ALK.5%. Kolejne piwo od „doktorków” na jankeskich chmielach.
Jak łatwo zauważyć, Marcin i Łukasz pakują nowofalowe odmiany chmielu gdzie
tylko się da i to niekiedy w ilościach nie mieszczących się w mózgownicy
przeciętnego zjadacza chleba. No, ale póki nieźle im to wychodzi, to nie ma co
narzekać (a na razie wychodzi im to bardzo dobrze).
Jakiś czas temu piłem witbiera na amerykańcach, teraz
wziąłem na warsztat niemieckiego weizena na chmielach Mosaic, Amarillo i
Cascade.
Piwo miało swoją premierę w maju na Krakowskim Festiwalu Piwa, gdzie nie omieszkałem się go napić. Niestety (o ile mnie szare komórki
nie zawodzą) piwo prezentowało się dość przeciętnie. Zobaczmy zatem jak w
domowym zaciszu smakuje piwna rewolucja połączona z niemiecką tradycją.
Swoją drogą fajnie jest móc podziwiać barwę, mętność i
obfitość piany weziena oraz jednocześnie czuć zapach amerykańskich
odmian chmielu. A propos piany z początku jest ona bardzo wysoka i mieszano
ziarnista, lecz po chwili staje się rzadka i dziurawa. W konsekwencji opada do
symbolicznej warstewki w przeciągu kilku minut, zostawiając przy tym obfite
firany na szkle.
Piwo jest średnio mocno wysycone dwutlenkiem węgla, a jego
barwa przypomina cytrynowego radlera – mleczna mętność o żółtawym odcieniu.
Zapach tuż po otwarciu dość mocno został zdominowany przez
nowofalowe chmiele, przez co mało w nim klimatów pszenicznych. Wyraźne nuty
cytrusów i owoców rodem z tropików skutecznie przykryły subtelne niuanse
słodkich bananów i aromatów pszenicznych. Głęboko w tle majaczy niewyraźny
goździk i słaba słodowość o herbatnikowym charakterze. Z biegiem czasu jednak
amerykańskość się ulatnia, a na znaczeniu zyskuje goździk, banan oraz
pszeniczna słodowość.
W smaku piwo jest nad wyraz kwaśne i nieszczególnie ciekawe.
Owocowość spod znaku kwaskowych cytrusów zabija swoim ogromem delikatne posmaki
bananów oraz drożdży. W głębi pobrzmiewa nieśmiała słodowa nuta, a także
niewielka chmielowość. Na finiszu objawia się umiarkowana, lekko tępawa
goryczka, która na szczęście nie zalega. Całość sprawia wrażenie co najwyżej
średnie.
American Weizen ma także swoje niepodważalne plusy – wysoką
pełnię i niemałą pijalność, która sprawdzi się szczególnie latem. Niestety sam
smak pozostawia wiele do życzenia. Nadmierna kwaskowatość w połączeniu z nieciekawą
goryczką to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
DOCTOR
BREW//BROWAR BARTEK
Komentarze
Prześlij komentarz