Idę za ciosem niczym Rocky Balboa. Taki Stallone po prostu jest ze mnie. Dziś kolejny trunek od Profesji i kolejny, trzeci już z rzędu mający w składzie słód wędzony torfem. I na tym jeszcze nie koniec…, w zanadrzu mam jeszcze jedno piwko w takim klimacie i z pewnością będzie to absolutna petarda!
Tymczasem zajmijmy się Bimbrownikiem. Bardzo
wdzięczna nazwa, choć nie jestem pewien, czy pasuje do piwa. Ale zostawmy to.
Generalnie nazwy piw z Browaru Profesja są bardzo fajne. Podobają mi się. Przedstawiają
jakieś zawody, profesje. Etykiety też są spoko. Świetnie zaprojektowane i
wykonane. Nie jakieś bardzo wymyślne, ale wyglądają bardzo profesjonalnie i
stylowo. Jest tu mnóstwo informacji, podanych w czytelny i przystępny sposób.
Naprawdę dobra robota.
Bimbrownik to w zasadzie dobrze znana w środowisku
żytnia IPA, dodatkowo podrasowana słodem wędzonym torfem. Częściowo mamy tu
polskie chmiele, a częściowo angielskie. To tyle w temacie. Przejdźmy zatem do
tego co najprzyjemniejsze w tym fachu, czyli do konsumpcji :D
Otwieram i przelewam. Piwo wygląda po prostu piwnie.
Ma ładną, ciemno złotą, wpadającą w bursztyn barwę i jest prawie klarowne (nie
nalewałem syfu z dna). Generuje olbrzymich rozmiarów pianę o średniej wielkości
pęcherzy. Piana ładnie oblepia ścianki, opada powoli i długo cieszy oko. Jest
czas, by się do niej pouśmiechać i cyknąć fotkę.
W smaku niestety wielkiego szału nie ma. Piwo jest
bardzo nisko wysycone i jakieś takie mdłe. Słód dominuje, tuż za nim biegnie
lekki karmel, tosty, skórka od chleba i tym podobne melanoidy. Akcenty
chmielowe oraz torfowa wędzonka są tu tylko tłem. Do tego dochodzą nuty
ziemiste, piwniczne i drewniane, zapewne od słody whisky. Natomiast zioła i trawa majaczą gdzieś na granicy mojej
percepcji. Finisz został okraszony niezbyt mocną, ziołowo-chmielową goryczką o
łagodnym i stonowanym usposobieniu. Absolutnie nic do niej nie mam, ale
sumarycznie Bimbrownik smakuje tak sobie. Jest mdłe, nad wyraz słodowe i
wyraźnie brakuje mu chmielowych naleciałości.
W aromacie jest już trochę lepiej, choć od
jakiejkolwiek euforii i orgazmów jestem wciąż daleki. Zapach również został
zdominowany przez sowitą dawkę opiekanego słodu, karmelu i melanoidów.
Torfowość, dym i wędzonka jakby wyraźniejsza i bardziej odważna, aniżeli w
smaku. Bez problemów wyłapuję tu także nuty chmielowe w postaci ziół, tytoniu
oraz trawy. Chyba pojawia się tu również delikatna owocowość, co oczywiście
dodaje piwu nieco rześkości i lekkości. No nie jest źle. Tak właśnie pachnie
angielska IPA z niewielką domieszką słodów wędzonych.
Piwo ma całkiem niezłą pełnię oraz niemałą
treściwość. Jakieś bardzo słodkie to ono rzecz jasna nie jest, ale goryczka
faktycznie mogłaby być większa. Przekłada się to wszystko na słaby balans
wyraźnie przechylony na stronę słodu, który w smaku zdominował Bimbrownika
niemal doszczętnie. Brak chociażby odrobiny świeżości oraz mdły posmak, to jego
główne mankamenty, których nie jestem w stanie wybaczyć.
Cóż, w pewnym stopniu czuję się zawiedziony.
Spodziewałem się nieco lepszego napitku.
OCENA: 6/10
CENA: ok 7.50ZŁ
ALK.6,4%
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.06.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.06.2016
BROWAR PROFESJA
Komentarze
Prześlij komentarz