ALK.4,9%. Jednym z najnowszych polskich piw na rynku jest
Rudi Nelson, którego nazwa ewidentnie przywołuje mi na myśl Pana o nazwisku
Rudi Schuberth.
Producentem tego napitku jest łódzki przedsiębiorca Wiesław
Koziarski, a mówiąc ściślej firma, która zowie się Browar Centralny, niekiedy
opatrzona dopiskiem Piwa Rzemieślnicze. Jak się okazuje Rudi Nelson nie jest
debiutanckim piwem z tego browaru, bowiem już w 2013 roku istniało piwo
Widzewiak.
Browar Centralny to typowy kontraktowiec, który zamelinował
się tam, gdzie niemal połowa polskich „browarów wirtualnych”, czyli w Zodiaku.
Do współpracy przy tym projekcie została zaangażowana dwójka piwowarów – Sara i
Artur Nabrdalik z Częstochowy. Sara od jakiegoś czasu jest Wielkim Mistrzem
(Mistrzynią?) Bractwa Piwnego, wcześniej pełniła funkcję Przewodniczącej
Częstochowskiego Kręgu Lokalnego BP.
Tytułowy Rudi to Amber Ale na nowozelandzkich
chmielach: Dr Rudi, Nelson Sauvin i Pacific Jade. Zatem wiadomo już skąd taka,
a nie inna nazwa. Bardzo się cieszę, że nie jest to kolejna AIPA lub inne piwo
na jankeskich odmianach tej rośliny, które jest pozycją obowiązkową dla 95%
debiutujących browarów. Tym samym Browar Centralny udowadnia, że nie zawsze
trzeba ulegać panującym trendom, że można kierować się własnym rozumem i być na
swój sposób oryginalny.
Przyznam otwarcie, że nie jestem wielkim zwolennikiem tzw.
etykiet obrazkowych tudzież komiksowych, ale ten jaszczurek (może to jakiś
legwan, albo hatteria?) nawet mi się podoba. Z pewnością piwo wyróżnia się na
półce sklepowej i ciężko je przeoczyć. Sama etykieta wykonana jest z wysokiej
jakości papieru. Znajdziemy tu wszystkie niezbędne nam informacje z IBU i
temperaturą serwowania na czele. Drażni mnie tylko ta niepotrzebna historyjka
na kontrze, która jest do bólu spedalona! Normalnie brzmi jak jakaś opowieść o
przypadkowym spotkaniu się dwóch gejów... Porażka. Wróćmy jednak do piwa.
Rudi Nelson pięknie wygląda w szkle. Kremowa, drobno
ziarnista, obfita i trwała czapa piany pięknie się prezentuje na tle
bursztynowego, miedzianego wręcz piwa.
Wysycenie jest drobne i średnie, co jest tutaj jak
najbardziej na miejscu.
W zapachu dominuje silna słodowa nuta, otoczona zewsząd
wyraźnymi śladami chmielu z domieszką cytrusów. Nieco z boku występuje
niewielka tostowość, szczypta karmelu oraz odrobina igieł sosnowych. Niezły to
aromat, ale chyba troszkę za mało intensywny.
Smakowo piwo wypada dość podobnie. Na pierwszym planie
solidna, lekko opiekana słodowa baza i sporo karmelowych klimatów. Tuż za nimi
podążają lekkie cienie chmielu i kwaśnych cytrusowych posmaków. W tle i na
finiszu objawia się średnio mocna, chmielowo-ziołowa goryczka, która nie zalega
i fajnie kontruje sporą słodowość.
Piwo jest pełne w smaku o średniej treściwości. Balans i
pijalność jest całkiem dobra, a całość ma półwytrawny charakter.
Niby nie ma tu żadnej większej wady, ale czegoś mi tu
brakuje (poza dość słabym aromatem). Piwo jest jak najbardziej poprawne, raczej
w stylu, a mimo to wyczuwam pewien niedosyt. Nie ma tu „efektu wow”, czegoś co
by mnie pozytywnie zaskoczyło, co bym na długo zapamiętał.
OCENA: 7/10
CENA: ok. 7.50ZŁ
BROWAR CENTRALNY//BROWAR ZODIAK
Komentarze
Prześlij komentarz