Prolog:
Lubię
Browar Spółdzielczy. Naprawdę. Nie tylko dlatego, że przysyłają mi piwa.
Bardziej chyba za świadomość, że jest w tym kraju chociaż jeden browar
nienastawiony na zyski. Który po prostu nie patrzy, by się tylko nachapać. I to
jest fajne :)
O
co kaman: W zeszłym roku pojawił się Berliner Weisse o nazwie Rzutkowe, najeżony różnymi cytrusami.
Teraz ekipa z Pucka wypuściła Rzutkowe 2.0 z owocami czarnej porzeczki.
Wdzianko:
Takie
jakieś czerwonawe, mętne. W sumie to wygląda to, jak babciny kompot. Piana
potężna, drobniutka, zbita, dziarska i nieśmiertelna. Lacing książkowy.
Kichawa
mówi: Czuć, że to kwach. Od razu idzie poznać, że bakterie
Lacto zrobiły co trzeba. Mamy tu przyjemne, acz umiarkowanie intensywne owoce o
czerwonej barwie (ciężko wskazać konkretnie). Tłem sunie lekka podbudowa
słodowa, zmieszana z syropem malinowym. Autentycznie takie mam skojarzenia.
Dobrze to pachnie. Podoba mi się.
Jadaczka
mówi: Wyraźnie kwaśne piwo. Bardzo lekkie, sesyjne, niebywale
pijalne. Kefirowy kwasek dominuje, ale towarzyszy mu bardzo przyjemna owocowa
nuta. W ciemno co prawda nie zgadłbym, że chodzi tu o czarną porzeczkę. Bardziej
stawiałbym na czerwoną porzeczkę lub wiśnię. Smaczne piwo, w stylu.
Komu
mogę polecić: Mojej kochanej mamie, bo ona lubi takie
owocowe frykasy :)
Epilog:
Chyba
wiecie, że nie przepadam za tymi wszystkimi cienkuszami typu Berliner, Gose, czy Grodziskie. Umiem
jednak docenić dobre piwo w tym stylu. Browar Spółdzielczy ponownie udowodnił
swoją klasę. Tak trzymać! :D
OCENA:
7/10
CENA:
nieznana
ALK.
3,5%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 31.12.2018
BROWAR
SPÓŁDZIELCZY
Komentarze
Prześlij komentarz