Przejdź do głównej zawartości

KOZIOŁEK



Wczoraj degustowałem Schwarzbiera z Łąkomina. Wydaje mi się, że trochę odbiegał od kanonów stylu, ale w sumie guzik mnie to obchodzi, bo piwo nader mi smakowało. Nawiasem mówiąc to nie miałem zbytnio punktu odniesienia, bo ilość wszystkich szwarcen-coś-tam, które w życiu wypiłem bez problemu mógłby na palcach jednej ręki zliczyć emerytowany pracownik tartaku, który w pracy stracił trzy palce.
Dziś jednak na wokandę trafia niemiecki Bock, kozioł, koziołek... Styl, który przed epoką piwnej rewolucji należał do moich ulubionych. Piłem ich dziesiątki, jeśli nie setki. Wciąż z uśmiechem psychopaty często sięgam po jakiegoś kozła, szczególnie gdy chcę się w miarę bezboleśnie nawalić, podczas pierwszego wiosennego grilla u znajomych.
Koziołek z Łąkomina w sam raz nadaje się do tego, jakże zbożnego celu. Jak na polskie warunki to piwo ląduje w górnych granicach stylu, choć absolutnie mi to nie przeszkadza (żaden ze mnie BJCP nazi). 18° Plato i prawie 8 voltów – nawet Wiesław Wszywka by nie pogardził. 


W szkle trunek wygląda raczej mało apetycznie, przypomina bardziej wodę z kałuży niż piwo. Ciemno brunatna, nieco błotnista barwa oraz okropna mętność niezbyt zachęcają do konsumpcji. Z doświadczenia jednak wiem, że wygląd ma mało wspólnego z walorami organoleptycznymi (trudne słowo), w końcu z niejednej warzelni się piwo piło ;)
Piana natomiast już robi robotę – jest bardzo obfita, średnio ziarnista, opada bardzo powoli, zostawiając dość liczne zacieki na szkle.
Aromat jest nieprzyzwoicie intensywny, a zarazem nieco intrygujący. Króluje w nim głównie karmel oraz wyraźna słodowość typu ciasteczkowego. Nie powiem, jest słodko, ale przyjemnie. Na drugim planie objawia się skórka od chleba, a także niespotykane w zwykłym koźlaku bananowe estry (czyżbym miał przed sobą koźlaka pszenicznego?). Nie sposób tu również pominąć lekkich tonów rodzynek i suszonych śliwek. Co mnie natomiast najbardziej zaskoczyło, to szczypta mlecznej czekolady w tle! Szaleństwo. Zupełnie w głębi czuć subtelny alkohol, który jednak przy tym woltażu stanowi akceptowalny dla mnie poziom. Pięknie i bogato to pachnie!

Niestety smak wyraźnie odstaje od niemal wzorcowego i niezwykle bogatego aromatu. Głównie dlatego, że jak na tak wysoki ekstrakt piwo jest dosyć płaskie w smaku. Nie oczekuję gęstego jak olej silnikowy ulepku na miarę RISa 25 Plato, no ale sorry. Piłem sporo ‘szesnastek’ o dużo większej głębi niż Koziołek z Łąkomina. Tu również prym wiedzie słodkawy karmel, zatopiony w nim opiekany słód, tosty oraz przypieczona skórka chleba. Tłem natomiast gładko płynie przyjemny herbatnik i siedzący mu na ogonie delikatny etanol, który mimo wszystko trochę przeszkadza (lekko grzeje w przełyku). Na finiszu pojawia się niska do średniej goryczka, która jest delikatna jak baranek i niezbyt sobie radzi z ogromną dozą słodowej podbudowy.
Mamy tu przebogaty i nader przyjemny aromat oraz wyraźnie odstający do niego smak. Dwie odmienne strony medalu, czerń i biel, choć ta czerń w sumie żadną tragedią nie jest.
Nieco płaski smak przekłada się na średnią pełnię. Mimo to piwo jest dosyć słodkawe i treściwe. Balans jest wyraźnie przesunięty w kierunku słodu, gdyż niska goryczka po prostu nie ogarnia tematu - jest to jak najbardziej zgodne ze stylem, więc nie będę się czepiał. Sumarycznie Bocka z Łąkomina pije się nadspodziewanie szybko i no nawet pomimo delikatnie alkoholowego posmaku.
Umówmy się – piwo ma świetny i niepowtarzalny zapach, ale wizerunek trochę psują mu pewne smakowe mankamenty. Nie są one jednak na tyle duże i poważne, by mieć z tego powodu szmery w sercu, nocne koszmary, czy inne dolegliwości. Wciąż jest to dobry i godny polecenia koźlak. Nie popuścisz w spodnie po jego spróbowaniu, ale wypić można. Polecam wszystkim fanom wiosennego (i nie tylko) grillowania.
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK.7.8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.2016
BROWAR RZEMIEŚLNICZY PAŁACYK ŁĄKOMIN

Komentarze

  1. zastanawia mnie zmiana pańskiego stylu pisania.
    z jednej strony poetyckie porównania ,o których zawsze starałem się mówić znajomym chcąc ich nakłonić do odwiedzenia tej strony ,a z drugiej wręcz wulgaryzmy w stylu"gówno mnie coś tam obchodzi"
    proszę nie iść w kierunku toku myślenia naszej obecnej władzy-ich też gó...o obchodzi co myślą inni.
    proszę nie myśleć ,że jestem jakimś swiętoszkiem ,który rumieni się czytając takie słowa ,ale umiar na takim blogu uważam ,że jest wskazany.
    niesmak jednak pozostaje
    pozdrawiam i liczę jeszcze na poetyckie doznania jak poetyckimi potrafiły być degustacje z przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. This post presents clear idea designed for the new visitors
    of blogging, that genuinely how to do running a blog.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Zwierzynieckie vs Zwierzyniec Pils

Będąc ostatnio na Lubelszczyźnie myślałem, że wyhaczę sobie nową Perłę AIPA, ale się nie udało. To znaczy specjalnie jakoś nie szukałem, bo byłem tylko w Lewiatanie i Stokrotce. W zamian wziąłem Zwierzynieckie i Zwierzyniec Pils. Owszem, obydwa możemy kupić tak naprawdę w całym kraju. Pilsa widziałem w wielu sieciach handlowych, a Zwierzynieckie bywa w Lidlu, tyle że w „konserwie”. Już od dawna chciałem te piwa ze sobą porównać, bo jestem ciekawy różnic oraz podobieństw (te etykiety są chyba celowo kolorystycznie tak samo zestawione, żeby janusze się mylili). Generalnie to jedno i drugie piwo już kiedyś pojawiło się na blogu. Zwierzynieckie nazywało się wówczas Zwierzyniec , a ze Zwierzyńcem Pils na razie nic nie pokombinowano. Co ciekawe, obydwa piwa wypadły niezbyt dobrze, bo dostały 4/10. Czy po wielu latach będzie podobnie? Czy piwa będą smakowały tak samo, jak kiedyś? Zwierzynieckie Piwo wygląda ładnie – jest jasno złote z dość obfitą, średnioziarnistą pianą. Niestety owa...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...