Browar Spółdzielczy jaki jest każdy widzi. Teoretycznie ich działalność ma charakter non-profit, więc wydawało by się, że zrobią kilka zwykłych piw na odwal się i jakoś to będzie. Niektórzy tuż przed ich startem mogli nawet sądzić, że będzie to kolejny nudny browar pokroju regionalnego. Ale nie. Ekipa z Pucka w moim mniemaniu należy do najbardziej prężnych rzemieślników w kraju! Tak, rzemieślników. Płodzą piwa jak rasowy buhaj. Są kreatywni jak Mickiewicz, czy jakiś Picasso w swojej szczytowej formie. Kombinują, podróżują, kooperują, no ale przede wszystkim robią dobre piwa. Piłem od nich już kilkanaście trunków i nie kojarzę jakiejś szczególnej wtopy. Wręcz przeciwnie – niemal mam pewność, że każde kolejne piwo będzie co najmniej dobre.
Powodem mojego wywodu jest jedna ze ‘spółdzielczych’
nowości – Proste. Tak, to jest Pils, który de
facto jest zaprzeczeniem moich niektórych słów powyżej. No, bo gdzie w
Pilsie mamy kreatywność? Może i nie mamy, ale ostatnio jest moda na takie
napitki. Każdy szanujący się browar (również kraftowy) powinien mieć w swojej ofercie Pilsa. Każdy piwowar
wie, że o wiele trudniej uwarzyć porządnego Pilsa niż nowofalową ipę, gdzie tak na dobrą sprawę większość
wad i tak przykryje jebucka ilość chmielu.
Pilsik z Pucka to złociste w barwie piwo (fotka przekłamana) o lekko
zmętnionym charakterze. Wieńczy je apetyczna czapa białej jak śnieg, drobnej
pianki o dość trwałym żywocie. Piana fajnie brudzi szkło, więc naprawdę nieźle
to wszystko wygląda.
Zapomniałem wspomnieć, że całość została nachmielona
Citrą, więc taki klasyczny Pils to to nie jest. Pisząc te słowa właśnie go
sobie popijam i faktycznie trochę czuć tę nową falę. Piwo jest przyjemnie
rześkie, lekkie, poniekąd cytrusowe, choć tej cytrusowości daleko do poziomu
jakiegokolwiek IPA. Nie mam o to pretensji rzecz jasna. W drugim rzucie na
scenę wjeżdża subtelny ziołowy sznyt, uzupełniony lekką dozą kwiatów, świeżej
trawy oraz chlebowo-zbożowej słodowości. Wysycenie jest drobne, umiarkowanie
wysokie i mega orzeźwiające. Na finiszu pojawia się średniej mocy goryczka –
bardzo gładka, krótka, miękka i szlachetna. Superancko kontruje słodową
podbudowę. Całość jest dobrze spasowana. Każdy element świetnie dogaduje się z
resztą towarzyszy. Nie przysłania go, nie utrudnia oddychania że się tak wyrażę
;) Naprawdę bardzo smaczny Pils.
W zapachu też całkiem spoko. Aromat jest silny i
wyrazisty. Sam włazi do nosa, nie trzeba mu zaproszenia na piśmie, jak
niektórym osobnikom z gatunku ludzkiego. Tutaj bardziej rządzą słodowe klimaty.
Bardzo lekkie i świeże, pokroju jasnego pieczywa niedawno wyjętego z pieca,
jeszcze gorącego. Tuż za słodem pędzą miłe dla nozdrzy nuty kwiatowe, a jeszcze
dalej trawiaste i cytrusowe (głównie pomarańcza) Jak się dobrze człowiek wczuje
to wyłapie także nieśmiałe echa słodkich owoców tropikalnych (mango, marakuja).
Całość natomiast kończy się bardzo ulotnym zapachem landrynek (nie do końca
pożądanych). Mimo to i tak piwko pachnie nad wyraz przyjemnie. Może nie do
końca archetypowo, ale w końcu Citra to już pokolenie nowej fali.
Proste z Browaru Spółdzielczego to stosunkowo lekkie
piwo o dość sesyjnym charakterze. Pełnia jest raczej niewielka, balans
genialny, goryczka świetna, a całość sprawia półwytrawne, rześkie wrażenie.
Pije się to cholernie szybko. Zdecydowanie szybciej niż założenia mojej
mózgownicy przyjęte tuż po otwarciu butelki ;>
Fajne, smaczne, mega pijalne, świeże. Skrojone na
miarę nowych potrzeb. Niby Pils, ale taki nie do końca stylowy, taki trochę
nowofalowy można rzec.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK. 5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.10.2017
BROWAR SPÓŁDZIELCZY
Cena "nieznana" jest wynikiem dziur w pamięci, czy tego, że to dar losu?
OdpowiedzUsuńDar losu :)
UsuńWypiłeś jedenaście lub więcej piw Browaru Spółdzielczego? Mówię sprawdzam i proszę abyś wymienił.
OdpowiedzUsuńKolego wystarczy z prawej strony bloga znaleźć Tag "Browar Spółdzielczy" i kliknąć :)
OdpowiedzUsuń