstrzymać co
najmniej do degustacji mości Państwo.
Początkowo przyszło mi na myśl, by ową nowinkę
zestawić z pierwowzorem w ramach cyklu „Oko w Oko”. Jednakże wówczas byłaby to
już trzecia recenzja na blogu 1 na 100 Lite APA, co byłoby pewnego rodzaju faux pas z mojej strony. A nuż trafiłaby
się jakaś ciulowa warka i po co mi to? Przejdźmy zatem do standardowej degustacji :)
Z wyglądu jest dość klasycznie. W szkle mamy barwę
przybrudzonej pomarańczy, względnie jakiegoś miodu. Oczywiście całość jest
wyraźnie zmętniona. Piana raczej niezbyt apetyczna - skąpa, rzadka i grubo
ziarnista. Opada jeszcze szybciej niż Piątek pakuje piłkę do siatki ;)
Pijemy. Po pierwszym łyku szybciutko spojrzałem na
ekstrakt, czego wcześniej nie zdążyłem zrobić. Zaledwie 8,5º Blg, choć mózg
mówi mi, że piję pełnoprawne piwo. Pełnia smaku oraz gęstość w żadnym wypadku
nie przypominają cienkusza! Kormoran znowu pozytywnie zaskakuje :D W ogóle to
piwo jest takie przyjemnie gładkie na podniebieniu. Ja wiem, że słód żytni,
bla, bla, bla i tak dalej, ale ludzie – każde ‘jasne pełne’ z koncernu jest
bardziej wodniste niż nowe 1 na 100!!! Powaga. W ustach wyczuwam sowitą nutkę
chmielu, trawy oraz ziół. To wszystko przesiąknięte jest lekko kwaskowym
sznytem soku z pigwowca. Na deser dostajemy szczyptę innych cytrusów (głównie
limonki i gorzkiej pomarańczy) oraz kapkę miodu. Tło wypełnia przyjemna,
zwiewna i dobrze skomponowana słodowość o charakterze zbożowo-chlebowym. Piwo
finiszuje wyraźną chmielowo-ziołową goryczką, która jest dosyć szlachetna. Nie
zalega, nie rujnuje kubków smakowych, a przy okazji świetnie kontruje
słodowo-miodowe ciało. Całość w rzeczy samej nie jest słodka, czy mdła. Wręcz
przeciwnie – buzuje z tego ogromna świeżość i orzeźwienie. Pije się to z
niebywałą przyjemnością, zwłaszcza mając na uwadze tak niskie przecież
parametry.
W zapachu także można liczyć na sporą dawkę
przyjemnych doznań. Ponownie piwo oszukuje nasze zmysły, dając poczucie
obcowania z zupełnie normalnym trunkiem (normalnym, czyli powiedzmy ok 5% alko,
12º Blg). Piwo pachnie niezwykle świeżo i intensywnie. Cytrusy oraz wspomniany
pigwowiec zdają się lekko dominować nad typowym chmielem, uzupełnionym o strasznie
przyjemne akcenty trawiasto-kwiatowe. Na dalszym planie występuje subtelna woń
dobrej jakości miodu oraz chlebowej słodowości. Stawkę zamyka delikatna nutka
ziół, lasu i sosnowej żywicy. Ależ to zachęcająco pachnie! Jak bogato i rześko.
Wow!
Wszystko jest tu szalenie dobrze poukładane i
przemyślane. Pełnia bez dwóch zdań urywa tyłek, balans przyprawia o zawrót
głowy, goryczka powoduje przyjemny uśmiech na twarzy, pijalność natomiast sięga
granicy absurdu. Mając na uwadze zaledwie 1% alkoholu, powiedzenie „można pić
wiadrami”, nabiera tutaj dosłownego znaczenia. Słodko-kwaskowe piwo znika ze
szkła w okamgnieniu.
Kormoran ponownie udowadnia, że umie w
niskoalkoholowe trunki. Brawo! :D
OCENA: 8/10
CENA: ok 5ZŁ
ALK. 1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 05.12.2018
BROWAR KORMORAN
Komentarze
Prześlij komentarz