Trzecie piwko spożywane w ramach cyklu „Tydzień z
Fabryką Piwa”. Zupełna świeżynka w dodatku w nowych szatach. Czy to co widzicie
na fotce stanowi lepsze wdzianko od starych, dobrze już znanych i bardzo
charakterystycznych etykiet Fabryki Piwa? Zdania pewnie będą podzielone, ja
jednak wolę te poprzednie ety, bo już się po prostu do nich przyzwyczaiłem. Ale
spokojnie „młodzi gniewni” – nowe szaty pojawiają się tylko w dwóch najnowszych
piwach. Taki jednorazowy wybryk ;>
Wracając jednak do dzisiejszego bohatera - jest nim White
Dwarf (Biały Karzeł). Tu ponownie (patrz Mr John Smokey) następuje lekka wtopa,
ponieważ piwo o identycznej nazwie wypuścił już kiedyś Browar Twigg!!! Czy na
świecie naprawdę nie istnieje już zlepek dwóch wyrazów, których nikt w Polsce
jeszcze nie użył do nazwania piwa? Mi już tu nawet nie chodzi o jakieś tam
prawa autorskie, sądy między browarami, czy inne niesnaski, ale to po prostu
może niejednego człeka wprowadzać w błąd. Już widzę te pijackie burdy, gdy
jeden z oponentów upiera się, że piwo White Dwarf to Wit IPA, a drugi że
American Wheat...
No właśnie. To z Fabryki Piwa to jest Wit IPA.
Wiecie, taka krzyżówka Witbiera z IPA. Wszystko jest tu zrobione jak
książka mówi. Jest kolendra, jest skórka gorzkiej pomarańczy, no i oczywiście
są amerykańskie chmiele :) Zapowiada się naprawdę nieźle. Ciekawe, czy to
wszystko zatrybi?
Na dnie butelki zebrał się pokaźny osad. Mimo, że bądź co
bądź jest to piwo pszeniczne, to odpuściłem sobie ten muł. Mimo to piwo i tak
wygląda na dość mętne. Kolor za to ma ładny, typowo złocisty. Nie jakiś blady
jak dupa nieboszczyka, raczej pełno złoty. Spowija je umiarkowanych rozmiarów
piana o białej barwie i drobnej strukturze. Niestety piana opada dosyć szybko,
jak dla mnie zdecydowanie za szybko. Lacing jest obecny, choć niczego
nie urywa.
W sumie cały ten Biały Karzeł niczego nie urywa. Niby jest
kwasek, niby jest wyraźny cytrusik, są delikatne tropiki, jest także lekka
biszkoptowa słodowość, trochę chlebka, żywicy i odrobina jakichś fenoli
(niekoniecznie kolendry), ale całość jest śakaś taka chaotyczna, niepoukładana.
To wszystko nie trzyma się po prostu kupy, jest wyraźnie rozklekotane. A kupa
jest ważną rzeczą, bo jak mówi słynne powiedzenie: „trzymajmy się kupy, bo kupy
nikt nie ruszy”. Najbardziej podoba mi się tutaj gładka i smukła faktura, która
być może jest efektem płatków pszenicznych. Dzięki temu piwo jest bardzo
łagodne i aksamitne w odczuciu. Cóż jednak z tego, skoro to fajne odczucie
psute jest przez wyraźną, mocną, nieco tępą i męczącą goryczkę o
ziołowo-grejpfrutowym charakterze („okrutna, zła i podła, jak zrobić mi to
mogłaś?”). Gorycz długo zalegając pozostawia nieciekawe i mdłe posmaki w
ustach, a nie tego przecież oczekiwałem. Brakuje tu orzeźwienia, jakiejś
iskierki, świeżości. Kumacie? Wysycenie poniżej przeciętnej, mogłoby być
wyższe.
Nosem na szczęście goryczki nie poczuję, więc w aromacie
powinno być lepiej. No i faktycznie jest. Mamy tu całkiem rześką cytrusową
nutę, otoczoną dookoła zwiewnymi i lekko słodkawymi owocami tropikalnymi
(mango, papaja, ananas, melon). Wprawiony nos odnajdzie tu również domieszkę
brzoskwiń, białych winogron oraz gruszek. W tle buszuje natomiast szczypta
słodu pszenicznego, biszkoptów i sympatycznych przyprawowych fenoli. Samej
kolendry jest bardzo niewiele, ale widać, że robotę zrobiły tutaj dedykowane do
pszenicznych piw belgijskich drożdże S-33. Belgia zdominowała aromat na amen! O
niebo lepiej wącha się to piwo niż pije. I chwała Bogu. Alleluja!
Nowość z Fabryki Piwa ma dwa oblicza. Wielowątkowy, piękny,
wybitnie owocowy i uwodzący aromat oraz niezbyt interesujący, mdły i chaotyczny
smak. W głównej mierze winę za to ponosi mało szlachetna, tępa i szarpiąca
goryczka, która zbyt długo zalega na podniebieniu.
Piwo ma odpowiednią do stylu pełnię smaku, ponadprzeciętnie
sprawny balans oraz bardzo fajną, gładką i przyjemną fakturę. Cóż jednak z tego
skoro dzięki ww. goryczce nie jest jakoś wybitnie pijalne. OK. Może i nie
trzeba się do niego zmuszać, czy modlić przed każdym łykiem, ale rączka nie
chodzi tak szybko jak powinna. A szkoda.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
ALK.5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.10.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.10.2016
FABRYKA PIWA//SZCZYRZYCKI BROWAR CYSTERSÓW „GRYF”
Komentarze
Prześlij komentarz