Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Komes Płatki Dębowe vs Komes Bourbon Oak

 

Jak pewnie wiecie, zanim Browar Fortuna zaczął bawić się w prawdziwy barrel aged, to nawymyślał kilka porterów bałtyckich leżakowanych z wiórami drewna (dębu). Jest to rzecz jasna tylko namiastka prawdziwego leżakowania w dębowych beczkach, która jednak wystarczająco zmienia profil piwa. Tym piwem jest oczywiście regularny Komes Porter Bałtycki.

Święto Porteru Bałtyckiego oczywiście już za nami, ale ja jeszcze nie przestałem czcić „piwowarskiego skarbu Polski”. Postanowiłem bowiem porównać sobie dwa Komesy leżakowane z płatkami dębowymi (na amburanę jeszcze przyjdzie czas). Różnica między nimi jest taka, że do jednego z nich dodano świeże płatki dębowe, a do drugiego wióry dębowe z beczki po Bourbonie. Bardzo jestem ciekaw, czy te piwa będą różnić się od siebie, a jeśli tak, to jak bardzo.

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że wersja Bourbon Oak powstała specjalnie na Święto Porteru Bałtyckiego 2022. Druga ciekawostka – obecny tu Komes Płatki Dębowe liczy już sobie 3 lata, a Bourbon Oak jest od niego o rok młodszym egzemplarzem.


Komes Płatki Dębowe

Ciemnobrunatne, niemal czarne piwo, wygenerowało niezbyt obfitą pianę o beżowej barwie, która jest średnio pęcherzykowa i niestety dosyć szybko opada.

Przyjemnie gładka ciecz oferuje sporo czekoladowych i pralinowych klimatów, ale nie brakuje tu również nut kakaowych, ciemnych słodów i chleba razowego. W tle czai się nieśmiała melasa, akcenty toffi, orzechów laskowych i drewna. Alkohol jest wyśmienicie ułożony, co akurat po trzech latach mnie nie dziwi. W posmaku na wierzch wypływa delikatna goryczka od prażonych słodów, ale całościowo piwo jest dosyć słodkie, deserowe. Bardzo mi smakuje.

Aromat pięknie przywodzi na myśl mleczną czekoladę, praliny, Nutellę i skórkę chleba razowego. Nieco dalej mamy kakao, prażone słody, melasę, toffi oraz dębinę. Całość podszyta jest subtelną i zupełnie niegroźna nutą szlachetnego alkoholu. Bardzo ładnie to pachnie. Tak bogato, stylowo i elegancko.

Spora pełnia smaku, przyjemna gładkość, wielowątkowość oraz wspaniałe ułożenie, to główne atuty tegoż napitku. Jest to piwo wyraźnie deserowe, ale takie portery bałtyckie lubię bardziej niż te gorzkie i wytrawne. Po trzech latach widzę tu spore ślady utlenienia, które na szczęście poszły w dobrym kierunku. Bardzo smaczne, zaokrąglone i wygładzone piwo.

OCENA: 8/10

CENA: ok 10ZŁ

                                                                    ALK. 9%      

TERMIN WAŻNOŚCI: 01.02.2024

BROWAR FORTUNA

 

Komes Bourbon Oak

Kolor tego Komesa jest oczywiście identyczny, jak powyżej. Barwa piany także niczym się nie różni, ale jest jej trochę więcej i dłużej się utrzymuje przy życiu.

Tutaj odczucie gładkości jest jeszcze większe, natomiast czekolady, pralinek i nut kakaowych jest trochę mniej. Dzięki czemu całość wypada ciut mniej słodko. Powiedziałbym, że nie ma też melasy, ale jest ciemne pieczywo, opiekana słodowość i stare drewno. Tuż nad horyzontem majaczy natomiast odrobina Bourbona, toffi, orzechów laskowych i suszonej śliwki. Tu także alkohol jest pierwszorzędnie ułożony. Sumarycznie ten Komes smakuje dosyć podobnie, ale widzę tu większą kompleksowość i złożoność smaku. Mniam!

