Przejdź do głównej zawartości

KRASNOLÓD Jack Daniel's BA. Najmocniejsze polskie piwo - 19%!!!


Browar Spółdzielczy idzie do przodu niczym napalony na samicę nosorożec. Jak się czegoś uczepi, to nie odpuści. Jak zaczął się bawić w wymrażanki, tak robi to do tej pory. I bardzo dobrze. I chwała mu za to, bo robi to naprawdę wyśmienicie! :D Jeśli z czegoś słynąć, to z samych najlepszych rzeczy (powiedzenie wymyślone naprędce dwie minuty temu).
Na początku stycznia do sklepów trafił Krasnolód – najnowsza wymrażanka z Pucka. Nie przypomnę sobie z pamięci ile już piw wymrozili w tym Pucku, ale wiem, że gdyby nie #darylosu, to nie spróbowałbym ani jednego. Takie życie na prowincji…
To teraz trochę o samym piwie, bo naprawdę jest o czym. Browar Spółdzielczy zgadał się kiedyś z Browarem Profesja, by nawarzyć razem piwa. Efektem tego „spółkowania” jest Nurek – Doppelbock (recenzja za jakiś czas). Kiedyś, gdy polski kraft jeszcze nie istniał, koźlak podwójny był jednym z moich ulubionych piw. Tym bardziej cieszy mnie fakt, iż postanowiono ten trunek wymrozić i tak oto powstało jedno z czterech najmocniejszych polskich piw! Jebitne 19% alko czyni go cichym zabójcą wśród piwnego rzemiosła! Ekstraktu niestety nie podano, ale zapewne będzie to grubo ponad 30º Plato! Wzywać karetkę? ;p To jednak jeszcze nie koniec dobrych wieści. Otóż piwo wlano do dwóch różnych beczek po whisky! W ten oto sposób otrzymano dwie wersje barrel aged tej wymrażanki. Mnie trafiła się ta bardziej powszechna, czyli po Jack’u Danielsie. Jestem tak podjarany, że zaraz się zesikam w majty. Lecimy z tematem!



Piwo w szkle wygląda na ciemno brązowe. W sumie to takie bardziej brunatne nawet. Nieprzejrzyste i lekko mętne. Piany niestety brak, ale przy wymrażaniu i leżakowaniu w beczce nie można mieć pretensji. Toż to normalna rzecz.
Aż się boję, ale muszę. Piję. Gęste jak syrop. Nie – bardziej jak olej słonecznikowy, czy inny rzepakowy. Albo jak spierdzielony kisiel, kiedy dasz odrobinę za dużo wody. W każdym bądź razie gęste to, jak jasna cholera. Do tego szalenie lepkie. Powoli spływa w dół przełyku, osadzając się na wszystkim, co napotka na swojej drodze. Niesamowite wrażenie! Mamy tu sporo opiekanych słodów, razowe pieczywo, ciemne ciasteczka, przypieczony spód od ciasta, a wszystko to podlane jest sowitą ilością karmelu i cukru kandyzowanego. Tak, jest słodko w pytę. Wręcz zaklejająco, ale przecież tak miało być. Czego innego można się spodziewać po wymrażanym koźlaku dubeltowym? W tle pałętają się nieśmiałe ślady łychy, dębu, suszonych śliwek, suszonych daktyli oraz fig zatopionych w mlecznej czekoladzie. Całość po części przypomina mi rozpuszczoną krówkę (taki cukierek). A co z alkoholem? A nic. Jest obecny, wyczuwalny, grzeje od środka, ale za Chiny Ludowe nie piecze, nie drapie, ani nawet zbytnio nie swędzi w gardełko. Miód-malina można rzec. Piwo jest naprawdę bardzo dobrze ułożone! Jest tu jebuckie 19 voltów, ale w ciemno dałbym góra 10-12%. Powaga. Smak jest tak bogaty, tak wyrazisty, tak esencjonalny, że klękajcie narody. Jedyne z czym mogę to porównać, to Jopejskie, choć oczywiście to inna technologia i inna filozofia robienia piwa. Krasnolód to po prostu miszczostwo!!!! :D

