W ostatnim czasie można zaobserwować sytuację, w której niemal każdy browar zapragnął mieć w swojej ofercie portera bałtyckiego, czy też jego imperialną wersję (bądź też RISa). W jednej chwili wszyscy poczuli rozluźniające się zwieracze i nagłą potrzebę uwarzenia ‘piwowarskiego skarbu Polski’. Nie będę jednak tego zjawiska nazywał porterową sraczką, gdyż po prostu to nie przystoi. Mi, jako wielkiego fana tego rodzaju napitków nie pozostaje nic innego, jak tylko zacierać rączki i cieszyć michę. Choć bardzo cierpią na tym moje domowe fundusze, a piwnica zaczyna powoli pękać w szwach, no bo przecież wszystkiego muszę mieć po dwie sztuki :)
Jakieś dwa tygodnie temu w moje lepkie łapska wpadły
dwa imperialne portery bałtyckie o jakże zbliżonych parametrach – Deep Dark Sea
z Brokreacji (24°Blg) oraz „P” Imperial Porter (25°Blg), będący kooperacją
Browaru Bytów i nowego kontraktowca Rockmill. Bez chwili wahania postanowiłem
je ze sobą porównać. A co mi szkodzi? Niech stoczą między sobą potyczkę. Dodam,
że ich cena znacznie się od siebie różni i w sumie to był główny powód tego
pojedynku. Czy ten dużo droższy okaże się wyraźnie lepszy? Czek dis ałt ;)
DEEP DARK SEA
Wygląd: Barwa piwa jest czarna. Do tego dochodzi
wysoka, drobna i puszysta piana w kolorze ecru,
która jest umiarkowanie trwała. Lacing
obecny, ale niewielki.
Zapach: Średnio intensywny, taki dość rześki, że się
tak wyrażę. Ponownie wyraźnie czuć nuty chmielu Magnum, co oczywiście nie jest
zgodne ze stylem. Prócz niego objawiają się tutaj słodkie tony czekoladowych
klimatów, wpierane przez ulotne muśnięcie suszonych owoców, ciemnych (nie
palonych) słodów i karmelu. W tle majaczy cukier kandyzowany i śladowe ilości
melasy. Ładnie to pachnie, ale ten chmiel mogli sobie darować. Alko znakomicie
ukryte. Brawo.
Smak: Mamy tu nie dominujące, ale wyraźnie chmielowe
akcenty, które może znajdą swoich zwolenników, ale nie mnie. Dalej jest mleczna
czekolada, pralinki, opiekane słody i nieco przypalonego karmelu oraz lukrecji w
tle. Alkohol został dobrze ukryty. Goryczka umiarkowana, czyli stylowa.
Wrażenie ogólne: Piwo jest nieźle ułożone, gładkie w
smaku, o dość wysokiej pełni. Balans jest tu odpowiedni do stylu, podobnie jak
dobrze dobrana goryczka. Pijalność też jest całkiem wporzo. Nie trzeba się zmuszać do picia. Byłoby naprawdę bardzo
dobrze, gdyby nie ta nadmierna, jak na ten styl chmielowość.
OCENA: 7/10
CENA: 25ZŁ (Skład Piwa)
ALK. 10,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.01.2018
BROWAR BROKREACJA
„P” IMPERIAL PORTER
Wygląd: Barwa czarna – identyczna jak u konkurencji.
Piana jednak jest znacznie gorsza – zaledwie półcentymetrowa, ale jej kolor
jest ciemniejszy – przyjemnie beżowy. Lacingu
brak.
Zapach: Tutaj już mamy prawie, że klasykę. Pokłady
słodkiej czekolady, subtelnej kawy zbożowej, karmelu, rodzynek, suszonych
daktyli i moreli (!). Ciemne, lekko opiekane słody pełnią tu rolę tła. Nieźle
to pachnie, choć bardziej przypomina mi wyleżakowanego portera, aniżeli
świeżynkę. Etanolu i jego pochodnych nie czuć absolutnie wcale! Po całkowitym
ogrzaniu zaznacza się wyraźna dominanta estrowych naleciałości, zaś ciemne
klimaty tracą na znaczeniu. Dziwne.
Smak: Bardzo dobry. Przyjemnie czekoladowy, lekko
kawowy z wyraźnie zaakcentowanymi palonymi słodami i słodkimi pralinkami. W tle
buszują dość wyraźne niuanse suszonych owoców, cukru kandyzowanego oraz melasy.
Alkohol niemal zupełnie nieobecny.
Wrażenie ogólne: Piwo jest pełne w smaku, o bardzo
gładkiej teksturze. Jest świetnie ułożone, dobrze zbalansowane, choć chyba
nazbyt estrowe. Smakuje jak dwuletni egzemplarz, który wyraźnie poszedł w
kierunku owocowym. Na tyle wyraźnie, że stał się przez to nieco monotematyczny.
OCENA: 7/10
CENA: 14ZŁ (Smak Piwa)
ALK.10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 13.01.2018
BROWAR BYTÓW & BROWAR ROCKMILL
Werdykt
Cóż, niby dwa imperialne portery bałtyckie, ale
jakże różne w odbiorze. Każdy z nich ma swoje wady i zalety i każdy z nich jest
wyraźnie inny. Głównym problemem wywaru z Brokreacji jest niewspółmierna do
stylu chmielowość. Natomiast napitek konkurencji jest chyba bardziej stylowy,
zaś smakuje jak stary (w sensie negatywnym) i niezbyt fortunnie ułożony
egzemplarz. W zapachu niby dominują owoce, ale może nie do końca takie o jakich
marzymy w porterze bałtyckim.
