Przejdź do głównej zawartości

"O" IMPERIAL PORTER z BYTOWA



Jak sami widzicie ciężko jest mi odkleić się od porterów bałtyckich. Przecież to taki świetny styl, taki bogaty, taki złożony, taki głęboki, ehhhh… można wyliczać bez końca. No co ja kuźwa poradzę, że strasznie lubię te mocarne piwka?
Dobra, do rzeczy. Dziś na wokandzie ląduje drugi już ‘bałtyk’ z Bytowa, będący kooperacją z Browarem Rockmill, gdzie jak wiadomo za mieszanie w garach odpowiedzialny jest nie byle kto, bo sam Andrzej Miler (nie mylić z Leszkiem Millerem). Ten drugi porter oznaczony jest literką „o”. Na pierwszym było „p”.  Łącznie tych porterków będzie, aż sześć, a całość ułoży się oczywiście w słowo „Porter”. Mało tego, wszystkie będą imperialnymi porterami! Nieźle to wykombinowali, zwłaszcza że każdy z nich będzie inny! :D
W wersji drugiej piwo bazowe zostało okraszone kawą oraz solą… Sól w ciemnym piwie, to oczywiście nie żadna nowinka, ale i tak oklaski się należą. Choćby za odwagę, za pomysłowość, za miłość do ‘piwowarskiego skarbu Polski’! Hip, hip, hurra! ;p


Otwieram i przelewam, cykam słit focie. Piwko w Hamburgu jest czarne jak statystyczna mieszkanka Zimbabwe tuż po wyjściu w solarium. Jedynie w tym cycku, znaczy się w przewężeniu jest ciemno brązowe. Piana bardzo wysoka, beżowa, średnio pęcherzykowa, dość szybko się dziurawi. Nie jest zbytnio trwała niestety…
Smakujemy. Uuuu… no jest kawa. Fest kawusia. Bardzo wyrazista, ale wśród kaw nie jakaś strasznie tęga. Nie znam się na kawach, ale obstawiam, że smakuje to jak jakieś latte macchiatto. Kawa z mlekiem i puszystą pianką – naprawdę takie mam wrażenie. Mleczna laktoza, aż mi nosem wyłazi ;) Całość ma niezmiernie miękką fakturę, gładką, aksamitną (płatki owsiane zrobiły co trzeba). Palonych słodów nie ma zbyt wiele, jest za to sporo mlecznej czekolady, a także nieco kakao, karmelu, ciemnego pieczywa i słodkawych pralinek. W tle majaczą dobrze wypieczone ciasteczka, chyba też andruty. Generalnie słodko to smakuje. Goryczka jest naprawdę znikoma. A co z solą spytacie? Mhmm… słuszne pytanie. Sól występuje tutaj wg mnie w ilościach czysto homeopatycznych. Coś tam majaczy krótko po wzięciu piwa do ust, ale bardzo szybko to znika, zostawiając taki subtelny, mineralny cień na języku. That’s all. Troszkę się na tej soli zawiodłem, ale całość i tak smakuje dobrze.
Wąchamy. Zapach jest w zasadzie kontynuacją tego, co dzieje się w smaku. Ponownie na pierwszy plan wybija się przyjemna kawowa nuta. Czuć też, że nie żałowano w niej mleka, czy innej śmietanki. Z pewnością to nie jest tęga mała czarna, w której siekierę można postawić. Prócz lekkiej kawusi i laktozy mamy tu fajne klimaty kakao (takiego dla dzieci, Puchatek na przykład), mlecznej czekolady i różnej maści pralinek. Ba! Pojawiają się nawet suszone owoce, których tak brakowało mi w smaku. Rodzyneczki, śliweczki i figi przyjemnie muskają moje nozdrza. To lubię! Całość spięta jest lekko palonym sznytem, niech będzie, że to słodowość wespół z palonym zbożem i odrobiną popiołu. Dopiero po całkowitym ogrzaniu na wierzch wychodzi bardzo delikatny alkohol typu likierowatego. Broń Boże nie jest to wada! Etanol w tym piwie jest świetnie ułożony, w zasadzie niemal niewyczuwalny. Pijąc je zupełnie się zapomina, że to ten potwór ma, aż 10 voltów!
„O” Imperial Porter z Bytowa to naprawdę smaczny trunek. Złożony, bardzo pełny w smaku, treściwy, gęsty, wręcz oleisty, a przy tym gładziutki i aksamitny jak pupa niemowlęcia. Piwo pachnie naprawdę fajnie, równie dobrze smakuje. Może mogłoby być ciut bardziej goryczkowe, ale widocznie takie były założenia piwowara. Troszkę też brakuje tej soli, ale to naprawdę mało znaczący mankament. W sumie ani się nie zawiodłem, ani też nie zachwyciłem. Piwo jak najbardziej do wypicia.
OCENA: 7/10
CENA: ok 13ZŁ
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 26.01.2018
BROWAR BYTÓW & BROWAR ROCKMILL

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Namysłów Pils vs Browarne Pils

  Jakiś czas temu wrzuciłem na fanpejdża fotkę dwóch piw. Były to Namysłów Pils i Browarne Pils. Pamiętacie? Chodziło mi o uderzające podobieństwo (zapewne nie przypadkowe) szat graficznych tychże napitków. Puszki są jeszcze bardziej zbliżone wizualnie niż butelki, ale ja zakupiłem akurat flaszki i postanowiłem sprawdzić, czy w smaku i aromacie również będą podobne. Browarne Pils to wyrób od Ambera, którego raz miałem okazję spożywać, ale recenzji na blogu nie ma. Nie spotkałem go nigdzie poza Dino, co może sugerować jakąś współpracę. Natomiast Namysłowa z pewnością przedstawiać nie trzeba. Jako ciekawostkę dodam tylko, że kiedy Grupa Żywiec przejęła Browar Namysłów, to owe piwo delikatnie zjechało z woltażem. Rzecz jasna jest to dobrze znany i niezmienny od lat proceder pośród koncernów.  Namysłów Pils Złociste piwo, oczywiście idealnie klarowne. Piana raczej niska, ale dość drobna, puszysta, średnio trwała. Mimo wszystko trunek wygląda apetycznie. W smaku namysłows...