Pokaźny ekstrakt, zabójcza moc. Nie, nie, to nie
kolejny bałtycki mocarz, ani żaden RIS, czy Barley Wine. Tym razem to Quadrupel.
Nie kurdupel, tylko Quadrupel durniu!
Ostatnimi czasy zaroiło nam się jak w ulu od mocarnych,
ciężkich piw, jednak wśród nich ze świecą szukać belgijskiego poczwórnego
klasztornego kolosa, jakim jest Quadrupel. Wiadomo, nowa fala, to nowa
fala, ale klasyczne, a zwłaszcza belgijskie style mają u mnie uznaną renomę.
Szkoda, że krajowi rzemieślnicy tak rzadko mierzą się ze starą belgijską
szkołą.
Rzemieślniczy Browar Jana z Zawiercia należy właśnie do tych
wyjątków, którym nie straszne są mocarne, klasztorne klimaty. Nie wiem
dokładnie ile do tej pory polskie browarnictwo spłodziło tego typu piw, ale
stawiam dolary przeciw orzechom, że nie więcej jak pinć. Co przy tysiącach
różnego rodzajów ajp stanowi zaledwie ułamek procenta.
A propos Browaru Jana, to debiutuje on właśnie na
blogu. Dopiero. Wstyd i żenada. Do Zawiercia mam jakieś trzydzieści pięć
kilosów (helikopterem sześć i pół minuty), więc można rzec, że to mój lokalny
browar. By the way od dawna już zamierzam się umówić na zwiedzanie,
jakiś mały wywiadzik i fotoreportaż na bloga, ale ciągle to odkładam... Biję się mocno w pierś i obiecuję szybką poprawę!
Tytan z Zawiercia to nader udana interpretacja stylu. Piwo
jest pełne w smaku i wyraźnie likierowe. Dosyć słodkawe, choć pojawia się też i
lekki kwasek. Dominuje w nim przyjemny karmel, podszyty solidną
ciasteczkowością i z lekka opiekanym słodem. Na drugim końcu kija udzielają się
owocowe estry, głównie suszone morele, figi, rodzynki oraz subtelne śliwki.
Całość spięta jest likierowym, wyczuwalnym, ale nie przegiętym etanolem o przyjemnie
rozgrzewającym działaniu (jeśli piłeś kiedyś czysty spiryt bez popity, to
będziesz w siódmym niebie). Goryczka stosunkowo nieduża, choć odwala swoją
robotę całkiem dobrze. Podoba mi się to cacko :)
Podoba się w smaku, bo sam wygląd już tak znakomity nie
jest. Ciecz jest lekko mętna o brunatno-brązowym odcieniu. Pod światło generuje
niewielkie burgundowe przebłyski. Niestety gorzej jest w kwestii piany, ale od
tak degustacyjnego i mocnego piwa nie oczekujmy czapy zdjętej z rześkiego Pilsa.
Rzeczona kołderka jest drobna, ale niewysoka. Opada dość szybko i bezgłośnie,
nawet szkiełko się nią nie brudzi.
Teraz czas w końcu zaprzęgnąć do roboty moje nieco
przeziębione nozdrza. W aromacie – mimo lekkiego kataru – czuć sporą złożoność.
Suszone owoce (śliwki, rodzynki, figi, daktyle) są tutaj jeszcze wyraźniejsze
niż w smaku. Pięknie komponują się na tle słodowej podbudowy składającej się z
opiekanego słodu, karmelu i odrobiny migdałowych klimatów. Bardziej w głębi
chowa się coś jakby herbatnik, lekki biszkopt lub dobrze wypieczony spód od
ciasta. Muszę przyznać, że dość fajnie i wielowątkowo to pachnie, zwłaszcza że
alkohol został całkiem nieźle ukryty. Co jedynie z tła co jakiś czas dociera do
mnie sympatyczna likierowa nuta.
Oktavio to bardzo smaczne i ułożone piwo, które bardzo
zgrabnie wkomponowało się w kanony stylu. Pełnia oraz treściwość jest tu
odpowiednia, balans nieźle zaznaczony, a całość ma fajny deserowo-owocowy
wydźwięk. Piwo nie jest jakoś szczególnie gęste, czy zalepiające, przez co jego
pijalność jest nadspodziewanie duża. Ale tutaj nie ma co kozaczyć – jeśli masz
nikłą wprawę, a na co dzień nie wlewasz w siebie zgrzewki Harnasia z puchy, to
lepiej nie pij więcej niż dwa. Zresztą upijanie się tak znakomitym specjałem to
istny grzech i marnotrawstwo!
OCENA: 8/10
CENA: ok. 9ZŁ
ALK.9,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 05.08.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 05.08.2016
RZEMIEŚLNICZY BROWAR JANA
Lany z beczki miał przepiękny, rubinowy kolor, zero mętności. Moja małżonka się rozpływała w zachwytach nad tym piwem, gdzie tylko się trafiało - zamawiała. A potem spróbowała Korda z Olbrachta i urwało jej pewną część ciała :)
OdpowiedzUsuńMusi być cholernie ciężki dla żołądka i wątroby, jak wszystkie mocne piwa w belgijskich stylach...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, że nie był ciężki. Poza tym nie można generalizować, że wszystkie mocne piwa belgijskie są takie, czy owakie. One są różne - Belgian Strong Ale to zupełnie inna bajka niż taki np. Quadrupel.
Usuń