Przejdź do głównej zawartości

LA BELLA SICILIA z Browaru Na Jurze. Co to właściwie jest?


Ale mi się pić chce! Ja piernicze, zaraz padnę. Okien mi się zachciało myć… No dobra, w sumie rozchodzi się o jedną sztukę, ale razem z drzwiami balkonowymi tworzy ono całkiem niemałą powierzchnię do walki z brudem. Nadmieniam, że dzisiaj po południu temperatura sięgała trzydziestu trzech kresek! Teraz jest już trochę chłodniej, ale myślę, że kilka godzin temu jajecznicę na parapecie by usmażył i to nawet z boczkiem ;)
No, ale z racji tego, że nie jest to blog o gotowaniu, ani tym bardziej o perfekcyjnej pani domu, przechodzę zatem do piwa. W sumie to je już piję, co chwila stukając w klawiaturę. La Bella Sicilia to oczywiście trunek z Browaru Na Jurze. Nie ukrywam – darzę ten browar sporą sympatią, ale się nie sprzedałem. Co to, to nie. Piwo nabyłem drogą kupna. Siakaś taka nowość, a przynajmniej nią była, gdy żem ją kupował :D
Praktycznie wcale się to to nie pieni, ale gdy pić się człowiekowi chce, to w dupie ma on pianę. Ważny jest smak. A mój dzisiejszy gość smakuje całkiem nieźle. Trochę brakuje mu wysycenia, ale to szczegół. Browar powiada, że jest to Freestyle AIPA z dodatkiem soku z czerwonych pomarańczy, pochodzących aż z Sycylii. Ładny kraj te Włochy. Byłem, ale aż tak nisko nie zajechałem. Piwo przefermentowało drożdżami do Belgian Strong Ale, co tłumaczy nam 8% alkoholu, raczej nie spotykane w normalnych AIPAch (co innego Imperial IPA).


W rzeczy samej czuć tutaj ten sok z pomarańczy. I to z czerwonych. Pijam czasem napoje o tym smaku, więc wiem co mówię. Nawet kolor jest taki jakiś czerwonawy z domieszką rdzy oraz miedzi. Oczywiście całość jest mętna, jak na piwo z sokiem przystało.
Pije się to fajnie, bo z jednej strony mamy niewielką, ale nieźle orzeźwiającą kwaskowość, a z drugiej końca kija dopada nas przyjemna cytrusowa goryczka w formie albedo. W punkt wymierzona, wyraźna, ale zarazem szlachetna i poukładana. Taka w sam raz dla początkujących hopheadów. Czuć, że to piwo z sokiem. Tego nie dadzą same chmiele. Na pokładzie mamy Columbusa, Cascade’a, Mosaica oraz Simcoe. Czy one coś wnoszą? Odpowiedź brzmi: niewiele. Może gdzieś tam w oddali majaczy delikatny owoc tropikalny, może też pałęta się subtelna żywica, ale to sok z czerwonej pomarańczy rozdaje tutaj karty. Nawet słodowość jest mocno wycofana do defensywy. Smakuje to nawet nieźle, ale kurna jest wysoce monotonne. Cóż poradzić? Nie można mieć wszystkiego.

W zapachu jest bardzo podobnie. Cytrusowo, skórkowo, pomarańczowo, ale to cały czas te czerwone pomarańcze. Ciężko jest czemukolwiek przebić się przez tą zwartą zaporę. Wydaje mi się, że prócz niezdarnej słodowości moje nozdrza wyłapały tu tylko niewielkie akcenty mango oraz liczi, ale na tym koniec. Całość ewidentnie jest pod jedno kopyto. Wielki szacun natomiast za doskonale ukryty alkohol. Piwo pachnie jak zwykła IPA z sokiem. Zupełnie nie czuć tak sporego przecież woltażu. W Zawierciu umiom chować procenty ;)
La Bella Sicilia, mimo sporej jednorodności jest piwem dosyć niezłym, ładnie pachnącym i odpowiednio pełnym w smaku. Chciało mi się pić, jak królikowi dupczyć, a to piwo spełniło swoje zadanie. Jest bardzo rześkie, dobrze pijalne i super zbalansowane. Goryczka wypisz, wymaluj! Finisz też niczego sobie – długi, cytrusowy, przyjemnie goryczkowy, półwytrawny. Jednakże ta monotonia z czasem się nudzi. Czerwona pomarańcza zabiła to, co AIPA ma w sobie najlepszego – różnorodność doznań. Tu mamy tylko soczek z wiadomo czego i fajnie kontrującą goryczkę. Piwo niezłe, ale chyba troszkę nie przemyślane.
OCENA: 6/10
CENA: ok 9ZŁ
ALK. 8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 08.01.2019
BROWAR NA JURZE

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Zwierzynieckie vs Zwierzyniec Pils

Będąc ostatnio na Lubelszczyźnie myślałem, że wyhaczę sobie nową Perłę AIPA, ale się nie udało. To znaczy specjalnie jakoś nie szukałem, bo byłem tylko w Lewiatanie i Stokrotce. W zamian wziąłem Zwierzynieckie i Zwierzyniec Pils. Owszem, obydwa możemy kupić tak naprawdę w całym kraju. Pilsa widziałem w wielu sieciach handlowych, a Zwierzynieckie bywa w Lidlu, tyle że w „konserwie”. Już od dawna chciałem te piwa ze sobą porównać, bo jestem ciekawy różnic oraz podobieństw (te etykiety są chyba celowo kolorystycznie tak samo zestawione, żeby janusze się mylili). Generalnie to jedno i drugie piwo już kiedyś pojawiło się na blogu. Zwierzynieckie nazywało się wówczas Zwierzyniec , a ze Zwierzyńcem Pils na razie nic nie pokombinowano. Co ciekawe, obydwa piwa wypadły niezbyt dobrze, bo dostały 4/10. Czy po wielu latach będzie podobnie? Czy piwa będą smakowały tak samo, jak kiedyś? Zwierzynieckie Piwo wygląda ładnie – jest jasno złote z dość obfitą, średnioziarnistą pianą. Niestety owa...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...