Wiecie co? Jebana rutyna to najgorsza zmora każdego
blogera. W ogóle każdego, kto robi coś regularnie. No, a ja publikuję posty
bardzo regularnie prawda? W związku z tym dzisiaj zaczniemy od końca. Od dupy
strony. Od dupy strony porteru z Jabłonowa ;)
Ludzie chwalo to piwko w internetach i ja też
pochwalić muszę. Bo to bardzo dobry porter bałtycki jest. Gęsty jak likier,
cholernie pełny w smaku, dość złożony, treściwy jak bigos myśliwski, czy jakieś
inne danie naszpikowane dodatkami. Tutaj dodatków żadnych nie ma. Co jedynie
cukier dla podbicia ballingu jak mniemam. Co prawda nie napisali ile go jest,
ale wtajemniczeni wiedzą, że równe 25°, więc w pytę! To już nie som żarty. To
nie jest piwo dla wielbicieli Harnasia, czy innej osiedlowej żulerki. To jest
piwo dla prawdziwych smakoszy, co to już z niejednej kadzi piwo pili!
Wery
smaczny jest ten Porter 9. Skąd taka nazwa? Ano stąd, że piwo leżkowało, czyli
dojrzewało sobie w browarze przez 9 miechów. Sporo. Mają za to u mnie szacun. I
w rzeczy samej czuć to leżakowanie. Mimo prawie dziesięciu voltów piwo jest nad
wyraz ułożone. Żadnego alkoholu w nim nie czuć. Nic nie znajdziesz. Chłopie nawet
świeca ci nie pomoże :)
Czarne jak ropa naftowa piwo jest bardzo gładkie w
odbiorze. Strasznie jedwabiste, wręcz śliskie. Ślizga się w buzi, ślizga się po
podniebieniu, ślizga się też w przełyku. Wszędzie się ślizga. Takie fajne jest
to piwo. Pełno w nim mlecznej czekolady i pralinek (powiedzmy, że ze średniej
półki cenowej). Dalej mamy od groma prażonych słodów, karmelu i skórki od
chleba. Tłem sunie natomiast odrobina cukru brązowego, razowego pieczywa oraz
kawy zbożowej. Suszone owoce są jeszcze gdzieś dalej. Jak to się mówi za siódmą
rzeką, za siódmą górą, za siódmym lasem. Naprawdę ilości homeopatyczne. I to
jest w sumie jedyny mankament jeśli chodzi o smak. Aha. Jabłonowski porter jest
dobrze zbalansowany. Palona goryczka jest zauważalna, choć nie jakaś szalenie
mocna. Robi co trzeba i szybciutko znika. Podoba mi się taki obrót sprawy. Już
po całkowitym ogrzaniu na horyzoncie pojawia się bardzo rzadko spotykana
anyżowa nuta! Naprawdę ciekawe doznanie.
Piwo jest już totalnie ciepłe, więc zobaczmy co tam
piszczy w aromacie. Piszczy całkiem fajnie. Wyraźnie i wielowątkowo. Jest kawa
zbożowa, jest czekolada, są opiekane słody, różnej maści czekoladki, kakao oraz
sporo karmelu. I w końcu tak pożądane przeze mnie suszone owoce! Przyjemna
śliweczka, rodzynki, wiśnie oraz suszone figi miło łechcą moje włosy w nosie. Tak
bardzo oczekiwałem ich w smaku, a tu proszę – są na wyciągnięcie ręki :D Głęboko
w tle majaczy przypieczona skórka chleba, cukier kandyzowany oraz fajna
likierowa nuta. Broń Boże nie jest to żadną wadą! Szlachetny owocowy likierek
dokłada piwu dodatkowego uroku. No naprawdę bardzo ładnie to pachnie.
Kurka rurka bardzo dobre piwo. Zapach jest chyba
ciut lepszy niż smak, ale sumarycznie całość wypada naprawdę porządnie.
Ułożenie widać i czuć na kilometr. Jak na tak wysokie parametry Porter 9 z
Jabłonowa pije się bardzo gładko i dość szybko. Oczywiście skutkuje to szumem w
główce o odpowiednim natężeniu ;p Dwa takie wypite w krótkim czasie i mamy
helikopter w głowie murowany! Wiem co mówię ;>
OCENA: 8/10
CENA:ok 8ZŁ
ALK. 9,9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.08.2017
BROWAR JABŁONOWO
Komentarze
Prześlij komentarz