Z okazji 800 lajków na fanpejdżu bloga mam dla Was
zupełnie wyjątkowe i odjechane piwo. Jest nim Osteroida z Browaru Bednary,
czyli niemal mityczny i pożądany przez wszystkich piwoszy Stout Ostrygowy. Jest to bardzo rzadki styl piwa i to nie tylko w
Polsce, ale nawet na świecie. Odkąd tylko zacząłem się interesować światem piwa
moim marzeniem było napić się takiego wywaru. Aż w końcu dziś to marzenie się
ziściło :)
Szczerze powiem, że nie mam zielonego pojęcia jak smakują, albo pachną ostrygi,
bowiem nigdy ich nie jadłem. Co prawda jakieś owoce morza czasem się wszamało,
ale nie przypominam sobie, aby to były rzeczone skorupiaki.
Do uwarzenia Osteroidy w rzeczy samej użyto prawdziwych,
żywych ostryg! Poza tym w składzie znalazły się także ostre papryczki i sól
morska.
Chcąc, nie chcąc, czytałem kilka opinii na temat tego
napitku, więc mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Generalnie ponoć samych
ostryg się raczej nie wyczuwa, a
bardziej wodę morską, tudzież sól morską. No, ale po co dywagować, skoro przede
mną stoi prawdziwy Stout Ostrygowy!
Tuż po przelaniu piwo spowiła drobna, jasno brązowa piana,
która jednak była dość niska. Jej żywotność mogę ocenić jako przeciętną, lacing również skąpy, acz obecny.
Nad kolorem nie będę się zanadto rozwodził, bowiem jak na Stouta przystało jest zupełnie czarny i
nieprzejrzysty. Prawdziwa klasyka.
W smaku rzuca się w oczy całkiem wyraźna paloność oraz
przyjemna świeżość dopiero co zaparzonej kawy o umiarkowanej mocy. Kawa dość
płynnie przechodzi w łagodne czekoladowe klimaty, które długą suną po
podniebieniu. Gdzieś w tle pałęta się palone ziarno, prażony słód i niewielki
kwasek od nich pochodzący. Na finiszu natomiast odczuwam lekkie pieczenie
(papryczki) oraz delikatną, niezalegającą kawową goryczkę. Całość nader
intensywna i zbalansowana, nie mniej jednak morskich klimatów, czy mineralności
to ja tu kurna nie czuję.
Zobaczmy zatem co siedzi w aromacie. Tu również nie ma
żadnych problemów z wyrazistością. W zapachu króluje świeżo parzona kawa, mocna
i intensywna. Nieco dalej spotykamy na swojej drodze niezmielone ziarno kawy,
okryte zewsząd solidnie spalonym zbożem i prażonym słodem. Paloność jest tak
duża, że chwilami zahacza o swoistą popiołowość. Nieco w głębi pobrzmiewa
gorzka czekolada oraz bardzo, ale to bardzo subtelna sól morska/mineralność,
która stanowi w sumie jedyny akcent morski w tym piwie. Tuż po otwarciu butelki
odczucie to było dużo silniejsze, jednakże z biegiem czasu morskie klimaty
zanikły niemal do zera. Szkoda.
Specyfik z Bednar to lekkie i sesyjne piwo, które mimo to
nie ma żadnych kompleksów z wyrazistością i pełnią wrażeń smakowych. Pomimo
niewysokiej goryczki, finisz jest mocno wytrawny i palony, a całość sprawia
wrażenie dobrze zbalansowanego napitku.
Ostre papryczki spisały się tutaj na medal, w
przeciwieństwie do obiecywanych ostryg i soli morskiej. Ostryg co prawda się
nie spodziewałem spotkać na języku, ale więcej „morza”, by się kurna przydało.
Sumarycznie jest to bardzo dobre i smaczne piwo. W ciemno stawiałbym, że to
jakiś Coffee Stout lekko podrasowany
ostrymi papryczkami. Niestety za niekonsekwencję i obiecanki-cacanki
(niezgodność opisu zawartości butelki ze stanem faktycznym) jestem zmuszony
odjąć ze dwa punkciki. Gdyby nie ten mankament, byłaby niezła petarda.
OCENA: 7/10
CENA: ok 7.50ZŁ
ALK.4,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.03.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.03.2016
BROWAR BEDNARY
Komentarze
Prześlij komentarz