Muszę Wam coś wyznać. Mam dzisiaj kaca.
Lekkiego, ale jednak. Wczorajszy Dubbel,
wielozbożowy lager, porter bałtycki oraz ‘korposikacz’ zrobiły swoje.
Delikatnie suszy mnie w gardziołku, ale to nic. Nic, bo za chwilę się nawodnię.
Browar Osowa Góra przyjdzie mi z pomocą. Mam jeszcze siedem piw od nich. Do
wyboru, do koloru. Dziś z racji efektu dnia wczorajszego wybieram rześkiego Witbiera o wdzięcznej nazwie Witek.
Nazwa w dechę. Może trochę prostolinijna, ale pasuje jak stringi do zgrabnej
kobiety lub jak ‘reformy’ do grubej, starej baby. Kto co woli.
Jak zawsze czytam etę. Pierdzielą coś na niej o
nucie kolendry i skórce pomarańczy curacao.
Patrzę na skład i albo od wczoraj oślepłem, albo ktoś coś tu przeoczył. Nie ma
tam ani słowa o kolendrze i rzeczonej skórce. WTF?! Nie wyobrażam sobie Witbiera bez tych przypraw! Mam
nadzieję, że to tylko zwykłe niedopatrzenie. Może ktoś był na kacu jak ja i po
prostu dał plamę? Zaraz się przekonam…
Otwieram i przelewam. Patrzę. Piwo jak piwo. Jest
piana. Biała, w miarę wysoka, ale jakaś taka rzadka i grubo ziarnista. Opada
szybko i bezgłośnie. Nie tego się spodziewałem po piwie pszenicznym. Ze szkła
spogląda na mnie mętna, blado złota barwa. Klasyka.
Biorę do dzioba (piwo znaczy się). Dobre, rześkie to
jest. Lekko kwaskowe. Jest wyraźna kolendra, są też przyjemne cytrusy, jest
skórka. Jak widać niepotrzebnie się martwiłem. Na drugim planie pobrzmiewa
lekka słodowość, pszenica oraz nuty chlebowe. Wysycenie umiarkowane, mogłoby
być ciut wyższe. Całość lekka, świeża i do tego smaczna. Na kaca w sam raz.
Piwo nieźle orzeźwia i gasi pragnienie. Smakuje mi. Obie łapki w górę.
Jako kulturalny i świadomy spijacz ‘napoju z pianką’
wypadałoby też powąchać to cudo. No to wącham. Na szczęście aromat jest na tyle
silny, że nie muszę się zbytnio wysilać, napinać pośladków i takie tam. Dominuje
słodka kolendra. Naturalna, bardzo wyraźna, ale nie przesadzona. Tuż za nią
czai się łagodna słodowa nuta, pszenica i biszkopty. Dalej egzystują kwaskowe
cytrusy z pomarańczą na czele. Jest słodko i rześko jednocześnie. Fajnie i
przyjemnie się to wącha. Jak mawiają Brytyjczycy - „wery najs”.
Bardzo smaczne piwko. Lekkie, do bólu pijalne,
dobrze zbalansowane i świeże. Wszystko śmiga tu jak należy. Zarówno smak i
zapach są bez dwóch zdań książkowe. Kolendra i curacao robią robotę. Witek
z Osowej Góry zdał egzamin. Zupełnie jak szczupła osiemnastoletnia
niebieskooka blondyna w skąpej miniówce na kursie prawa jazdy. Nie ma bata,
żeby nie zdała. No chyba, że egzaminator to pedał, albo kobieta…
Kac poszedł się je… Znaczy się zniknął! :D Cud!!!
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK.5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.10.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.10.2016
KUJAWSKI BROWAR REGIONALNY OSOWA GÓRA
Cena?
OdpowiedzUsuńPanie któż to wie...? Na pewno poniżej dyszki ;)
UsuńI enjoy looking through a post that will make people think.
OdpowiedzUsuńAlso, thanks for permitting me to comment!