Chyba zaryzykuję stwierdzenie, że w obydwu przypadkach
trochę się zawiodłem. Skoro to wersje imperialne, to liczyłem na solidnego
kopniaka w twarz, ewentualnie między żebra. Tymczasem dostałem dwa różne
egzemplarze, ale obydwóm sporo brakuje do ideału.
Wróćmy jednak do ceny tych piw. Różnica jest bardzo
wyraźna. Widać jednak po niej, że nie zawsze warto przepłacać. Piwo droższe nie
zawsze jest lepsze niż to tańsze. Co prawda obydwa egzemplarze pochodzą z dwóch
różnych sklepów. Ich ceny mogą być zarówno zawyżone jak i zaniżone. Jednakże w
pewnym sklepie internetowym widziałem obydwa napitki w cenach: Brokreacja
21,50zł, Bytów 11,50zł, czyli wciąż różnica cenowa jest kolosalna. Dodam, że
obydwa piwa są w małych butelkach 0,33L. Nie wiem, na ile jest to wina browaru,
a na ile pośredników, którzy zapewne „poczuli krew” w przypadku tegorocznego Imperium
Prunum. 25 zeta za niecałe pół litra
porteru bałtyckiego, który de facto
niczym się nie wyróżnia, to bezczelne zdzierstwo, totalna machloja! To po
prostu potwarz, czy inne blagierstwo! Porter z Brokreacji nie zawiera w sobie
żadnych specjalnych dodatków, ani też nie ma nic wspólnego z leżakowaniem w – jakże
przecież drogich – drewnianych beczkach. Tym samym cenowym spekulacjom mówię
krótkie i stanowcze „nie”! Jego cena jest porównywalna do zeszłorocznego
Imperium Prunum, którego jakość była nad wyraz współmierna do ceny. Rzecz jasna
oferta smakowa Deep Dark Sea nie ma nawet startu do specjału z Kormorana. Cenę
tegorocznego Imperium Srunum zostawię jednak bez komentarza, gdyż powszechnie wiadomo, iż
gniew i stres źle wpływają na płodność ;)
Nie chcę dyskutować nad wrażeniami smakowymi, ale nad Twoimi wnioskami na temat ceny. Moim zdaniem nie są to żadne spekulacje - większość mocnych piw Brokreacji tyle kosztuje. Brokreacja mocne piwa warzy w Browarze Restauracyjnym Marysia w Szczyrzycu, który ma bardzo małe wybicie (parę hektolitrów). Nie można porównywać ceny takiego piwa z browarem w Bytowie (koło 40 hektolitrów) albo browarem Kormoran, który jest browarem regionalnym i ma tanki leżakowe nawet 200 hektolitrów. Cena piwa to nie tylko składowa kosztów surowców i pracy, ale także innych rzeczy (obsługa księgowa, prawna, reklama, wynajem magazynu, itp. a także opłata dla browaru gdzie się kontraktuje - Bytów i Kormoran takiej opłaty nie ponoszą), które przy znacząco mniejszej ilości butelek (40 hl Bytowa vs. strzelam, że 3-5 hl Marysia) potrafią przekręcić cenę do góry.
OdpowiedzUsuńMyślę, że podobnie jest u innych małych browarów czy to kontraktowych, czy warzących u siebie.
Oczywiście nikt nikomu nie zabrania kupowania, albo i nie kupowania takich piw, ale przed wyciąganiem takich pochopnych wniosków (złe browary i źli hurtownicy) można się moment zastanowić, spojrzeć na to szerzej i przeanalizować dlaczego tak może być.
Pozdrawiam,
M
P.S. Imperium Prunum w zeszłym roku w większości miejsc w Polsce kosztował 18-25 zł i nie jest to dwukrotnie więcej niż za porter z Brokreacji.
Fakt, z ceną dwukrotnie wyższą niż IP się przejęzyczyłem (już poprawione).
UsuńCo do reszty to napisałem, że nie wiem kto jest głównym "winowajcą" tak wysokiej ceny tego piwa. Być może piwo było już wyraźnie drogie w momencie opuszczenia browaru, a być może to pośrednicy dużo dołożyli (osobiście myślę, że chyba ta druga wersja jest bliżej prawdy, ale to tylko spekulacje).
Wszystkie przecież browary kontraktowe muszą płacić za wynajem mocy produkcyjnych, a mimo to ich piwa typu RISy, portery bałtyckie są niższe niż Deep Dark Sea, więc w mojej teorii może być ziarno prawdy. Przykład: choćby Lilith od Golema (9-11zł).
Jak ktoś oczekuje zapłaty ponad 20 zł za buteleczkę 0,33 to nabywca ma prawo oczekiwać, że trunek będzie przynajmniej wybitny. Jak okazuje się że jest to kolejny bardzo fajny porter to pozostaje mocne poczucie zawodu. Zwłaszcza w sytuacji autora bloga który wyżej ocenił Argus Portera z Lidla. Argus mi bardzo smakował. Deep Dark nie miałem okazji spróbować więc nie odnoszę się do oceny tylko faktu. A jak do tego dołoży się fakt, że czołowe miejsca, na ostatnim teście porterów przeprowadzonym przez autora, zajęły piwa kosztujące poniżej 10 zł to frustracja wydaje się zrozumiała. I rozumiem uwagi, że coś tu jest nie halo.
OdpowiedzUsuńArgus Porter nie dostał wyższej oceny, dostał taką samą, ale dzięki za poparcie :)
UsuńFakt. Nie sprawdziłem dokładnie. Wiedziałem, że dzwoni ale wiedziałem w którym kościele
UsuńPorter z Żywca dostał 8 :)