Wiecie co? Dziś czeka na Was pewne zaskoczenie.
Zazwyczaj pojawiają się tutaj piwa ciemne i mocne typu RIS, czy porter
bałtycki, a od biedy jakiś Quadrupel.
Dzisiaj jednak się wyłamię, zrobię małą odskocznię, a poniekąd reset kubków
smakowych.
Jak widzicie biorę się za Hazy TIPA od Golemów.
Piwko nie jest już gorącą nowinką, ale o ile mnie pamięć nie myli pojawiło się
w sklepach nie więcej niż 3-4 miechy temu. Hazy
TIPA to nic innego jak New England Triple
IPA. Tak, potrójne aj-pi-ej i to w
wersji Vermont. Mamy więc parametry w
zasadzie RISowe, choć względnie jasną barwę (a mówiłem, że się wyłamuję?). Mało
ci u nas przedstawicieli tego stylu. Wydaje mi się, że można by ich spokojnie policzyć
na palcach jednej ręki, a dwie ręce chyba wystarczą, by zliczyć wszystkie
polskie potrójne IPY.
Liczenie jednak zostawiam Wam drodzy kraftopijcy, ja
natomiast zajmę się moim dzisiejszym gościem. Jestem niezmiernie ciekawy co też
Golemowie nam tutaj przygotowali.
Siup i piwko ląduje w IPA Glass. Wygląda bardzo
apetycznie. Mętność jest spora, choć może jeszcze nie taka totalna, jak
przyzwyczaiły nas do tego inne Vermonty.
Ciecz nosi ciemno złote wdzianko, a pieni się wręcz wyśmienicie. Na powierzchni
uformowała się olbrzymich rozmiarów czapa zbitej, sztywnej, drobno ziarnistej
piany, która naprawdę długo utrzymuje się przy życiu. Lacing też nie od parady! Jest na czym oko zawiesić ;)
Smakujemy. Od razu czuć tą gęstość oraz aksamitną
gładkość na języku. W końcu 24 ballingi, to nie w kij dmuchał. Piwo nie zawiera
w sobie żadnych dodatków, prócz płatków owsianych i pszennych. Nie ma tu zatem
żadnych dziwnych, czy rzadko spotykanych smaczków. Jest za to czysta klasyka w
nieco bardziej owocowym wydaniu. Biszkoptowo-chlebowa słodowość wyraźnie daje o
sobie znać, a podszyta jest solidną porcją karmelu, żywicy oraz amerykańskich
chmieli. Te ostatnie przybrały formę głównie słodszych owoców tropikalnych,
choć i nieco cytrusa się tu znajdzie. Jest np. dojrzały różowy grejpfrut, a
także szczypta skórek gorzkiej pomarańczy. Dalej mamy już tylko nieznaczne echa
liści tytoniu oraz przyjemną porcję kwiatów. Goryczka jest obecna, ale niezbyt
mocna. Powiedziałbym nawet, że jak na Triple
IPA, to jest wątła, niczym penis siedemdziesięciolatka po stosunku :p Spory
plus natomiast za doskonale ukryty, cholernie dobrze ułożony alkohol. Nie ma
mowy o żadnym pieczeniu, czy paleniu w przełyku. Brawo!
Smakuje to całkiem dobrze, choć szału żadnego nie
ma. Wąchamy.
Tu jest bardzo podobnie. Stara szkoła – dobrze
zaznaczone jankeskie chmiele, podbite mocną słodową stroną i karmelem. Na
szczęście żadna ze stron nie przechyla szali na swoją stronę. Jest więc słodko,
ale przyjemnie. Aromat jest naprawdę intensywny. Od groma tu tropików (mango,
liczi, granat, ananas), co chwila atakowanych przez nuty karmelu i opiekanego
słodu. Są ciastka, herbatniki i biszkopty. Dalej mamy fajnie skomponowany
mariaż akcentów żywicznych i kwiatowych, coraz rzadziej spotykanych w
dzisiejszym krafcie. Zupełnie w tle natomiast pobrzmiewa sobie cichutko guma
balonowa, do spółki z bardzo subtelnymi cytrusami, głównie w formie skórek.
Pachnie to naprawdę ładnie. Alkohol delikatnie daje o sobie znać, ale tylko
przy mocniejszym sztachnięciu, za co szacun.
Hazy TIPA od Golemów zaskakuje znakomitym ułożeniem,
sporą treściwością, olbrzymią pełnią smaku i fajną gładkością w ustach. Kuleje
natomiast balans, bo goryczka jest łagodna jak baranek, a piwo wyraźnie idzie w
słodszą stronę. Trzeba jednak mieć świadomość, że to Hazy IPA, więc nie może być masakracji kubków smakowych. Z drugiej
strony nie odczuwam tu jakiejś wyraźnej soczkowatości, więc mam pewne
wątpliwości, czy piwo aby na pewno wyszło zgodnie z założeniami. Efekt juicy jest tu mocno naciągany. Gdybym
nie wiedział co piję, raczej bym o tym nie wspomniał.
Podsumowując – jest to dosyć dobre piwo, fajnie
nachmielone, w miarę złożone w smaku i aromacie. Patrząc jednak na
przynależność stylową czuję pewien niedosyt.
OCENA: 7/10
CENA: ok 11.50ZŁ
ALK. 9,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.10.2018
BROWAR GOLEM//BROWAR CZARNKÓW
Komentarze
Prześlij komentarz