Aż się boję, ale muszę. Wącham. Woooooow! Czuć moc, czuć tęgość (jest takie słowo?), czuć ciało i srogość. Krasnolód pachnie słodko, niebywale intensywnie, wyraziście i przede wszystkim… błogo. Wybitnie deserowy to aromat. Morze karmelu, mlecznej czekolady, toffi, pieczywa razowego, ciemnych prażonych słodów i różnej maści ciastek (niektóre Pieguski pachną podobnie). Drugi plan to stara dębowa decha nasiąknięta whisky, a także cukier kandyzowany otoczony ciemnymi suszonymi owocami i szlachetnym alkoholem o likierowym zacięciu. Owszem czuć moc, ale etanol naprawdę jest dosyć grzeczny i nieźle ułożony. Żadnych spirytusowych, czy bimbrowych klimatów. Tło wypełniają niuanse krówek (wiecie już o co kaman), orzechów laskowych, miodu, nut kakaowych oraz crème brûlée. Generalnie to full wypas, nie  w kij dmuchał i nie dla psa kiełbasa. Zwykli spijacze napoju w pianką, na pewno tego wszystkiego nie docenią. Ja doceniam i to strasznie mocno. Jestem w Niebie ;) Alleluja!
To piwo jest niebotycznie gładkie, zastraszająco gęste oraz lepkie. Treściwość można porównać chyba jedynie do kaszki z mleczkiem, choć kaszka tak nie kopie przecież…
Ciała jest tu od groma, słodyczy także, złożoności również, jedynie balans kuleje, ale nie można mieć pretensji. Grodziskiego nijak z tego nie dało się zrobić ;) Wpływ beczki jest wręcz namacalny. Ekstremalnie odjechane piwo! Będzie maksymalna nota, nie może być inaczej. To kwintesencja kunsztu piwowarskiego, mistrzostwo piwnego rzemiosła, wyobraźni, umiejętności oraz odwagi piwowara.
Ale uwaga! Piwo zajebiście czochra beret. Chyba pierwszy raz w życiu jestem zadowolony, że to mała butelka. Gdy chlapniesz takie dwa i wrócisz do domu z pieśnią na ustach: „Kochanie wypiłem tylko dwa piwa”, żona/partnerka/narzeczona na bank ci nie uwierzy ;p
OCENA: 10/10
CENA: nieznana
ALK. 19% (to nie pomyłka)
TERMIN WAŻNOŚCI:
BROWAR SPÓŁDZIELCZY & BROWAR PROFESJA

Komentarze

  1. No no... Już spieszę przekazać Piwowarom, że dostali od Ciebie 10/10. Dziękujemy w imieniu Spółdzielczego i Profesji! Teraz koniecznie porównaj z Nurkiem czyli bazą do Krasnolóda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najmocniejszym piwem w Polsce jest: HADES KILLER 25%

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Namysłów Pils vs Browarne Pils

  Jakiś czas temu wrzuciłem na fanpejdża fotkę dwóch piw. Były to Namysłów Pils i Browarne Pils. Pamiętacie? Chodziło mi o uderzające podobieństwo (zapewne nie przypadkowe) szat graficznych tychże napitków. Puszki są jeszcze bardziej zbliżone wizualnie niż butelki, ale ja zakupiłem akurat flaszki i postanowiłem sprawdzić, czy w smaku i aromacie również będą podobne. Browarne Pils to wyrób od Ambera, którego raz miałem okazję spożywać, ale recenzji na blogu nie ma. Nie spotkałem go nigdzie poza Dino, co może sugerować jakąś współpracę. Natomiast Namysłowa z pewnością przedstawiać nie trzeba. Jako ciekawostkę dodam tylko, że kiedy Grupa Żywiec przejęła Browar Namysłów, to owe piwo delikatnie zjechało z woltażem. Rzecz jasna jest to dobrze znany i niezmienny od lat proceder pośród koncernów.  Namysłów Pils Złociste piwo, oczywiście idealnie klarowne. Piana raczej niska, ale dość drobna, puszysta, średnio trwała. Mimo wszystko trunek wygląda apetycznie. W smaku namysłows...