Jedziem dali. Środa –
trzeci dzień tygodnia, więc jest to trzeci już zatem trunek od Browaru
Staropolskiego z serii Piwna Mapa Świata. Zaznaczam, że wg producenta są to
piwa tworzone z myślą o tej bardziej wymagającej klienteli. Amator Żubra w
puszce się tego nie chwyci, bo po primo
jest zdecydowanie za drogie, a po drugie primo
ultimo skąd on ma mieć jakiekolwiek pojęcie o piwnych stylach? Nawet by nie
umiał ich nazw przeczytać…
A propos nazwy… coś mi
tu nie gra. Od zawsze mnie w szkole uczyli, że Saison wywodzi się z Belgii, dokładniej z jej południowej części.
Skądinąd francuskojęzycznej, ale pierwszy raz się spotykam z przypisywaniem ‘sezona’
do kraju żabojadów i ślimakożerców. WTF??!!
W piwie ze Zduńskiej
Woli nie ma żadnych przypraw, a jak mniemam belgijską robotę mają tu robić
specjalne szczepy drożdży od Fermentum Mobile. Zresztą bardzo poprawne to
założenie. Takie wręcz historyczne. Nie sztuka jest przecież nawalić dwa
kartony przypraw i chwalić się, że oto mamy prawdziwego Saisona. Chociaż obecnie jest to zjawisko jak najbardziej
powszechne, choć niekoniecznie pochwalane.
Po przelaniu French
Saison wygląda naprawdę apetycznie. Piwo jest przyjemnie złote dla oka,
klarowne. Wieńczy je bardzo obfita czapa kremowej, mieszano ziarnistej piany,
która dość długo walczy o życie. Lacing
też niczego sobie. Nic tylko pić!
No to piję. Mhmmm…
bardzo smaczne to jest muszę przyznać. Piwo jest rześkie, lekko kwaskowe, dosyć
mocno wysycone (tak ma być), przyjemnie słodowe o chlebowo-herbatnikowym
posmaku. Bez obaw – jakieś przyprawy też tu odnajdziesz. Jak widać drożdże
Fermentum Mobile „Odkrycie Sezonu” zrobiły tutaj co trzeba. Jest tu ten ‘sezonowy’
sznyt, a to przecież najważniejsze. Nieco w głębi, a może nawet i w tle
pobrzmiewa fajna chmielowa nuta o trawiasto-ziołowym profilu, a tuż za nią
podążają orzeźwiające owocowe cienie (głównie brzoskwinia, melon i papaja). Następny
w kolejce stoi słodkawy karmel, którego w sumie tu nie powinno być. Na cholerę
mi on tu potrzebny? Goryczka pozostaje cały czas na stosunkowo niskim poziomie,
bo w tym stylu nie chodzi o to, by nam gębę wykrzywiać od poziomu lupulin. Całość
wyrazista, smaczna, świeża i soczysta. W to mi graj! Naprawdę bardzo dobre
piwo! Poza tym niepotrzebnym karmelowym wtrętem, jest gitara :D
W smaku jest prawie, że
wyśmienicie. Ciekawe, czy aromat będzie w stanie temu dorównać
Wciupiam moją
‘klamkę od Zakrystii’ do szkła i wącham… No kurcze pieczone świetnie to
pachnie. Baaaardzo wyraziście, bogato, wielowątkowo! Owoce aż huczą! Soczysta,
dojrzała brzoskwinka, nie mniej dojrzała morela oraz… nie wiem, coś jakby
melon, albo papaja. W każdym bądź razie są to żółto-pomarańczowe owoce. Przyprawy
też wrzucają tutaj swoje trzy grosze – a jakże! Belgijski charakter jest tu
naprawdę wyraźny. To nie jakieś domniemanie, czy inne wciskanie ciemnoty. Są
przyprawy, są owoce, jest i Saison ;)
Na drugim, czy też może już nawet trzecim planie swoją egzystencję wiedzie
przyjemna słodowość typu biszkoptowo-ciasteczkowego, a także nieco karmelu.
Stawkę zamyka nieznaczna, acz dość sympatyczna chmielowa nuta o lekko ziołowym
zabarwieniu. No, sumarycznie pięknie to pachnie. Trochę słodkawo, ale pięknie.
Piwo jest świeże,
rześkie i lekkie w odbiorze. Nosi znamiona przeciętnej pełni smaku, choć finisz
pozostawia dość słodkawe i treściwe wrażenie (wszystko przez ten niepotrzebny
karmelowy zgrzyt). Goryczki nie można za to winić, bo ona ma być stosunkowo niska i jest taka. Strasznie
fajnie zagrała w tym trunku belgijska owocowość oraz przyprawy. Świetnie się to
skomponowało z niezbyt agresywną, ale przyjemną słodową podbudową. Całość pije
się niezmiernie szybko i żwawo. Jedna „flaszka” to zdecydowanie za mało! Podejrzewam,
że w upały French Saison ze Zduńskiej Woli może okazać się artykułem pierwszej
potrzeby niejednego beer geeka ;)
OCENA: 8/10
CENA: 5ZŁ (Targi
PIWOWARY)
ALK. 5,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.08.2017
BROWAR STAROPOLSKI
Komentarze
Prześlij komentarz