Dziś biorę na warsztat kolejne piwo z kontraktowej
Fabryki Piwa. Na kanał wjeżdża jedno z najnowszym ich dzieł - Disco Nite z
zajebiaszczą etykietą na przedzie. Nie raz już powtarzałem, że ety z Fabryki
Piwa są mocną stroną tego browaru, ale ta jest wręcz genialna! Kultowe lata
60-te i 70-te ubiegłego wieku. Wiadomo – „dzieci kwiaty”, muzyka, alkohol,
dragi i te wszystko mówiące grzybki w lewym dolnym rogu…
Disco Nite to India
Cream Ale. Autorska interpretacja jakże nudnego brytyjskiego stylu. Tutaj w
wydaniu India, czyli mocniejszym,
bardziej wyrazistym i obficiej nachmielonym. Oczywiście po amerykańsku, ale
raczej nie po hipstersku. Crystal oraz Horizon to bowiem dość rzadko stosowane
odmiany chmielu w piwowarstwie nowofalowym. Jako dodatek występują tu płatki
kukurydziane. Czy taka mieszanka może zaciekawić typowego beer geeka, który to już z niejednej warzelni piwo pił?
Na pewno tak, ale raczej daleki on będzie od piwnych
uniesień, czy nocnych polucji. Disco Nite to zdecydowanie piwo dnia
codziennego, nad którym nie trzeba się jakoś mocno skupiać, mlaskać,
kontemplować i rozkładać go na perdyliard części składowych.
Trunek jest półpełny w smaku, a wyraźne nachmielenie
sprawia niemałe uczucie lekkości. Piwo operuje przede wszystkim
słodowo-chmielowym profilem, gdzie po jednej stronie mamy typowy słód pale ale, po drugiej zaś mocno ziołowe
klimaty urozmaicone subtelnym muśnięciem cytrusa i trawy cytrynowej. W tle
natomiast można odnaleźć niewielkie echa ziemistych akcentów. Całość spięta
średniej mocy goryczką o przyjemnym ziołowo-tytoniowym sznycie. Wysycenie
umiarkowane, pasuje do charakteru. Smaczne to i takie mało skomplikowane (w
pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Aromat jest odrobinę ciekawszy za sprawą lekkich,
acz obecnych nut czerwonych owoców! Very
nice. Nie mam pojęcia skąd, ale czuję tu poziomki i truskawki J
Reszta to w zasadzie powtórka tego, co mamy w smaku – wyraźna, ale lekka
słodowość, sporo ziół, świeżej trawy, tytoniu i chmielu w czystej postaci. Co
ciekawy żadnych akcentów cytrusowych w zapachu nie wyczułem, w przeciwieństwie
do bardzo subtelnych niuansów przyprawowych. Zdaje się majaczy mi tu
sproszkowana papryka i łagodne cienie gałki muszkatałowej (zasługa chmielu
Crystal). Dość dziwny i intrygujący to aromat muszę przyznać. Zupełnie nie tego
się spodziewałem.
Z wyglądu piwo wygląda zupełnie jak… piwo. Klarowna,
złota barwa. Ani nie nadmiernie jasna, ani zbyt ciemna. Do tego biała i niezbyt
wysoka piana o średniej wielkości pęcherzach i przeciętnym czasie opadania. Klasyka
w pełnym wydaniu.
Piwo jest raczej lekkie w odbiorze, dość rześkie, posiada
stosunkowo niewielką pełnię smaku i bardzo dobry balans, bo nad wszystkim czuwa
odpowiedniej mocy goryczka o przyjemnym i szlachetnym pochodzeniu. Pijalność
też jest wporzo. Piwo pije się dość szybko i gładko. Nie trzeba się modlić nad
każdym łykiem. Do jednej rzeczy mam jednak spore zastrzeżenie – przydomek cream jest tutaj z dupy wzięty. Żadnej
kremowości, czy choćby cienia gładkiej tekstury tu nie odnotowałem. Moim
zdaniem płatki kukurydziane to zupełnie nietrafiony pomysł. Lepsze byłby płatki
owsiane jeśli już.
India
Cream Ale z Fabryki Piwa to nawet niezły napitek, choć nie
wywołuje on u mnie jakiejś wielkiej ekscytacji. Może się sprawdzić jako piwo
pierwszej potrzeby, ale nic więcej. Gdy chcemy napić się na szybko napoju z
pianką, ugasić pragnienie, czy zwilżyć gardełko, to Disco Nite będzie jak
znalazł. Nie oczekujcie jednak po nim piwnych orgazmów, stanów Nirwany, czy
oderwania od rzeczywistości. To zupełnie nie te klimaty.
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK.5,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 28.02.2017
FABRYKA PIWA//SZCZYRZYCKI BROWAR CYSTERSÓW „GRYF”
Słowo się rzekło itd. tak więc piszę :)
OdpowiedzUsuńAle na pierwszy raz to może bez wodotrysków tylko z zapytaniem i prośbą. Rozumiem, że okres smuty, jesiennego doła itd. już się skończył. To może by tak zmienić tło???
Zobaczymy....
OdpowiedzUsuń