Jak widzę po statystykach bardzo Wam się spodobała niedawna
degustacja porównawcza dwóch imperialnych porterów bałtyckich. W związku z tym
postanowiłem temat pociągnąć dalej, bo mam akurat dwa takie piwa, które wręcz
trzeba ze sobą porównać, aby wyłapać różnicę.
Tu również chodzi o dwa portery bałtyckie – dwie
nowości z malutkiego Browaru Przystanek Tleń z Borów Tucholskich, który to tym
samym, debiutuje u mnie na blogu. W zasadzie to dwa te same piwa, tyle że jedno
z nich to wersja Barrel Aged, a to
już zmienia postać rzeczy prawda? Piwo leżakowało sobie w beczce po żytniej whiskey :) Brzmi to
niezwykle interesująco, gdyż prawda jest taka, że w naszym kraju, przy całym
tym bogactwie ‘bałtyków’, wciąż mało jest wersji leżakowanych w drewnie.
Trochę martwi mnie i jednocześnie mocno zastanawia
dlaczego w tych piwach jest tak niska zawartość alkoholu? Zaledwie 6,1%!!! I
jak się tu nawalić takim piwem się pytam? ;p Przecież wg BJCP nazi nie jest to żaden porter bałtycki! Wg mnie woltaż w
‘bałtykach’ nie powinien schodzić poniżej 8% i kropka. Ekstrakt też jest niski
(19%), ale to jeszcze rozumiem. W Polsce nie brakuje nawet ‘osiemnastek’ w tym
stylu, także luuuzz…
PORTER
Ów egzemplarz nosi totalnie czarne wdzianko.
Poważnie jest to jeden z najczarniejszych porterów bałtyckich, jakie w życiu
widziałem. Piwo pieni się niezbyt okazale. Puszysta kołderka posiada za to
niebywale drobną strukturę i piękny beżowy kolor. Opada jednak dość szybko,
generując bardzo symboliczny lacing.
W smaku piwo jest odpowiednio pełne, mając na uwadze
stosunkowo niewielki jak na styl ekstrakt. Jest też bardzo gładkie i niebywale
ułożone. Chociaż z drugiej strony, co tu się niby miało układać, skoro woltaż
jest na poziomie Żubra, czy innego Harnasia. Umiarkowana głębia smaku oferuje
całkiem sporo czekoladowych klimatów, głównie w typie czekolady deserowej i
tańszych pralinek. Tuż za nią maszerują ciemne słody o iście prażonym
charakterze. Samej paloności bowiem w zasadzie tu nie ma. Daleko w tle
natomiast majaczą nutki karmelu, tostów, kawy zbożowej i łagodnej kawy z
mleczkiem. Goryczka na minimalnym poziomie, dzięki czemu całość wypada trochę
słodkawo, jednak nie na tyle, być dołączyć do #teamslodyczka. Wysycenie jest
niskie, czyli poprawne. Dość smaczne to jest, ale to chyba za mało, by wznieść
się do panteonu sław porterów bałtyckich. Piwo wchodzi gładko i bez oporów,
choć przyznam, że wolę bardziej zadziorne i mocniejsze wersje ‘bałtyków’.
Zapach też jest całkiem w porządku. Jego
intensywność jest średnia, a w ofercie znajdziemy na przykład bardzo przyjemną
czekoladowość, podszytą domieszką słodkich pralinek, kawy zbożowej oraz gorącej
czekolady, takiej do picia w postaci płynnej. Dalej mamy lekkie nutki prażonych
słodów, słonecznika, skórki od chleba i ogólnie pieczywa razowego. Tłem suną subtelne,
ale tak wyczekiwane przeze mnie suszone owoce! Całość polana jest karmelowym
sosem. No naprawdę nieźle to pachnie. Chyba nawet lepiej niż to, co oferuje nam
piwo w smaku.
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK. 6,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.07.2017
BROWAR PRZYSTANEK TLEŃ
PORTER
BARREL AGED
Już na wstępie uprzedzę Wasze pytania i powiem, że
jest różnica. Może nie jakaś kolosalna, ale na pewno zauważalna (rymy
oczywiście nie zamierzone. Tu nie Kopyr MC z blogu blogkopyracom). Pełnia smaku,
głębia, gładkość oraz bąbelki są tu takie same jak wyżej, czyli prawilne. Aha,
wygląd w sumie też identyczny, tyle że pianki jakby trochę mniej.
W czym zatem jest różnica? Ano w różnorodności. Piwo
z beczki oferują większe bogactwo smaku. Prócz słodkawej czekolady, pralinek (w
lepszym wydaniu), kawy zbożowej i opiekanej słodowości pojawiają się też bardzo
przyjemne i dość wyraźne akcenty suszonych owoców – rodzynek, śliwek oraz fig. Frukty wnoszą tu pewną dozę świeżości.
Słodycz oraz goryczka są na tym samym poziomie, czyli piwo wciąż wypada dość
słodko, ale bez przegięcia w tej materii. Szkoda, że nie czuć tutaj niuansów
typowych dla łychy, choć mam
wrażenie, że gdzieś daleko na horyzoncie pobrzmiewa bardzo subtelna dębina, a
to już coś. Alkohol oczywiście zupełnie nieobecny, ale czemu się tu dziwić?
Piwo jest bardzo lekkie w odbiorze, czuć że to waga lekka porterów bałtyckich.
Lekka, ale bardzo smaczna. Fajnie się to pije, choć wciąż twierdzę, że przydałby
się tu chociaż lekki pazur.
W aromacie różnica też jest bardzo wyraźna. Beczka
wniosła zajebiste pokłady suszonych owoców. Rodzynki, figi, czarne porzeczki,
daktyle i węgierki ślicznie się tu wpasowały, wynosząc to piwo na wyższy level. Akcenty beczkowe, a konkretnie mokrego
drewna też jakby nieco wyraźniejsze, niźli w smaku. Reszta w zasadzie bez
zmian, czyli całe morze różnej maści czekolady, pralin, ciemnych słodów,
karmelu, łagodnej kawy i chlebka razowego. Wszystko wyraźne, wręcz namacalne i
świetnie ze sobą spasowane. Naprawdę pięknie to pachnie :)
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK. 6,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.08.2017
BROWAR PRZYSTANEK TLEŃ
Komentarze
Prześlij komentarz