Dość dawno nie było nic z Fabryki Piwa,
więc dziś postanowiłem to zmienić. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie wypuścili na
rynek kilka nowości. Chłopaki na pewno nie cierpię na sraczkę wydawniczą, jak
niektóre browary, ale z drugiej też strony nie spoczywają na laurach.
Regularnie co jakiś czas możemy liczyć na jakąś nowinkę.
Jedną z nich jest właśnie White Horse w style American Weizen. Tradycyjny bawarski
pszeniczniak został w tym wypadku nachmielony nowofalowym Willamette. Osobiście
cenię sobie udane Weizeny w
klasycznym wydaniu. Czy takie piwo potraktowane jankeskimi lupulinami również
trafi w me gusta?
Otwieram i przelewam. Jak to w przypadku piw
pszenicznych bywa, o pianę nie trzeba się prosić, a jeśli już o prośbach mowa,
to w duchu prosiłem ją, żeby już nie rosła i zaczęła opadać ;> Po kilku
sekundach musiałem zmienić taktykę nalewania i lać po ściance, chociaż i niewiele to dało. Piwo nalało mi się z bujną
czapą białej, średnio ziarnistej piany. Czapa jest trwała i nawet nieźle
oblepia szkło. Kolor piwa to klasycznie złote wcielenie o wyraźnej mętności.
W smaku Biały Koń jest przyjemnie rześki, lekki i
sesyjny. Czuć tu pszenicę, choć wydaje mi się, że słód jęczmienny wyraźnie ją
zdominował. Ciecz posiada także lekkie znamiona kwaskowatości, co w połączeniu
z dość wyraźnym nasyceniem wnosi spore pokłady świeżości (rym niezamierzony).
Spodziewanych bananów jest tu jednak niespodziewanie mało, a piwo na pewno nie
sprawia słodkiego wrażenia, jak to bywa u normalnych Weizenów. W tle cichutko
siedzą sobie nuty przyprawowe (goździki), chmielowe oraz subtelne cienie
drożdży. Mimo amerykańca na pokładzie trunek nie jest jakoś wyraźnie gorzki,
choć na bank ma w sobie więcej goryczki niż typowy bawarski odpowiednik.
W zapachu jednak piwo jest chyba bardziej
spokrewnione w niemieckim oryginałem. Jest tu całkiem sporo słodkawych bananów,
które zostały obsypane dookoła równie słodki słodem pszenicznym, kojarzącym się
z herbatnikami, biszkoptami i innymi ciasteczkami. Goździk występuje w takim
samym stężeniu co w smaku, czyli raczej niewielkim. Dalej są już tylko
niewielkie echa nutek chmielowych oraz drożdży. Całość pachnie nader
intensywnie i solidnie. Nie ma tu wprawdzie nic nadzwyczajnego, ale podoba mi się. Bardzo
fajnie to pachnie.
White Horse to dosyć ciekawe podejście do tematu.
Piwo w smaku wyraźnie różni się od typowego Hefe-weizena
– nie jest tak słodkie i posiada fajny chmielowy sznyt na finiszu. Nie mniej
jednak wciąż jest to bardzo lekkie piwo o świetnym balansie i odpowiedniej do
stylu pełni. Subtelny kwasek w tle dodaje dodatkowego kopa świeżości, dzięki
czemu pije się je bez opamiętania. Zawartość szkła znika szybciej niż
przecenione Crocsy w Lidlu ;)
Naprawdę spoko piwko. Jako miłośnik bawarskim Weizenów nie spodziewałem się, aż tak
udanego napitku. A tu proszę jaka niespodzianka :D
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK.4,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 28.02.2017
TERMIN WAŻNOŚCI: 28.02.2017
FABRYKA PIWA//SZCZYRZYCKI BROWAR CYSTERSÓW „GRYF”
Komentarze
Prześlij komentarz