Browar Cornelius jaki jest każdy widzi. Upraszczając
można by go podciągnąć do segmentu tzw. browarów regionalnych, choć z drugiej
strony jaki on regionalny skoro jego piwa można bez problemu zakupić w każdym
zakątku kraju, a jego moce produkcyjne wynoszą milion hektolitrów!
Nie powiem, bo przed całą tą piwną rewolucją człek
się trochę jarał takim na przykład Corneliusem Pszenicznym, czy Trybunałem Trójsłodowym. No, ale czasy jak wiecie się zmieniły. Hipsterzy piją teraz
czystej maści crafty, pogardliwym okiem
patrząc na szeroko pojęte „browary regionalne”. Niektóre z tych przybytków nic
sobie z tego nie robią, trwają w nieświadomości i dalej klepią sobie jasne
lagery i dziwaczne piwa smakowe. Te bardziej ambitne natomiast próbują nawiązać
symboliczną walkę z prawdziwym rzemiosłem, stawiając na różnego rodzaju ejle, w tym nową falę. Jednym z nich
jest browar z Piotrkowa Trybunalskiego ze swoją serią Cornelius Craft Beer. Piłem
już jedno piwo (APA) spod tego szyldu i uczciwie muszę powiedzieć, że bardzo mi
smakowało. Postanowiłem zatem zebrać do kupy wszystkie piwa z tej serii i
sprawdzić w jakiej są formie. Tym oto sposobem zaczynam właśnie cykl: „Tydzień
z Browarem Cornelius” :)
Na pierwszy ogień idzie Cornelius Bitter Ale, czyli
w teorii w miarę goryczkowy, nieźle chmielony, brytyjski ejl. Powiedzmy sobie szczerze, że nie jest to coś, co wywołuje u
mnie szybsze bicie serca. Piwo zakupiłem za naprawdę śmieszne pieniądze, ale
teraz już wiem dlaczego – data ważności była tuż-tuż, no a teraz to już jest
ptokach jak mawiał klasyk. Piję piwo po terminie. Mam nadzieję, że nie odbije
się to na nim w jakiś negatywny sposób.
Otwieram, przelewam, cykam gównofocie i oglądam.
Kolor śliczny, miedziano-bursztynowy z lekkim, acz wyraźnym zamgleniem. Piana
niestety jakaś taka mało towarzyska. Rosła jak głupia, ale po chwili zaczęła
pękać, szybko opadać i na mnie syczeć, jak jakaś kobra jadowa. Szkoda, bo miała
ładną beżową barwę…
Kilka pierwszych łyczków utwierdziło mnie w
przekonaniu, że z piwem chyba się nic nie zadziało (chyba, bo nie wiem jak
smakowało jako świeże). W stylu tym powinna dominować wyraźna słodowa baza i w
rzeczy samej tak się tu dzieje. Po podniebieniu rozlewa się przyjemna opiekana
słodowość z takim fajnym tostowym zacięciem. Jest też przypieczona skórka
chleba i wyraźne owoce polane sporą ilością słodkawego karmelu. Te owoce
naprawdę robią tutaj robotę. Na kilometr czuć, że to górna fermentacja. Nieco z
boku przygląda się temu lekka doza chmielu oraz ziół, nasączonych subtelnym
ziemistym sznytem. Te dwie ostatnie składkowe płynnie przechodzą w
chmielowo-ziołową goryczkę, która jest dość wyraźna, ale nie jakoś strasznie
mocna. Powiedziałbym, że w sam raz. Goryczka świetnie kontruje sowitą
słodowość, jest krótka, gładka i szlachetna. Piwo zostało raczej licho nasycone
bąbelkami, ale to akurat dobrze. Tak właśnie ma być. Naprawdę jestem pod sporym
wrażeniem tego Bittera. Bardzo
smaczne piwko :)
Aromat tylko potwierdza moją tezę. Mimo, że
znienawidzony przez niektórych jegomości Shaker
niespecjalnie kumuluje zapachy, to z czystym sercem mogę powiedzieć, że aromat
jest silny i w miarę wyrazisty. Piwo pachnie ładnie, wybitnie słodowo z mocnym
naciskiem na opiekane klimaty. Jest jakiś tościk, jest skórka chleba, może
nawet chlebek razowy się tu znajdzie. Nie można także zapominać o karmelu i
ciemnych owocach (winogrono, czerwone jabłko, jeżyna). Tłem sunie subtelna doza
chmielu o lekkim trawiasto-leśnym zabarwieniu. Aż nie mogę uwierzyć, że to tak
fajnie pachnie. Niby klasyka, ale w jakim wykonaniu.
Cornelius Bitter Ale to naprawdę porządne piwo.
Pełne w smaku, nieco treściwe z zajefajnym balansem i świetnie dobraną
goryczką, która finiszuje przyjemnym, lekko wytrawnym muśnięciem. Chyba
najbardziej zszokowały mnie tutaj te owocowe estry, których jest po prostu w
pytę! Podejrzewam, że w pewnej części może być to efekt utlenienia wskutek
lekkiego przeterminowania. Jeśli tak jest, to wypadało by wręcz czekać na ten
moment, bo w obecnej formie piwo jest naprawdę bardzo dobre. Szczerze polecam.
Z pewnością to coś zupełnie innego niż zwykłe koncernowe sikacze.
OCENA: 8/10
CENA: 2.39ZŁ (Auchan)
ALK. 5,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 18.09.2017
BROWAR CORNELIUS/SULIMAR
Komentarze
Prześlij komentarz