W zapachu różnic jest jeszcze mniej. Mamy te same akcenty czekolady, kakao, pralinek, ciemnego pieczywa i Nutelli. Zamiast toffi wskazałbym na karmel. Dalej pojawiają się te same orzechy laskowe oraz delikatne tony drewna/dębu. Hen, hen nad horyzontem pobrzmiewa cichutko nuta suszonych owoców, której w pierwszym piwie nie było. Co dziwne, nie czuję tutaj ani krzty Bourbonu. Mimo to, ów Komes pachnie równie pięknie, jak jego „starszy brat”, a może nawet ciut piękniej!

Ta sama gładkość, genialne ułożenie, wysoka pełnia oraz nieco większa złożoność. Sumarycznie więc obydwa piwa różnią się naprawdę niewiele. Tu mamy ten sznyt suszonych owoców i Bourbonu w smaku, co dodaje tej wersji Komesa większego splendoru i polotu. Ze względu na nieco mniej słodyczy, pije się go też troszkę lepiej. Dzięki tym kilku niewielkim akcentom, piwo sumarycznie wygrywa ten pojedynek. Fajny sztosik :D

OCENA: 9/10

CENA: ok 10ZŁ

                                                                    ALK. 9%      

TERMIN WAŻNOŚCI: 30.01.2025

BROWAR FORTUNA

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

SHORT TEST: Dojlidy Classic powraca

  Prolog: Kompania Piwowarska wskrzesiła markę Dojlidy. To fakt, a nie żaden ponury żart. Nie znam dokładnie historii tej marki (Dojlidy to nie było tylko jedno piwo), ale Kompania Piwowarska szybko się jej pozbyła, gdy stała się właścicielem browaru w Białymstoku. O co kaman: Dojlidy Classic, to oczywiście „jasne pełne”. To nie jest identyczne piwo, jak było kiedyś. Jest po prostu „inspirowane oryginalną recepturą” i powraca w odświeżonej formie jako hołd dla wielowiekowego dziedzictwa marki. Znaczy się – gówno z tego będzie. Wdzianko: Ładne, głęboko złociste, nie takie blade, jak typowy koncerniak. Piana średnio ziarnista, nader obfita, umiarkowanie trwała. Kichawa mówi: Dosyć ładny, świeży, głównie chlebowy zapaszek. Do tego dochodzą jakieś ciastka, słód oraz subtelny chmiel w oddali. Całość pachnie rześko i naprawdę solidnie. Jadaczka mówi: Dużo słodu, herbatników, chlebka i zboża. Ciała to tu nie brakuje. W tle biszkopty oraz delikatna chmielowość. Goryczka jakaś tam...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

Argus IPA z Lidla

Chyba pierwszy raz w historii moje zdjęcie wrzucone do sieci wywołało jakąś „gównoburzę”, a przynajmniej mikro „gównoburzę”. Chodzi o fotkę Argusa IPA sprzed sześciu tygodni. Na tym Argusie nie ma, ani słowa po polsku. W zamian są węgierskie napisy i adres siedziby Lidla z Węgier. No co sobie wówczas człowiek mógł pomyśleć? Że piwo wyprodukowano nad Dunajem, ale jakimś dziwnym przypadkiem trafiło do Polski. Otóż, okazało się raczej coś odwrotnego, bowiem uwarzono je w Browarze Jędrzejów, należącym do Van Pura. Wydaje mi się, że jest to wersja eksportowa, która miała właśnie trafić na Węgry, ale przez jakąś pomyłkę część partii trafiła do „polskich” Lidlów. Po pewnym czasie, do tego samego Lidla dotarło już właściwe opakowanie z polskimi oznaczeniami. Jednakże różniące się kolorem przewodnim. Ja dzisiaj degustuję ‘wersję węgierską’. Nie wiadomo jaki tu jest ekstrakt, ani właściwie jaki to rodzaj ipki. Na pewno session , a co więcej, to zaraz się okaże.   Piwo jest takie trochę ci...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...