Info dla tych co ostatnie kilka dni byli
zakopani w bunkrze, albo przespali pod kamieniem – trwa właśnie cykl „Tydzień z
Browarem Raduga”. To info również dla tych, co tracą poczucie rzeczywistości z
mniej oczywistych względów typu alkoholizm, czy narkomania ;)
Dzisiaj na wokandzie drugi RIS z tego browaru, co
zowie się Potiomkin. Skoro to Russian
Imperial Stout, to nazwa nie może nikogo dziwić. Potiomkin to dawny
rosyjski pancernik, który swą nazwę zawdzięcza pewnego dzielnemu
feldmarszałkowi. Jak wyglądała ta łajba możecie sobie obczaić na etykiecie (o
ile grafika nie poniosła zbytnio wyobraźnia).
Tym razem chłopaki przestali sobie robić z nas jaja
oraz jednocześnie urągać temu szacownemu stylowi (stylu?) piwa i wypuścili w
świat naprawdę sowicie mocne i ekstraktywne piwo, co by nikt już im nie
zarzucił braku wiedzy, poczucia taktu i fachu w ręku. Od teraz nikt już nie
będzie trolował, że Raduga leci sobie w kulki i nie wie jak uwarzyć poczciwego (przynajmniej
pod względem parametrów) RISa ;) Dodatkowym smaczkiem jest doprawienie go
hamerykańskimi chmielami. Ciekawy jestem jak nowofalowe chmielenie wpłynęło tutaj
na całokształt.
Otwieram i przelewam. Piwko wygląda naprawdę zacnie
– jest totalnie czarne. Czarne jak dupa nietoperza. To tego generuje całkiem
porządną jak na RISa pianę. Drobno ziarnista, beżowa pierzynka jest naprawdę
dość gęsta i trwała. Długo cieszy oko i nawet oblepia szkło :D
Biorę pierwszy łyk. Ulalaaa… Piwo jest gęste,
gładkie i wyraźnie oleiste. Mocne, zadziorne i charakterne, niczym dobrze
wyszkolony adept Al-Kaidy. Od razu czuć, że to nie przelewki. Mamy tu całkiem
sporo słodko-gorzkiej czekolady, mocnej kawy i solidnie palonych słodów. Pomaga
im palony jęczmień, nieco prażonego ziarna słonecznika i odrobina lukrecji. Z
tła natomiast wyłaniają się lekkie nuty owoców tropikalnych oraz ziołowego
chmielu. Jest trochę słodko, ale natychmiast z odsieczą przybywa dość pokaźna
dawka palono-kawowej goryczki, która w oka mgnieniu równoważy opasłe słodowe
ciało. Goryczka jest wyraźna i konkretna. Minimalnie zalega, ale sumarycznie
jest bardzo przyjemna i urodziwa. Na samym końcu pojawia się lekkie muśnięcie
alkoholem. Trochę grzeje nam kiszki, ale nie ma z tym żadnej tragedii. Powaga.
A co tam Panie piszczy w aromacie? Ano piszczy i to
niemało. Zapach jest dość intensywny i złożony. Przede wszystkim mocno
czekoladowy – gorąca czekolada, praliny oraz prawdziwa, gorzka tabliczka
czekolady. To wszystko tutaj jest. Na sąsiednim torze podąża likier
czekoladowy, okraszony przyjemną nutką lukrecji, łagodnej kawy, palonych słodów
i słonecznika. Daleko w głębi swój żywot
wiedzie przyjemny karmel i suszone owoce, ale naprawdę jest ich niewiele. Amerykańskie
chmiele występują dosłownie na granicy mojej percepcji. Zapewne, gdybym o nich
nie wiedział pominąłbym je w tym zestawieniu. Alkohol także się tu pałęta, ale
na szczęście jest nader ułożony i niegroźny. Nie uprzykrza degustacji, a
przecież o to głównie chodzi w mocnych napitkach. Sumarycznie bardzo przyjemnie
to pachnie :)
Całkiem porządny RIS z tego Potiomkina. Pełnia
zakleja gębę na amen. Piwo jest gładkie i gęste, ale posiada bardzo miękką
fakturę. Słodycz i treściwość owszem jest, ale bardzo skutecznie zostaje skontrowana
przez solidną i przyjemną goryczkę – balans naprawdę na wysokim poziomie. Aromat
oraz smak są bogate i wielowątkowe, dając nam poczucie obcowania z czymś
niezwykłym i wyjątkowym. Jak na ten styl i tak mocne piwo, pije się je w miarę
szybko i bezboleśnie. Zapewne po kilku Potiomkinach następnego dnia łeb by nieźle
napierdzielał, więc takie zupełnie bezbolesne to ono nie jest ;)
Drugi RIS od Radugi to porządne i solidne piwo. Chłopaki
tym razem odrobili lekcje i wykonali kawał dobrej roboty.
OCENA: 8/10
CENA: ok 11.50ZŁ
ALK.10,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.04.2017
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.04.2017
BROWAR RADUGA//BROWAR ZODIAK
Piłem i byłem zadowolony tym balansem pomiędzy "risowatością", a czuciem w nim hamerykańskich chmieli. Jedno nie przegania drugiego - to było w tym piwie piękne. Zdecydowanie do powtórki.
OdpowiedzUsuń