Browar Fortuna co rusz mnie zaskakuje w pozytywny
sposób. A to jakimś nowym Miłosławiem, a to nową Fortuną lub Komesem. Nie
mówię, że wszystkie piwa są bardzo udane, ale liczy się podejście. Dla sporego
grona osób cena i dostępność również mają niebagatelne znaczenie.
Ekipa z Miłosławia zaskoczyła mnie także niedawno,
wypuszczając kolejne już wcielenie swojego porteru bałtyckiego. Jego pełna
nazwa brzmi Komes Porter Bałtycki Sherry Oloroso i jest to oczywiście piwo
leżakowane z płatkami dębowymi, pochodzącymi z beczek po słynnym hiszpańskim
winie. W poprzedniej wersji były to płatki dębowe z czystego/świeżego drewna,
tutaj nasiąkły winiaczem. Rzecz jasna jest to jakaś różnica, ale wciąż nie jest
to prawdziwy barrel aging, o który –
wydaje mi się – Browar Fortuna już mógłby się pokusić. Birgicy kochają piwa leżakowane w drewnie, choć to podbija cenę co
najmniej dwukrotnie. No, ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu – być może piwo wyrywa z kapci, a ja tu marudzę.
Początkowo miała to być zwykła recenzja, ale czasem
warto jest mieć punkt odniesienia, więc przyszło mi na myśl porównać rzeczoną
nowość z wersją podstawową. Jak się jednak okazuje baza tych piw nie jest
identyczna, bowiem w podstawce jest słód karmelowy, który nie widnieje w
wersjach specjalnych. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Tak
się akurat składa, że miałem w swoich zbiorach wersję z płatkami dębu!
Egzemplarz liczy sobie co prawda osiem miesięcy, ale mam nadzieję, że nie
wpłynie to zbytnio na jego ocenę. Piłem to piwo dwukrotnie i muszę przyznać, że
smakowało mi wybornie.
Komes
Płatki Dębowe
Piwo zasadzie czarne i zupełnie nieprzejrzyste.
Spowite sporą ilością ładnej, zwartej, drobnej i beżowej piany, która dość
długo trzyma się przy życiu. Lacing
za to bardzo znikomy.
Biorę do buzi i z miejsca euforia! Piwo jest
cholernie gładkie i aksamitne, takie kremowe, puszyste. Rzadko można spotkać
taki obrazek w ‘bałtyku’. Pełno tu mlecznej czekolady, pralinek, kakałka i kawy zbożowej. O tak, tej jest
naprawdę sporo. Opiekana słodowość, karmel i ciemny chlebek pokazują się
dopiero na drugim planie. Stawkę zamyka subtelna, acz wyczuwalna wanilia,
zanurzona w nieśmiałej drewnianej otoczce. Przyznam jednak, że w ciemno miałbym
spore problemy z wyłapaniem tego drewna. Wysycenie jest niskie, czyli
odpowiednie do stylu. Alkohol niemal zupełnie nieobecny. Piwo jest szalenie
dobrze ułożone, takie do bólu szlachetne. Całość niebywale smaczna. Palce
lizać!
Wąchamy. Ullallaaa! Mogę to wąchać do grobowej
deski. Zapach jest silny niczym Pudzian za czasów Strongmanów. Ogrom mlecznej i
deserowej czekolady, rozpuszczalne kakao, pralinki, kawa zbożowa, karmel,
opiekane słody, wanilia, brownie i na
szarym końcu bardzo delikatne drewniane wstawki. Zupełnie w tle pojawia się
cholernie sympatyczna, grzeczna i strasznie ułożona nuta szlachetnego alkoholu.
Takie porter bałtycki to ja rozumiem! Genialnie to pachnie. Jestem pod
olbrzymim wrażeniem wyważenia, ułożenia oraz złożoności. Brawo Browar Fortuna!
:D
Piwo jest szalenie pełne w smaku, treściwe i dosyć
słodkawe, ale nie zalepia słodyczą. Bardzo uwodzi tutaj ta niespotykana
gładkość i kremowość w ustach. Kolejny plusik należy się za doskonałe ułożenie
oraz wielowątkowość doznań. Płatki dębowe mogłyby być ciut bardziej zauważalne,
ale nawet mimo to, piwo jest bardzo smaczne i esencjonalne. Stoi po słodszej
stronie mocy, ale niejeden beergeek
da się pochlastać za takie klimaty. Generalnie bardzo polecam z czystym
sumieniem :)
OCENA: 8/10
CENA: ok 6.50 ZŁ
ALK. 9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.07.2019
BROWAR FORTUNA
Komes
Sherry Oloroso
Różnicy w kolorze nie ma żadnej, ale piana jest
zdecydowanie bardziej bujna i żywiołowa. Rośnie szybko i gwałtownie, ale jest
dziurawa i syczy na mnie, niczym wygłodniała kobra. Finalnie kończy się to
słabo.
