Szczerze to nie przepadam za Stoutami,
szczególnie tymi wytrawnymi i z niskimi cyferkami. No chyba, że to jakiś dobry
FES lub urywający dupę RIS, za którego dam się pokroić maczanymi w kwasie
żyletkami. Ostatnio piłem ginesa z azotem z puchy – kompletna padaka!
Pianka fajna nie powiem (kremowa na maksa, gładka i puszysta), ale sama ciecz
praktycznie nie miała smaku, a o jakimkolwiek aromacie można było tylko
pomarzyć. Wodniste, ciemne badziewie. Jeśli ktoś mi powie, że to piwo mu
smakuje, to lepiej niech od razu kupi sobie tanto i popełni seppuku.
A dlaczego o tym wspominam? Bo dzisiaj też na warsztat biorę
Stouta. W ramach cyklu „Tydzień z... Pałacykiem Łąkomin” trafił mi się Foreign
Extra Stout – mocniejsza, bardziej wyrazista i wg mnie o niebo ciekawsza
wersja zazwyczaj nudnego Dry Stoutu.
Piwo zowie się Leśny Krecik, a swoimi parametrami
wstrzeliwuje się gdzieś w połowę widełek przewidzianych dla tego stylu. A
propos parametrów, browar z Łąkomina nie podaje IBU, ani nawet pełnego składu
na etykiecie, a szkoda, bo birgiki lubiom cyferki. Lubiom czytać
wymienione w składzie dwadzieścia osiem rodzajów słodu, osiemdziesiąt jeden
odmian chmielu i ze cztery rodzaje drożdży ;)
Po wcześniejszych trzech piwach tego producenta już się
przekonałem, że wygląd jest ich niesamowicie mocną stroną. Nie inaczej jest tym
razem. Ze szkła spogląda na mnie czarna i klarowna ciecz, zwieńczona jak zawsze
bardzo okazałą i bujną, niczym broda beer geeka pianą. Obfita pierzynka o beżowej barwie
jest niezwykle drobna i puszysta, opada wolno, zostawiając niewielki, ale
wyraźny lacing na ściankach. Pięknie to wygląda, aż mi ślina z dzioba
wyciekła...
Otarłszy wary przystępuję do konsumpcji. Wąchanko zostawię
sobie na później, bo chyba Krecik jest jeszcze za zimny (dopiero co wygrzebał
się z ziemi). Intensywny i wyrazisty smak oferuje całkiem pokaźną paletę
doznań. Ciemne, prażone słody zgrabnie koegzystują tu z łagodną czekoladą o
słodko-gorzkim rodowodzie i nieco stonowaną kawą. Paloność nie jest zbyt duża,
bo jej miejsce godnie zastępują dosyć wyraźne suszone owoce. Rodzynki i śliwka
węgierka harcują aż miło, wywołując pewne konotacje z królem wszystkim Stoutów
- RISem! W tle natomiast cichutko siedzi sobie niewielki kwasek oraz bardzo
subtelna popiołowość, wspierana przez lekkie orzechowo-ziemiste nuty. Posmak
kończy się niezbyt mocną, ale wystarczającą goryczką o delikatnie palonym
profilu. Alkoholu jako takiego nie czuć, co jedynie absolutnie nie
przeszkadzające i bardzo lekkie grzanie w przełyku. Ciecz jest odpowiednio gęsta
i lepka jak na 16°Blg.
Smakuje naprawdę wybornie.
Aromat również nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia
z trunkiem niezwykle bogatym i złożonym (a teraz napiszę to bez cenzury -
zapach rozpierdala system w drobny mak!). Nie pamiętam, czy kiedykolwiek piłem
tak przepięknie pachnącego FESa. Bogactwo suszonych owoców napierdziela serią
lewych prostych. Z prawej natomiast łomot spuszcza nam opiekana słodowość
wespół z solidną dawką kawy z dodatkiem mleka, tudzież śmietanki. Gdy już się
trochę przyzwyczaimy do tego stylu walki i zaczniemy się trochę bronić, to
skutecznie kontruje nas sprytna i niezwykle skuteczna czekolada deserowa,
zawieszona gdzieś pomiędzy pralinkami, a czekoladowym likierem. Jak likier, to
i alkohol – fakt, ale przyjemne alkoholowe fuzle, to nie to samo, co wiercący w
nosie dziury ruski spirytus. Na dokładkę w tle majaczą bardzo delikatne nuty
czerwonego wina, dające nam poczucie obcowania z niezwykle szlachetnym i
ułożonym trunkiem. Co tu dużo mówić – znakomicie utleniony Foreign Extra
Stout! Można wąchać bez końca :D
Leśny Krecik powala intensywnością doznań. Naprawdę nie
spodziewałem się takiej petardy. Piwo jest niezwykle bogate i wielowątkowe, ma
odpowiednią pełnię smaku, świetny balans oraz półwytrawny, lekko winny finisz.
Gdyby miało trochę więcej ciała oraz większą gęstość można by je porównać do
niezłego RISa. Pije się je dość szybko i to nawet pomimo delikatnie
rozgrzewającego sznytu.
Lejdis end dżentelmens takie Stouty to ja poproszę! Z pozoru niegroźne piwo nieźle
skopało mi dupsko. Pijcie wiadrami, a jak Wam mało to zamówcie cysternę ;p
OCENA: 9/10
CENA: nieznana
ALK.6,9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 06.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 06.2016
BROWAR RZEMIEŚLNICZY PAŁACYK ŁĄKOMIN
Komentarze
Prześlij komentarz