Przejdź do głównej zawartości

Nowy BOJAN PORTER. Czy jest się czym jarać?


Browar Bojanowo rzutem na taśmę zdążył przed Świętem Porteru Bałtyckiego, zalewając Lidlowskie półki swoim nowym ‘bałtykiem’. Rzecz jasna piwo pojawiło się zapewne nie tylko w tej szwabskiej sieciówce, ale tam po prostu było go najłatwiej dostać. To znaczy można go było dostać dopiero po tym jak się pojawił, czyli jakieś 2-3 dni później niż sugerowała gazetka Lidla…
Zostawmy jednak te bezcelowe dywagacje. Piwo zakupione i to po dobrej cenie, więc koniec końców trza się cieszyć. Chociaż w sumie to okaże się w trakcie degustacji, czy dukaty nie zostały tutaj zwyczajnie zmarnowane. Bowiem już pierwszego dnia w internetach polała się fala hejtu na nowego Bojana. Wśród kilku fatalnych opinii znalazłem tylko jedną w miarę pozytywną. Brzmi to groźnie, choć z drugiej strony wiem, że cebulactwo i trollowanie to nasze cechy narodowe.
Bojan Porter to na papierze całkiem rozsądny porter bałtycki. Z prawilnych 22º Plato wyciągnięto równo 9% alkoholu. Szklanki w dłoń! :)


Styczniowa nowość z Bojanowa kusi wyglądem. Klarowna, ciemno brunatna ciecz pieni się jak szalona. Beżowa piana rośnie do monstrualnych rozmiarów głośno na mnie sycząc. Jest średnio ziarnista, w miarę sztywna i długo można się nią cieszyć. Lacing także niczego sobie.
W smaku jednak już tak kolorowo nie jest. Ale po kolei. Piwo jest dosyć gęste jak na ten ekstrakt, przyjemnie gładkie, zaokrąglone. Ma się wrażenie dodania płatków owsianych. Wysycenie dosyć niskie, więc na plus. Całość jest wybitnie czekoladowa, taka kakaowa wręcz. Zupełnie jakbym pił kiepskiej jakości kakao rozpuszczalne. Jest słodko, ale z kontrą przychodzi pewna doza goryczki. Lekko palonej, lekko chmielowej, ale niestety zostawiającej nieco mdły posmak na języku. Drugi plan to ciemne prażone słody, pieczywo razowe, kawa zbożowa oraz nuty lukrecji, za którymi tak w ogóle nie przepadam. Alkohol jest bardzo dobrze ułożony, w zasadzie to zupełnie nieobecny. Nienajgorszy to napitek, całkiem nieźle urozmaicony, choć dosyć ciężko się to pije. Piwo posiada taką mdłą końcówkę, co nie jest fajne i przyjemne.

Pora zapuścić kinola do szkła. Średnio intensywny aromat nie oferuje niczego więcej niż to, co odnotowała moja jadaczka. Nie pachnie to źle, ale z drugiej strony też nie jakoś strasznie przyjemnie. W ogóle cały czas mam skojarzenia z sypanym kakałkiem lub czekoladą do picia, ale niestety są to produkty z niższych półek. A więc całe morze mlecznej czekolady, rozpuszczalnego kakao i prażonych słodów w otoczce z lukrecji. Tuż za nimi podążają łagodne akcenty chlebka razowego, karmelu, kawy zbożowej i ciemnego ciasta typu ‘murzynek’. Niestety tutaj również pojawia się ta nieco mdła porterowa nuta (nie potrafię ją fachowo nazwać). Zupełnie w tle manifestuje się subtelny powiew szlachetnego alkoholu, który oczywiście żadnej krzywdy nam nie zrobi.
Bojan Porter to pełne w smaku piwo, wysoce treściwe, poniekąd słodkawe, choć balans jest całkiem w porządku. Nie mogę narzekać na złożoność, choć mocno odczuwam brak suszonych owoców, które bardzo sobie cenię w porterach i które wnoszą pewien powiew świeżości w tego typu piwach. Tu tymczasem jest bogactwo smaku i aromatu, ale wszystko to jest do siebie podobne, a z czasem nieco nużące. Największym jednak mankamentem jest ten mdły posmak, pochodzący jak mniemam od goryczki. Dzięki niemu piwo nie trafia zbytnio w moje gusta, ale oczywiście nie jest tak źle, żeby tego nie wypić.
Ogólnie mówiąc można wypić i najlepiej od razu zapomnieć.
OCENA: 6/10
CENA: 4.59ZŁ (Lidl)
ALK. 9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.01.2020
BROWAR BOJANOWO

Komentarze

  1. Żenująco się zaczyna "szwabskiej sieciówce". Nie pasuje -nie chodź tam. Ot i tyle. Do reszty się nie ustosunkuję- po tej żenadzie nie chce mi się czytać dalej -bo może być tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego przecież ja nic nie mówię, że ten sklep mi nie pasuje. Lidl jest siecią handlową, a na Niemcy mówi się szwaby, więc wszystko się zgadza ;)

      Usuń
    2. Tylko polaczki mówią szwaby...

      Usuń
    3. No to jestem Polaczkiem :)

      Usuń
  2. Nie wiem gdzie widziałeś fale hejtu, Bojan Porter to wg. wielu top 3 polskich porterów Bałtyckich włączając w to Crafty a w cenie jaką dał Lidl to nr. 1 , a, że ciężko się pije to ja nie wiem czego sobie życzysz bo Bojan Porter znika momentalnie wchodzi aż niebezpiecznie gładko... Mimo dużego szacunku do Twojego bloga odnoszę wrażenie, że to recenzja light hejt żeby błysnąć w internetach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od błyszczenia w internetach są inni blogerzy-influencerzy, którzy każdy zgrzyt w świecie piwa rozdmuchują do rozmiarów afery Amber Gold ;)
      Jakbym chciał pojechać po bandzie, żeby było o mnie głośno to dałbym ocenę 3 lub 4. A to piwo po prostu smakowało mi tak sobie, ale jednak w miarę smakowało, stąd taka, a nie inna nota. Pozdrawiam i dziękuję za rzeczowy komentarz :)

      Usuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Namysłów Pils vs Browarne Pils

  Jakiś czas temu wrzuciłem na fanpejdża fotkę dwóch piw. Były to Namysłów Pils i Browarne Pils. Pamiętacie? Chodziło mi o uderzające podobieństwo (zapewne nie przypadkowe) szat graficznych tychże napitków. Puszki są jeszcze bardziej zbliżone wizualnie niż butelki, ale ja zakupiłem akurat flaszki i postanowiłem sprawdzić, czy w smaku i aromacie również będą podobne. Browarne Pils to wyrób od Ambera, którego raz miałem okazję spożywać, ale recenzji na blogu nie ma. Nie spotkałem go nigdzie poza Dino, co może sugerować jakąś współpracę. Natomiast Namysłowa z pewnością przedstawiać nie trzeba. Jako ciekawostkę dodam tylko, że kiedy Grupa Żywiec przejęła Browar Namysłów, to owe piwo delikatnie zjechało z woltażem. Rzecz jasna jest to dobrze znany i niezmienny od lat proceder pośród koncernów.  Namysłów Pils Złociste piwo, oczywiście idealnie klarowne. Piana raczej niska, ale dość drobna, puszysta, średnio trwała. Mimo wszystko trunek wygląda apetycznie. W smaku namysłows...