Niecały rok temu piłem jedno z najbardziej
charakternych piw na naszym krajowym podwórku. Nafciarz Dukielski – żytni Double Brown Porter na słodzie whisky.
Konkretnie dojebany torfem. Piwo strasznie mi posmakowało, porządnie zryło
czachę i sfilcowało skarpetki. Dość powiedzieć, że specjał ten został wówczas
Piwem Miesiąca!
Kiedy Brokreacja i Dukla wypuściły na rynek
Imperialnego Nafciarza Dukielskiego niemalże spadłem ze stołka, czy innej pufy.
Jeśli coś w sobie zawiera słowo „imperial”,
a przy okazji jest na słodzie whisky,
to ja już mam mokro w majtach. Ślinotok murowany, podobnie jak nieprzespane noce
i niekontrolowane napady głupawki. Piwo zapowiada się kosmicznie ciekawe. Cena
zaporowa, ale czego się nie robi dla takich cyferek: 24°Blg, 10% alko. Nie
pozostaje mi nic innego, jak tylko zacierać rączki i zaopatrzyć się w
śliniaczek ;)
Śliniaczek zajumałem od najmłodszej córki, uzbroiłem
się także w otwieracz i aparat. Jestem zatem gotowy zmierzyć się z potencjalnym
z tym wyzwaniem.
Otwieram i przelewam. Piwo jest ciemno brązowe,
niemal czarne i nieprzejrzyste, ale zaraz, zaraz. Gdzie podziała się piana?
Ktoś się nie bał i zaje… Ciecz jest praktycznie bez piany. Jakoś to przeżyje.
Samą pianką człowiek nie użyje. Ważne jest to, co piwo oferuje w smaku. A
oferuje naprawdę wiele. Ciało jest gęste, cholernie pełne, treściwe i
bezkompromisowe. Niebiańska gładkość, aksamit, jedwab, oleistość – to wszystko
tu jest. Żyto robi mi dobrze. Robi też dobrze moim kubkom smakowym. Mniam! Czekolada
też robi mi dobrze, jeszcze jak! Gorzka, ciemna czekolada, solidna, mocna kawa,
obficie palone słody, popiół, no i oczywiście torf – rozgrzany asfalt, bakelit,
masa bitumiczna, zjarane kable oraz nafta, a wszystko to polane gorącą smołą i
przyjemnym karmelem. Jest moc. Całość równoważy świetnie dobrana goryczka.
Wyraźnie palona, krótka, dość mocna, ale nie przegięta. It feels so good ;) Mega
smaczne piwko. Mega bogate, mega złożone, mega ułożone, mega gładkie. Body pierwsza klasa. Alko zupełnie
nieobecny. Coś wspaniałego :D
A co najciekawsze zapach chyba jeszcze mocniej kopie
mi dupsko! Torf, torf, torf! Asfalt, smoła, bakelit, spalona serwerownia,
podkłady kolejowe, nafta. WOW! Do
tego masa suszonych owoców zatopionych w prawdziwej gorzkiej czekoladzie. Tuż
za nimi czają się sowicie palone słody, ślady spalenizny, popiołu i dymu z
ogniska. Stawkę zamyka świeżo prażone ziarno kawy, palony jęczmień, mokre
drewno oraz subtelne nuty karmelu i melasy. Genialny smak. Niepowtarzalny, po
prostu świetny. Dojebany na maksa. To jest coś, co robi qrwa różnicę. I to jest właśnie piwo, które jest warte swojej ceny,
a nie jakieś tam Deep Dark Sea…
Pełnia tego piwa rozwala mi kubki smakowe na miazgę.
Ciecz jest strasznie przyjemna w odczuciu, gładka, treściwa, świetnie
zbalansowana. Goryczka jest w punkt dobrana. Wycelowana w sam środek. Nic tu
nie zalega, nie męczy, a jednocześnie nie zamula. Słodycz jest optymalna,
genialnie dogaduje się ze wspomnianą goryczką. Akcenty słodu whisky są bardzo wyraźne, ale nie
przegięte. No naprawdę jest to piwo kompletne, mega złożone, rozkładające na
łopatki. Absolutnie nie czuć tego woltażu. Tylko włos dzieli go od ideału.
Dorównuje swojemu starszemu bratu.
OCENA: 9/10
CENA: 25ZŁ (Skład Piwa)
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.01.2018
BROWAR BROKREACJA, BROWAR DUKLA//SZCZYRZYCKI BROWAR
CYSTERSÓW „GRYF”
Dokładnie to samo poczułem co w twoim opisie....najlepsze piwo jakie piłem. Zadne samce alfa czy zawisze czarne czy tez jopejskie ...tylko to mnie połozyło na łopatki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń