Tak jak już pisałem – rzadko robię podejścia do piw
z Nepomucena. Nie dlatego, że ich nie lubię, lecz z racji dostępności w moim
mieście, ale została mi się jeszcze jedna butelczyna podarowana od serdecznego
kolegi Pawła :)
Taupo – to jezioro w Nowej Zelandii, a przy okazji
nazwa rzeczonego napitku, którym to jest New
Zealand IPA. Z tego co zdążyłem zauważyć Browar Nepomucen ma rękę do
różnego rodzaju ajpiej, więc prognozy
są dosyć optymistyczne. Co ciekawe jest to single
hop Nelson Sauvin. Tak więc mam okazję sprawdzić czym się dokładnie
charakteryzuje ta odmiana nowozelandzkiego chmielu. Bez zbędnego ględzenia
przechodzimy zatem do rzeczy.
Przelewam, cykam kilka ciulowych fotek i oglądam.
Taupo to ładne piwko. Klarowne, bursztynowe w barwie. Pianka też jest OK.
Wysoka, drobna, kremowa, puszysta i kurde trwała! Opada naprawdę wolno, ładnie
zdobiąc przy tym szkło. W tym aspekcie nie mam żadnych zastrzeżeń.
Bierzemy do dzioba i smakujemy. Tak jak sugeruje
dość ciemny kolor jest to piwo bardziej
z prawego wybrzeża. Treściwe, mocno słodowe i karmelowe East Coast mili państwo. Mamy tu też z
lekka opiekane słody, troszkę tostów i skórki od chleba. W tle grasuje
biszkopcik, odrobinka żywicy i niewielkie naleciałości od chmielu, mianowicie
subtelne białe owoce (głównie winogrona) oraz grejpfrut w posmaku, który
płynnie przechodzi w umiarkowanej mocy goryczkę. Ta z kolei jest krótka i niezalegająca,
ale pozostawia mdłe i nieświeże odczucie :( Wysycenie jest
średnie, czyli jak najbardziej poprawne. Mimo to odczuwam braki w rześkości i
oczekiwałbym większego nachmielenia. Wiem, że ten Nelson to nie Citra, ale
brakuje mi tu świeżego powiewu cytrusów. Bardzo przeciętnie to smakuje. Nie
tego się spodziewałem.
W aromacie owocowość zdaje się wkraczać na wyższy
poziom. Jest bardziej zauważalna i intensywna. Kieruje się tutaj w stronę
bardziej zwyczajową w IPA, czyli tropikalną z mango, marakują oraz liczi na
czele. Natomiast białe owoce (agrest, winogrono) są mocno wycofane w tył. Owoce
razem ze słodem i karmelem tworzą zgrabną całość i nie wchodzą sobie nawzajem w
drogę. W tle cichutko siedzą sobie akcenty żywiczne, chlebowe i melanoidynowe.
Chyba pojawia się nawet szczypta przyjemnej nuty kwiatów. No naprawdę o wiele
lepiej to pachnie niż smakuje. Zapach jest przede wszystkim bardziej świeży, no
i bardziej rozbudowany. Taka wersja dużo bardziej mi się podoba :)
Piwo nosi znamiona przeciętnej pełni smaku, jest
przy tym lekko słodkawe i treściwe. Goryczka jest stosunkowo niewielka, na czym
cierpi oczywiście całościowy balans tegoż napitku (wolę bardziej goryczkowe
IPA). Wiem, że to single hop i
dostajemy to, co dany chmiel nam zaoferuje, ale mam nieodparte wrażenie, że
tego mdłego posmaczku można było uniknąć. Dobrze, że chociaż aromat wnosi tutaj
pewne cechy orzeźwienia i świeżości, bo byłoby naprawdę nieciekawie. Piwo pije
się niezbyt szybko, co w sumie nie dziwota.
Cóż, miało być tak pięknie, a wyszło tylko trochę lepiej
niż przeciętnie…
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
ALK. 5,7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 18.07.2017
BROWAR NEPOMUCEN
Komentarze
Prześlij komentarz