Sok z Żuka…. Piwo z Żuka…. Czekajcie, jak to było?
;p
Oczywiście chodzi mi o częstochowskiego
kontraktowca, a nie film (co prawda kultowy). Browar ten najbardziej chyba jest
znany z Kwasu z Akumulatora. Nie to, że chłopaki sobie przechylają baterię od
samochodu i żłopią! Co to, to nie. Po prostu piwo se tak nazwali. Kwas z
Akumulatora. Słowo „kwas” należy oczywiście rozumieć dosłownie, bo jest to piwo
typu sour. Próżno tu jednak szukać
słynnych bakterii z rodziny Lacto, co niektórych zapewne będzie dziwić. Otóż do
piwa dodano soku z limonki i też jest kwaśno. Można? Można.
Piłem to piwo już kilkukrotnie i dlatego znam je
najbardziej z całej oferty Piwa z Żuka. Śmiało mogę powiedzieć, że z chęcią do
niego wracam. Zresztą, sądząc po fanpejdżu
browaru, nie ja jeden. To co? Pijemy to piwo z żuka, a może z akumulatora? Sam
już nie wiem ;>
Siup do szkła (firmowego rzecz jasna). Piwo jest
wyraźnie mętne, ciemno-złote w barwie, choć pod światło to chyba bardziej takie
miodowe jest. Piana oczywiście spora, dość drobna i trwała. Ładnie się to
prezentuje.
Pierwszy łyk i od razu grymas na twarzy. Kwas z
Akumulatora jest naprawdę kwaśny. Bardzo kwaśny, choć nie najkwaśniejszy jaki
piłem. Limonka nieźle daje w palnik. Ślinianki mocno dostają po uszach. Odczuwa
się wyraźne efekty ściągania w ustach. Ciecz jest półpełna w smaku, cholernie
rześka, dosyć cierpka i szalenie wytrawna. Sok z limonki dominuje nad nieśmiałą
nutą słodu i chleba. W tle akcenty gorzkiej pomarańczy oraz chmielu. Generalnie
jednak to limonka tutaj rządzi i dzieli. Aha, z czasem mam wrażenie, że dołącza
do niej zwiewna cytryna w formie soku, tudzież kwasku cytrynowego. Muszę
przyznać, że pije się to bardzo żwawo. Dobre :)
A co tam w aromacie kwasopijcy? To samo, tylko ze
zdwojoną siłą. Limonka wdziera się do nosa obiema dziurkami. Wszystkie gluty
usuwają się na bok. Towarzyszy jej nieśmiała cytrynka. Jest sok i jest skórka. Jest
fest kwaśno, jest strasznie rześko i mega wyraziście. Jakiekolwiek inne akcenty
piwne są niemal niewyczuwalne (no może chmiel). Jednotorowo to pachnie, ale
całkiem przyjemnie. Naprawdę zapach jest naszpikowany kwaśnymi cytrusami.
Zapewne nie wszystkim będzie się to podobać, ale mi pasi.
Nie chcę się za bardzo powtarzać, ale podsumowując….
Kwas z Akumulatora to dość specyficzne piwo, okrutnie wyraziste, ale zarazem
nie przytłaczające. Owszem, jest zdominowane przez limonkę, mocno kwaśne, na
wskroś cytrusowe, cierpkie i ściągające, ale pije się je nadzwyczaj sprawnie.
Świetnie gasi pragnienie, więc na letni skwar będzie jak znalazł. Jest naprawdę
dobre. Wyróżnia się na tle innych i dlatego nie oczekujcie doznań, jak w
przypadku piw z bakteriami kwasu mlekowego.
OCENA: 7/10
CENA: nieznana
ALK. 5,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 16.11.2019
PIWO Z ŻUKA//BROWARY REGIONALNE WĄSOSZ
Komentarze
Prześlij komentarz