Piwo w smaku różni się od poprzednika, ale nie jest
to jakaś porażająca różnica. Wciąż jest przyjemnie gładkie, ale nieco mniej niż
starszy brat. Kremowość i puszystość też jakby mniejsza. Nawet ciało wydaje się
bardziej wątłe, choć przecież ekstrakt jest taki sam. Na pewno ta wersja jest
mniej słodka, choć sama goryczka trzyma się na takim samym poziomie. Tam było
słodko głównie za sprawą wyczuwalnej wanilii, tutaj natomiast praktycznie jej nie
czuję. Ale znów mamy tę samą nutę czekolady, kawy zbożowej i dobrej jakości
pralinek. Tuż za nimi podąża nieco gorzkawe kakao w asyście prażonych słodów,
chleba razowego i suszonych owoców. To zapewne zasługa Sherry Oloroso. Takich
klimatów bowiem nie czułem w porównywalnej wersji. Wysycenie jak wyżej. Alkohol
równie dobrze schowany. Piwo mimo, że świeże jest bardzo dobrze ułożone.
Fortuna wie co robi. Sumarycznie jednak smakuje mi to gorzej niż oponent tego
porównania.
W zapachu także nie jest tak samo. Jest zdecydowanie
bardziej owocowo, bardziej bakaliowo. Suszone figi, rodzynki i śliwki węgierki
są tutaj na wyciągnięcie ręki. Dalej mamy łagodne nuty mlecznej czekolady,
opiekanego słodu i pralinek. W dalszej kolejności mój mózg rejestruje subtelne
klimaty kakao, ciemnego pieczywa i czerwonego wina. Fajnie, że rzeczony dodatek
jest obecny. Etanol jest tutaj chyba odrobinę bardziej wyczuwalny. Lekko smyra
mnie w kichawę, ale wciąż ułożenie zasługuje za spore pochwały. Całkiem fajnie
to pachnie, ale przyznam, że po cichu liczyłem na nieco więcej.
Komes Sherry Oloroso ma fajna głębię smaku, dobry
balans, odpowiednią treściwość i dosyć dobrze wyczuwalną nutę rzeczonego wina.
Piwo jest dosyć dobrze ułożone. Alkohol da się tutaj wyłuskać, ale raczej nie
stanowi on zagrożenia dla pijącego. Nie wyczuwam tu natomiast ani odrobiny
drewna, czy też dębu. Trochę szkoda, ale co zrobić?
Sumarycznie piwo jest dosyć smaczne, bogate w
doznania, w miarę harmonijne i złożone. Jednak w bezpośrednim starciu ze
starszym bratem wypada nieco gorzej. Sorry, ale taka jest moja opinia. Dajcie
znać w komentarzach, czy się ze mną zgadzacie.
OCENA: 7/10
CENA: ok 7.50ZŁ
ALK. 9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 05.03.2020
BROWAR FORTUNA
Nie miałem jeszcze okazji pić nowego piwa, ale właśnie skończyłem butelkę Komes Płatki Dębowe z pierwszej warki. Od początku było pyszne, ale po ponad 2 latach jest rewelacyjne. Czy po takim samym okresie z Komes Sherry Oloroso wyjdą jakieś ciekawe smaki/aromaty?
OdpowiedzUsuńPiwo na pewno się zmieni, ale nie zawsze są to zmiany na plus. Czas pokaże.
UsuńPs. Też mam Płatki Dębowe z pierwszej warki :)
Komes chyba trochę nas rozleniwił bo jego produkty można znaleźć w większości sklepów, od małych osiedlowych sklepików do dużych sieci handlowych. Tym razem niespodzianka. Gdzieś tam czytałem na internecie, ta odmiana porteru będzie dostępna póki co tylko w sklepach specjalistycznych. Ma to swoje plusy i minusy. Jak mieszkasz w małej miejscowości i nie masz dostępu do fajnego sklepu kraftowego możesz się zastanawiać nad ekonomicznym sensem takiej eskapady. Chyba ze lubisz produkty tej firmy tak jak ja i masz instynkt łowcy to jesteś w stanie spróbować kazdej nowości niezależnie ile trza jechać. Dobra do rzeczy. Opakowanie do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Jest dobrze.Na butelce mamy wszystkie potrzebne informacje. Więcej nie trzeba. Po otwarciu jak zawsze wąchamy. Tu dużo się nie dzieje. Lekki zapaszek alko i pewnego wina z biedronki. Nie amareny co zachwalał nam Wiesiu Wszywka. Takiego wina za kilkanaście złotych..Czuć też owoce. W smaku bardzo gładkie, ułożone,wręcz aksamitne. Z daleka macha do nas nieśmiało klepka, a raczej klepeczka. Przy bardzo wolnej degustacji wyczułem drewniane nuty a do tego lekką kwaskowość winka. W sumie poszedł szybko. Cena optymalna do tego co pijesz. Nie jest to efekt WOW czy klękajcie narody. Dobry średniak.
OdpowiedzUsuń