Co łączy Browar Bytów i Browar Rockmill? Jasne, że
wiecie – seria imperialnych porterów bałtyckich! Wszystkich będzie sześć, na
razie jest cztery i są wypuszczane po dwie sztuki. Wszystkie mają identyczne
parametry, a różnią się dodatkami. Piwa oznaczone są literami, które ułożone w
odpowiedniej kolejności ułożą napis „porter”.
Dziś smakuję sobie literkę „T”. Jest to wersja z
dodatkiem kawy i ekstraktu z migdałów. Yummy!
W zasadzie na tym muszę skończyć swoje pierdu-pierdu, bo nic specjalnego więcej
dodać nie mogę. Wstęp zatem krótki, ale rzeczowy. Bierem aparat, szkło i do
dzieła.
„T” Imperial Porter wygląda bardzo poprawnie. Barwa
niemal czarna, piana ładna, beżowa, puszysta i drobna, choć raczej niewysoka.
Za to jaka żywotna. Nalejesz i nie musisz się martwić, że nie zdążysz cyknąć
fotki. Lacing również jak najbardziej
na miejscu.
Już po pierwszym łyku nie mam wątpliwości, co do
użytych dodatków. Migdały są dosyć wyraźnie zapodane, kawa zresztą też i
wiadomo, że nie jest to tylko efekt użycia ciemnych słodów. Piwo jest
przyjemnie gęste, szalenie pełne w smaku, ale z gładkością to tu nie poszaleli.
Wspomniana kawa dobrze czuję się w otoczeniu palonych słodów i palonego
jęczmienia. W to wszystko próbuje wmieszać się czekolada deserowa, pozostawiająca
na podniebieniu pewną słodkość. Dopiero teraz mamy migdały, zmieszane jakby z
niewielką ilością toffi. Ale o dziwo słodko nie jest. Tzn. nie jest bardzo
słodko. Na straży bowiem stoi odpowiednich rozmiarów goryczka. Lekko palona,
lekko kawowa, szlachetna i nie zalegająca. Na moment pojawia się też alkohol –
bardzo subtelny i doskonale ułożony. Niemal niezauważalny, choć delikatnie
rozgrzewający. W końcu mocy to tu nie brakuje. Całość wyrazista, ale nie
powiedziałbym, że odkrywcza, czy zapadająca w pamięć.
Pora na małe wąchanko. Z wyrazistością ponownie jest
wszystko w porządku. Piwo dosyć mocno bucha ze szkła. Są wyraziste migdały,
jest sporo słodko-gorzkiej czekolady, są też pralinki i inne słodkości. Akcenty
kawy obecne, lecz nieco przytłumione. Palonych słodów także jakby mniej, a samo
piwo pachnie bardziej słodko niż smakuje. Wyczuwam tu nawet lekkie nuty
adwokatu, co jest dosyć dziwne, bo niby skąd? W tle majaczą echa ciasta
marcepanowego, wanilii, pralinek z adwokatem, oraz toffi. Piwo pachnie
niecodziennie jak na portera bałtyckiego, ale z pewnością taki obrót sprawy
może się podobać. Alkohol jest genialnie ułożony i szlachetny. W zasadzie
zapominamy jaki tu jest woltaż. Szok!
Dzisiejszy trunek to bardzo pełne w smaku piwo,
treściwe, w miarę złożone o bardzo oryginalnym zapachu. Balans nie jest
idealny, ale pamiętajmy, że to porter, więc goryczka wcale nie musi być
znaczna. Jak dla mnie ten aspekt jest jak najbardziej akceptowalny.
Dodatki są dobrze wyczuwalne, a alkohol świetnie
ułożony, więc tu również nie możemy się czepiać. Generalnie piwo jest naprawdę dobre.
Z pewnością odróżnia się od konkurencji, ale w sumie po to właśnie jest ta cała
seria. Tutaj dodatki mają robić robotę i moim zdaniem robią. A to, że jest
sporo lepszych porterów bałtyckich bez dodatków, to już inna historia.
OCENA: 7/10
CENA: 13.99ZŁ (Z Innej Beczki)
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 22.03.2020
BYTÓW BROWAR KASZUBSKI & BROWAR ROCKMILL
Good day I am so excited I found your website, I really found
OdpowiedzUsuńyou by mistake, while I was searching on Yahoo
for something else, Regardless I am here now and would just like to say cheers for a remarkable post and a all round interesting blog (I also love the theme/design), I don’t have time to read through it all at the moment but I have bookmarked
it and also added your RSS feeds, so when I have time I
will be back to read more, Please do keep up the excellent b.