Dziś na blogu bardzo dobrze zapowiadające się piwo. Rokujące tak samo dobrze jak kandydaci do wyborów prezydenckich w USA. W me skromne progi zawitał Onyks z Browaru Piwojad. To ci od Suski jakby ktoś nie wiedział (nie mylić z Imperium Prunum).
Onyks to ruski imperialny Stout leżakowany na laskach wanilii madagaskarskiej oraz ziarnach
kakaowca z Dominikany i Wybrzeża Kości Słoniowej. Fajnie temu Stoutowi – też bym chciał se poleżeć na
laskach ;p Szczególnie tych z Dominikany, bo tych z Kości Słoniowej to nie
kojarzę (też fajne?). Piwo nie jest jakoś szczególnie tęgie, ale zawiera w
sobie płatki owsiane i jęczmień palony (oprócz tych lasek z Dominikany rzecz
jasna), co mu dobrze wróży. Ów RIS został zamknięty w bardzo zgrabnej i raczej
mało spotykanej w tym kraju buteleczce. Zdobi ją, czy może raczej szpeci prosta
(czyt. prostacka) etykieta o wyjątkowo niechlubnej urodzie. Mała ta butelczyna,
a droga. Mam nadzieję, że zawartość będzie warta tej niemałej przecież sumki.
Piwo nalewa się praktycznie bez piany, mimo że lałem
je z dużej wysokości. Od razu widać, że jest czarne jak noc i gęste jak olej
silnikowy. Koniecznie przepalony jak w zajeżdżonym niemieckim tedeiku.
Zanim jeszcze piwo przelałem do szkła, to oczywiście
musiałem je otworzyć. Tuż po zrzuceniu kapsla zapiałem tak głośno z zachwytu,
że kogut sąsiadów mało co z płotu nie spadł. Onyks uderzył mnie w nozdrza
cudownym i zniewalającym aromatem wanilii (którą bardzo lubię) i mlecznej
czekolady (którą też lubię, ale troszkę mniej). Gdy już byłem na chacie i
zamieszałem delikatnie snifterem poczułem drugie uderzenie, tym razem policzek.
Były to wyraźna nuta prażonych słodów, palonego jęczmienia i karmelu. Słodki to
zapach muszę przyznać, ale naprawdę ładny. W tle delikatnie pobrzmiewały echa
łagodnej kawy, zmieszanej z kakao, cukrem kandyzowanym i subtelnymi tonami
suszonych owoców. Alkohol ledwo co wyczuwalny, w formie likieru owocowego –
brawo! Bardzo złożony i bogaty to zapaszek. Podoba mi się :D
W smaku, aż takich fajerwerków co prawda nie ma, ale
piwo jest dość smaczne. Dominuje w nim czekoladowo-kakaowa nuta podsycona z
lekka domieszką wanilii, suszonych owoców (śliwki, rodzynki, wiśnie) i palonych
słodów. Samej paloności nie jest jednak zbyt wiele, bo tu także panują raczej
słodkie klimaty. Prócz czekolady deserowej można tu odnaleźć także słodkawe
niuanse karmelu i cukru kandyzowanego. Kawa z mlekiem pełni rolę dalszego tła. Finisz
zaś został zaakcentowany bardzo łagodną i delikatnie paloną goryczką o
szlachetnym i krótkim profilu. Nawet dobrze to smakuje, etanol został świetnie
ukryty, ale brakuje mi tu trochę ciała.
RIS od Piwojada to nawet gęste i gładkie w smaku
piw. Niestety gęstość ta nie przekłada się zbytnio na pełnię, która jest co
najwyżej średnia. Naprawdę nie czuję tutaj tych 22 Ballingów. Całość posiada
wyraźnie słodkawy wydźwięk, a co za tym idzie balans nie jest za specjalny.
Słodycz dominuje, ale na szczęście nie przytłacza, aż tak totalnie. Zapach jest
wręcz genialny. Piwo mógłby codziennie wąchać do snu, ale w smaku takiego szału
już nie ma. Słaba goryczka oraz nadmierna nawet jak na moje standardy słodycz,
przekłada się na stosunkowo przeciętną pijalność. Jedną małą buteleczkę wypiłem
bez oporów, ale nad drugą pewnie posiedziałbym dwukrotnie dłużej.
Summa
summarum piwo jest nawet dobre, ale przyznam, że oczekiwałem
większego buta na twarz. Niektóre elementy wg mnie są do poprawy, ale jakiś tam
potencjał dostrzegam.
OCENA: 7/10
CENA: 13ZŁ (Skład Piwa)
ALK.8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.06.2017
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.06.2017
BROWAR PIWOJAD//SZCZYRZYCKI BROWAR CYSTERSÓW GRYF
Komentarze
Prześlij komentarz