Ho, ho! Co też ta Fortuna wyrabia? Nowościami sypie
jak z rękawa. Ciężko za tym nadążyć, a co najważniejsze – te piwa są naprawdę
ciekawe. Dopiero co był Miłosław Bezalkoholowe IPA, nieco później nowa Fortuna Pigwa, a teraz to :)
Dzisiaj biorę w łapki najnowszego Miłosława i to ze
„śmiałej serii”. Największe jednak zdziwienie wywołuje kooperacja z….
AleBrowarem! Tak, to nie pomyłka. Piwo to stanowi dopiero drugą w historii
polską kooperację browaru typowo rzemieślniczego z browarem regionalnym. Taka
kurde sytuacja.
Gdy do warzenia piwa przystępuje Michał Saks wespół
z jednym z najlepiej rokujących i odważnych browarów regionalnych, no to możemy
niemal mieć pewność, że będzie to ciekawy twór. Miłosław American Witbier zwie się
to cudo. W teorii niby prosta sprawa – belgijski witek na jankeskich chmielach. Ale…. kwiat jaśminu to przecież nie
jest typowy składnik Witbiera prawda?
Dziwić może też obecność w składzie zestu z grejpfruta, a także brak skórki
pomarańczy. Kolendra oczywiście jest. Parametry też niezbyt Witbierowe. Że nie wspomnę o goryczce
rzędu 40 IBU, ale nawet ekstrakt i alkohol są tutaj lekko podwyższone.
Piwo oczywiście uwarzono w Miłosławiu. Otwieram już,
bo strasznie jestem ciekaw efektu.
Wygląd to zdecydowanie najmniej interesująca część
recenzji, więc dzisiaj ją sobie podarujemy. Wspomnę tylko, że wszystko wygląda
bardzo prawilnie.
Biorę od razu do dzioba. Na pierwszy rzut oka
(jakkolwiek to nie zabrzmi) brakuje mi tu trochę bąbelków. Witek ma być rześki i mocno wysycony, a to piwo jest raczej
oszczędnie potraktowane dwutlenkiem węgla. Smakuje jednak dobrze, tyle że
praktycznie nie przypomina to belgijskiego klasyka. Jaśmin jest mocno
wyczuwalny, ale to chyba akurat dobrze. Lubię, gdy dodatku nie trzeba się
doszukiwać. W końcu po to został dodany, by piwo wyróżnić. Mamy tu lekką
podbudowę słodową z delikatnie zaznaczoną pszenicą oraz białym pieczywem. Z
amerykańskich chmieli mogę wyróżnić bardzo subtelne cytrusy oraz nieśmiałe
owoce tropikalne. Wszystko to jednak jest dosyć stonowane. Jeśli ktoś
oczekiwał, że będzie to coś w stylu Wit
IPA, to się pomylił. Jedźmy dalej – drugi plan to dość wyraźna nutka kolendry i
ogólnie kwiatów (prócz jaśminu, bo on był na początku wymieniony). Stawkę
zamykają akcenty grejpfruta, choć to można podciągnąć pod cytrusy. Goryczka
jest dosyć niska jak na deklarowane 40 IBU. W ciemno powiedziałbym, że max 30. Nie
mniej jednak jest dobrze ułożona, bardzo krótka i szlachetna. Dosyć smaczny to trunek,
jednakże w żaden sposób nie oszałamiający.
W zapachu jest chyba nieco bardziej ciekawie. Ze
szkła bucha fantastyczny aromat jaśminu! Tego nie da się pomylić z niczym
innym. Uwielbiam ten kwiat, a tutaj jest on cholernie mocno wyeksponowany.
Wręcz dominuje. Ogólnie nowy Miłosław pachnie bardzo kwiatowo. Nowofalowe
chmiele jakby się gdzieś pochowały. Co jedynie majaczy delikatny grejpfrucik w
asyście słodkiego mango, granatu oraz liczi. W tle cichutko siedzi sobie
przyjemna słodowość, podbita chlebkiem i biszkoptami, a także całkiem rozsądną
ilością kolendry. Całość bardzo wyrazista, taka namacalna. Pachnie to niebywale
słodko i zachęcająco. Wery najs!
Piwo jest półpełne w smaku, choć nie można
powiedzieć, że brakuje mu głębi. Balans też nie najgorszy, ale tutaj mam już
pewne zastrzeżenia. Z początku ciecz wydaje się nazbyt słodka i nieco mdła, jednak
z czasem wrażenie to mija. Może kubki smakowe się przyzwyczajają do otaczającej
je rzeczywistości? A może to ten kwiat jaśminu po prostu wywołuje takie lekko
mdłe wrażenie? Fakt faktem, że rzeczonej goryczki to ja tu nie czuję. Samo piwo
natomiast pije się w miarę szybko, choć nie jest ono tak lekkie i orzeźwiające jak
typowy Witbier.
Jaśmin generalnie zrobił robotę. W zapachu wręcz
piwo zdominował, co być może nie każdemu się spodoba. Całość wypada dobrze, ale
szczerze powiem, że liczyłem na nieco więcej. Udany eksperyment, choć wg mnie
wymaga lekkiego dopracowania.
OCENA: 7/10
CENA: 5.99ZŁ (Żabka)
ALK. 5,6%
21.06.2019
BROWAR FORTUNA & ALEBROWAR
Komentarze
Prześlij komentarz