Na początek dzisiejszego wpisu krótka lekcja
historii. Przyda Wam się ;)
Jest sobie zabytkowy Browar Czarnków A.D. 1893.
(najdłużej działający państwowy browar). W 2010 roku kupuje go spółka o nazwie
Browar Gontyniec. W międzyczasie owa spółka zaczyna budować od podstaw swój
własny browar w miejscowości Kamionka. W międzyczasie spółka Browar Gontyniec
staje się właścicielem Browaru Konstancin, ale tylko po to, by go zlikwidować,
a sprzęt przenieść do nowego Browaru Kamionka. Jakiś czas później rzeczona firma
zmienia nazwę na Browar Czarnków S.A z siedzibą w Kamionce i browarami w
Czarnkowie oraz Kamionce. W Kamionce warzone są piwa marki Konstancin, a w
Czarnkowie te wszystkie Noteckie, Gniewosze i inne. To tak w skrócie (o ile
czegoś nie pomyliłem).
Oj, sporo dziewic zaszło w ciążę, odkąd piłem
ostatnio piwo marki Konstancin. Widzę je (piwa, nie dziewice) regularnie
podczas każdej wizyty w oszołomie, ale
jakoś mnie nie kręcą te farbowane lisy. No kurde czuję pewien dystans, awersję
do tej „skradzionej marki”. Ostatnio jednak serce chyba mi trochę zmiękło, bo
zakupiłem trzy sztuki Konstancina :) Przyznam, że
zachęciły mnie do tego lubiane przeze mnie style, które te piwa reprezentują.
Style, całkiem fajne etykiety oraz receptury uznanych piwowarów domowych! Tak. Browar
Czarnków, tudzież marka Konstancin wiosną tego roku rozpoczęła współpracę z
takimi sławami jak Dorota Chrapek, czy Michał Kopik.
Na start odkapslowuję belgijskiego Saisona Doroty Chrapek. W składzie mamy
tu cukier kandyzowany, skórkę gorzkiej pomarańczy i belgijskie drożdże. Piwo
nachmielono naszą Sybillą oraz czeskim Saazem.
W szkle wygląda całkiem apetycznie. Ni to kolor
herbaty, ni to miodu (zależy jaka herbata i jaki miód). Całość przyjemnie zamglona.
Na powierzchni dość spora czapa bujnej piany, która niestety szybko się
dziurawi i opada z głośnym sykiem. Lacingu
zero :(
Dawno nie piłem żadnego Saisona, ale dobrze pamiętam, z czym to się je. Piwo jest dosyć
wyraźnie nagazowane (co idzie na poczet plusów) i całkiem nieźle nachmielone.
Czuć europejskie chmiele (trawa, zioła, świeży tytoń) oraz równie dobrze
belgijską przyprawowość. Skórka pomarańczy również daje o sobie znać, nie wnosi
jednak ona spodziewanej przeze mnie cytrusowości, bowiem do akcji z buta
wkracza pan miodek (to nie ten od wymądrzania się na temat polskiego
słownictwa). Piwo jest moim zdaniem zbyt miodowe/karmelowe, co ujemnie rzutuje na
rześkość i świeżość napitku. Całość jest oczywiście osadzona na wyraźnej, ale
raczej nie przegiętej słodowej podbudowie. W rzeczy samej czuć tutaj dosyć
spore ciało (15,5º Blg). Chmielowa goryczka także nie jest z pierwszej łapanki,
bo z nawiązką kontruje słodową słodycz. Niestety sprawia nieco łodygowe i lekko
mdłe wrażenie. Nie jest bardzo zalegająca, ale na pewno wyrazista i
zdecydowana. Sumarycznie w miarę nieźle się to pije, ale po cichu liczyłem na
więcej.
Aromatem także to piwo Cię raczej nie zaskoczy, choć
nie jest źle oczywiście. Belgijska klasyka – przyprawowe fenole są bardzo wyraźne
i dosyć dobrze korespondują z dosadnym nachmieleniem i niemałą ilością
pomarańczowej skórki w tle. Dosyć mocno odzywa się tutaj zielona strona tego
piwa (trawa, zioła, liście, łodygi, pędy i takie tam). Akcenty karmelowe jakby
się trochę pochowały i trzeba się naprawdę mocno skupić, by je wyłapać. Tło
zapełnia lekko opiekana słodowość w typie herbatników i ciasteczek. Jest
dobrze, jest intensywnie i dosyć przyjemnie, choć mogłoby być jeszcze lepiej.
Piwo jest bardzo pełne w smaku, poniekąd treściwe z
wyczuwalnym półwytrawnym finiszem. Balans został bardzo równomiernie rozłożony,
a sama słodowość pełni rolę typowo poboczną.
Konstancin Saison zdecydowanie lepiej pachnie niż
smakuje. Te słody karmelowe niespecjalnie tutaj zagrały. No i chyba ta goryczka
również mogłaby być ciut bardziej ułożona. Brakuje tu przede wszystkim
rześkości, a co za tym idzie i pijalności. Reszta trzyma dobry poziom. Niezłe
piwo, lecz parę rzeczy bym poprawił.
OCENA: 6/10
CENA: 4.99ZŁ (Auchan)
ALK. 6,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.2018
BROWAR CZARNKÓW//KAMIONKA
Komentarze
Prześlij komentarz