Prolog: Dziś na blogu piwo zakupione już jakiś czas
temu. Trochę u mnie postało, aż w końcu postanowiłem się nad nim zlitować.
Cudów nie oczekuję, bo to niespecjalnie moje klimaty, no ale, kto wie?
O co kaman: Ale Szopka to piwa najeżone przeróżnymi
dodatkami. W pewnym sensie jest to tzw. piwo korzenne, choć nie zupełnie.
Piwowarce Ani chciało się wrzucać (niektóre garściami, niektóre wiadrami) do
kotła takie oto wynalazki – kwiat hibiskusa, imbir, cynamon, skórka słodkiej
pomarańczy, macierzanka, goździk, anyż oraz cukier trzcinowy.
Wdzianko: Miedziano-czerwonawe z bursztynowymi
cekinami. Kremowa piana bardzo skąpa, grubo pęcherzykowa i żałośnie nietrwała.
Kilka chwil i już było po zawodach.
Jadaczka mówi: Piwo wyraźnie słodkie z zerową
goryczką oraz fajnym, lekko kwaskowym muśnięciem. Bardzo przyprawowe i złożone.
Poniekąd piernikowe, choć hibiskus i skórka pomarańczy wnosi tu pewną dozę
świeżości. Naprawdę czuję tu wszystkie wymienione wyżej dodatki, no może poza
macierzanką, której nie znam. Całość bardzo treściwa i cholernie pełna w smaku,
nisko wysycona.
Kichawa mówi: Słodko jak w cukierni. Strasznie
piernikowo, trochę też cukrowo, może nawet ulepkowato. Piwa jako takiego w
zasadzie nie czuć. Prócz korzennych przypraw można natomiast odhaczyć hibiskusa
oraz cytrusową skórkę.
Komu mogę polecić: Bez wątpienia amatorom piw
korzennych, głównie kobietom znaczy się, a w szczególności wszystkim babciom - jako
jesienny digestif przy robótkach na drutach ;)
Epilog: Ciekawa i udana moim zdaniem wariacja na
temat piwa korzennego. Smaczne, wielowątkowe, tylko kurna trochę za słodkie. Wszystkie
dodatki dobrze się ze sobą komponują, tworząc niezły miszmasz. Jestem na tak,
choć wciąż podkreślam, że to nie moje klimaty.
OCENA: 7/10
CENA:
5.29ZŁ (Auchan)
ALK.
6,5%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 07.11.2017
BROWAR
NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz