Jaki Deer Bear jest każdy widzi. Nasz krajowy
jelenioniedźwiedź bez wątpienia należy do tych bardziej płodnych kraftowców.
Płodnych i zdolnych – trzeba otwarcie powiedzieć. Ich piwne wymysły nie znają
granic. Często gęsto w ich piwach lądują nieoczywiste dodatki. Dziś na ten
przykład zajmę się Baribalem. Nie mówię, że to jest jakieś mega wymyślne piwo.
Z pewnością w ofercie Browaru Deer Bear znajduje się sporo jeszcze bardziej
zwariowanych napitków.
Wracając jednak do naszego Baribala, to jest to w
zasadzie RIS. Twórcy jednak określili go jako Imperial Cinnamon Waffle Chilli Stout. Mamy więc tu dodatek
cynamonu, papryczek habanero oraz syropu klonowego na dokładkę. Z jednej strony
powinno być zatem słodko, a z drugiej ostro. Piłem już kilka ciemnych piw z chilli
na pokładzie i muszę przyznać, że mi takie kompozycje podchodzą, o ile ilość
papryczek nie jest przesadzona oczywiście. Jak będzie z Baribalem? Już
sprawdzam :)
Zrywam kapsel i przelewam. Do wyglądu nie mogę się w
żaden sposób przyczepić, więc ten akapit wyjątkowo pomijam.
Biorę pierwsze dwa łyki. Oho! Jest naprawdę ostro.
Już na wstępie mogę powiedzieć, że jest to najbardziej ostre piwo, jakie piłem
w życiu. Habanero nie próżnują i robią konkretną demolkę z moimi kubkami
smakowymi. Nie mówię, że to jest nie fajne, wszak ja bardzo lubię ostre rzeczy.
Stąd też i moja wrażliwość na chilli jest dosyć wysoka z tego co zauważyłem
pośród znajomych. Fajnie czuć tutaj tęgie ciało, niesamowitą pełnię oraz
trafnie wytypowaną przeze mnie treściwość. Piwo w ustach jest szalenie gładkie,
przyjemnie słodkawe, wybitnie czekoladowe. Od groma tu mlecznej czekolady,
okraszonej nutami kakao, orzechów laskowych, kawy zbożowej i lekko palonych
słodów. Samej goryczki nie ma zbyt wiele, a jeśli nawet, to przykrywa ją ostrość
papryczek, które dają o sobie znać tuż po przełknięciu. Ciecz długo i zawzięcie
piecze w gardełku i przełyku. Daleko w tle pojawia się dopiero nieco cynamonu,
zaś samego syropu klonowego nie potrafię tu wychwycić. Inna sprawa, że nie
piłem go nigdy w czystej postaci, a znam go tylko z innych piw. Sporym plusem
jest bez wątpienia bardzo dobre ułożenie alkoholowe. Praktycznie zapomniałem z
jakim woltażem mam tu do czynienia. Alko jest niemal zupełnie nieobecne. Brawo!
Pora obwąchać to ostre ustrojstwo. Ha! Tu jest
zupełnie inna bajka, bo przecież ostrości nos nie wyłapie, a przynajmniej w
takim stężeniu jak tutaj i w sytuacji, gdy jest coś, co może ją przysłonić.
Baribal pachnie jak zwykłe piwo. W ciemno stawiałbym na jakiegoś Milk Stouta, bo jest tu nad wyraz
słodko. Mleczna czekolada, aż się wylewa ze szkła. Tuż za nią podąża spora
ilość kakałka, laktozy oraz kawy zbożówki. W dalszej kolejności na piedestał
wskakują przyjemne nuty czekoladowych wafelków (coś jakby Princessa, czy Prince
Polo Mleczne), cynamonu, prażonych słodów oraz cukru trzcinowego. Stawkę zamyka
nieśmiało szczypta karmelu, toffi i syropu klonowego, który tutaj akurat daje
się odróżnić. Alkohol ponownie zyskuje moje olbrzymie uznanie. Tu naprawdę nie
czuć tego olbrzymiego woltażu! Ja nie wiem jak oni to zrobili.
Jest to naprawdę przedziwne, mega zadziorne i
charakterne piwo o dwóch obliczach. Wąchasz i myślisz, że słodycz Cię totalnie
stłamsi. Pijesz i masz wrażenie, że zaraz Ci mordę wypali (a ściślej wszystko
co poniżej). Z plusów niewątpliwie należy wymienić doskonałą pełnię, fajną
puszystość i przyjemną gładkość w ustach. Ciecz jak na tak srogie parametry
jest chyba nieco zbyt słodka (balans kuleje), ale biorąc pod uwagę obecność
habanero, zdaje się mieć to rację bytu. Coś przecież musi kontrować tą ostrość.
Niesamowitym zaskoczeniem jest również zajebiste ułożenie alkoholowe. Można
odnieść wrażenie, że to taki mleczny Stout
na sterydach (max 7% vol.) Tymczasem piwko robi spore spustoszenie na poddaszu
;)
Bardzo oryginalne piwo dla osób szukających mocnych wrażeń.
Jeżeli nie lubisz ostrych rzeczy, to lepiej omijaj je z daleka. Taka moja rada.
OCENA: 8/10
CENA: 13.75ZŁ (Lewiatan)
ALK. 11%
TERMIN WAŻNOŚCI: 01.01.2020
BROWAR DEER BEAR//BROWAR WĄSOSZ
Świetne jest to piwo. Bardzo polecam wszystkim.
OdpowiedzUsuń