Przejdź do głównej zawartości

WEST COAST IPA CIESZYŃSKIE


Fajny jest żywot piwnego blogera (nie zawsze, ale czasem). Budzisz się rano, idziesz do pracy, wracasz, a w domu czeka już na ciebie paczuszka. Zaglądasz do środka, a tam piwa. Browarki! Jedno, dwa lub trzy w porywach do dziesięciu. I to wszystko za free! Za frajer jak to mówią niektórzy. Taki właśnie los spotkał mnie kilka dni temu. Wielkie dzięki Browarze Zamkowy Cieszyn! :>
Jedynym piwem z owej przesyłki, którego jeszcze nie piłem jest West Coast IPA Cieszyńskie. Piwo jest zwycięzcą Konkursu Piw Pracowniczych tegoż browaru. Fajnie tam mają jak widać. Nawet jako szary pomywacz, czy kosiarz trawników może być o Tobie głośno i możesz zrobić karierę. Wystarczy, że Twoje piwo wygra taki konkurs. Później piwo oparte na Twojej recepturze będzie dostępne w całej Polsce! Szacun dla Kamila Morawskiego – zwycięzcy pierwszej edycji Konkursu Piw Pracowniczych browaru w Cieszynie!


Wpierw jak głosi tradycja będzie o wyglądzie. Tuż po przelaniu mocno zmarszczyłem brwi. West Coast, a tu taki ciemny kolor? Ze szkła spogląda bowiem na mnie wybitnie bursztynowa barwa. Bursztynowa i delikatnie mętna. Ciecz okryta została umiarkowanie wysoką czapą białej piany. Białej i mieszano ziarnistej, która szybko się dziurawi. W konsekwencji jej żywotność nie jest wysoka. Piana opada szybciej niżbym sobie tego życzył.
Łest kołst ipę z Cieszyna pije się dosyć przyjemnie, jednak daleki jestem od twierdzenia, że to wersja z zachodniego wybrzeża. Są tu słody  i to całkiem sporo. Takie lekko opiekane, tostowe  i oblane niemałą ilością karmelu. Na drugim planie mordę smyra mi wyraźna żywica, nuty rześkich cytrusów oraz igieł sosnowych. Jest świeżo i lekko wytrawnie, choć także wyraźnie słodowo. W tle i na finiszu objawia się dość mocna, ale niebywale krótka i szlachetna goryczka o fajnym żywiczno-ziołowym profilu. W punkt kontruje słodową pełnię, po czym szybko czmycha w krzaki. Piwo jest umiarkowanie wysycone. Jak dla mnie ilość bąbelków jest wystarczająca. Nieźle to smakuje, ale spodziewałem się większej dominanty jankeskich lupulin.

W zapachu amerykańce chyba nam się rozbrykały, bo wyraźnie przykrywają słodowe klimaty. Dominuje tu bardzo przyjemna i świeża nuta chmielu, owoców, trawy oraz cytrusów. Limonka huczy aż m miło. W tle można doszukać się też odrobiny skórki pomarańczy, cytryny i grejpfruta. Owoców tropikalnych jest niewiele, podobnie jak było w smaku (ale dobrze, że w ogóle są). Nuty leśne jakby przygasły, choć akcenty żywiczne wciąż fajnie dają po nosie. Niuanse słodowe pojawiają się dopiero pod koniec tej długiej listy, ale w sumie o to tutaj miało chodzić. Tego właśnie brakowało mi w smaku Cholernie rześko i owocowo to pachnie! Obie łapki w górę :D
West Coast IPA Cieszyńskie to piwo o nazwie użytej trochę na wyrost. Jakiejś wielkiej wytrawności bowiem to ja tu nie czuję. Goryczka nie jest mała i fajnie kontruje słodową bazę, ale to troszkę za mało. Piwo ma fajną, umiarkowanie zaznaczoną pełnię, świetny balans oraz co najwyżej lekko wytrawny finisz. Za dużo tu słodowych i karmelowych naleciałości w smaku, by mówić o zachodnim wybrzeżu. Nie przeszkadza to jednak w pijalności, która jest bardzo wysoka. Ciecz dobrze gasi pragnienie, wchodzi gładko i żwawo, co szybko objawia się pustką w szkle.
Nie mniej jednak napitek ten bardzo mi smakuje. Aromat jest genialnie owocowy i świeży. Może troszkę brakuje tu słodszych tropikalnych fruktów, ale to mały szczegół, ponieważ cytrusy grają tutaj spektakularną próbkę swoich możliwości. Piwo pachnie pierwszorzędnie, smakuje też wporzo, ale powtarzam – to nie jest West Coast IPA. Bardziej pasuje tu określenie East Coast lub po prostu samo IPA. A tak przy okazji - IPA o zaledwie 13°Blg?! Wolne żarty. Dla mnie to po prostu bardzo smaczna APA i niech tak zostanie.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK.5,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.01.2017
BROWAR ZAMKOWY CIESZYN

Komentarze

  1. Też byłem mocno zdziwiony, że nazwano to piwo West Coast IPA :). Na szczęście broni się smakiem pierwszorzędnie. Muszę je koniecznie powtórzyć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...