ALK.5,7%. Tak jak lizak cieszy każdego dzieciaka, tak z
pewnością każdego piwosza cieszy fakt wskrzeszania upadłych/zamkniętych
browarów, zwłaszcza tych o bogatej i długoletniej historii. Jednym z takich
właśnie przybytków jest reaktywowany w ubiegłym roku Browar Staropolski ze
Zduńskiej Woli.
Reinkarnacji tego zabytkowego browaru dokonała firma
Dystrybucja Pomorze z siedzibą w Słupsku, dając tym samym nadzieję na lepszą
jakość staropolskich napitków, która powiedzmy sobie szczerze raczej nie
należała do najwyższych. Wiem to oczywiście tylko ze słyszenia, bowiem
mieszkając w małej wiosce na Lubelszczyźnie nie miałem nigdy sposobności
skonfrontować tej tezy z rzeczywistością.
Niedawno jednak podczas mojej eskapady do Krotoszyna
natknąłem się w jednym z okolicznych monopolowych na całą paletę wyrobów z
historycznego browaru Zenona Anstadta w Zduńskiej Woli. Bez namysłu wymieniłem
gotówkę na trzy butelczyny piwa i z uśmiechem na gębie wróciłem do domu.
Ponoć w browarze tym w dalszym ciągu piwo robi się tradycyjną
metodą: otwarte kadzie fermentacyjne, długie trzydziestodniowe leżakowanie w
podziemnych piwnicach, a wszędzie wokół pełno jest miedzi i urządzeń z
pewnością pamiętających czasy wczesnego komunizmu.
Na pierwszy ogień wziąłem jasnego lagera (12°Blg),
który obecnie jest chyba sztandarowym produktem warzonym w Zduńskiej Woli.
Oprócz marki Zduńskie, robią tam jeszcze Łódzkie oraz markę premium - Anstadt.
Mam jednak wrażenie, że niektóre piwa różnią się od innych tylko etykietą, a
zawartość jest ta sama (taka sytauacja!).
Zduńskie Polski Lager jest dość ciemne jak ten ekstrakt. W
szklance trunek wydaje się być lekko mętny, a jego kolor jest wyraźnie jasno
bursztynowy (fotka nie oddaje oryginału). Na powierzchni utworzyła się średnich
rozmiarów czapa o drobnej strukturze i śnieżno białej barwie. Niestety piana
nie jest zbyt trwała i szybko opada do cienkiego kożuszka, zostawiając na szkle
nieliczne osady. Nienajlepiej to wszystko wygląda.
Nigdy nie piłem piw powiedzmy z lat 70-tych, czy 80-tych,
ale jeśli miałbym sobie wyobrazić ich smak, to Zduńskie nadaje się to tego celu
w stu procentach. Piwo to ewidentnie kojarzy mi się z epoką Gierka, czy
Jaruzelskiego (podobne, acz nie tak silne wrażenia miałem pijąc Połczyńskie Zdrojowe). W smaku występuje sporo tzw. akcentów piwnicznych oraz niewiele
mniej nut chlebowo-zbożowych, poniekąd dających odczucie swoistej pełni. Typowy
słód jest tu tylko wątłym dodatkiem, który dość udanie komponuje się z subtelną
słodyczą, jakby miodu lub delikatnego karmelu (co może sugerować utlenienie).
Finisz pokropiony został wyczuwalną, lecz niezbyt silną i krótką chmielową
goryczką, której jednak daleko do szlachetnego rodowodu. Z biegiem czasu staje
się ona coraz bardziej tępa, mdła i uciążliwa.
W aromacie są wyraźne nutki miodu i mokrego kartonu,
ewidentnie wskazujące na utlenienie, co od dawna jest domeną wielu
„drugorzędnych” browarów regionalnych. Po kilku głębszych ‘niuchach’ wyczuwam
tu również tony chlebowego słodu, nieśmiałe akcenty piwnicy i stęchlizny oraz
szczyptę zboża, a nawet drożdży. Chmiel w tym dramacie odgrywa tylko i
wyłącznie rolę statysty, i to drugoplanowego!
Nie sposób nie odczuć tutaj wyraźnego oldskulowego klimatu,
który wyobraźnią przenosi mnie do czasów młodości moich rodziców. Piwo wyraźnie
brakuje rześkości i świeżości. W zamian tego dostajemy dość monotonne, mdłe,
typowo słodowe i ciężkie cechy starego piwa.
Wbrew moim narzekaniom możne je jednak wypić, ale zalecam
jak najszybsze spożycie, bo wraz z upływem czasu staje się ono coraz bardziej
upierdliwe i toporne.
Bardzo dziwne jest to piwo. Nie brakuje mu pełni i
treściwości, nie jest wyprane ze smaku jak koncernowe siuśki, nie mniej jednak
nie za bardzo mi smakuje. Ta mdła, tępa i nieco piwniczna słodowość jakoś
nieszczególnie trafia w moje gusta.
OCENA: 4/10
CENA: 3.20ZŁ (Bank Piwny)
BROWAR STAROPOLSKI
Zduńskiego nie piłam, ale piję właśnie Łódzkie niefiltrowane, z tegoż browaru (sięgając po nie, miałam nadzieję, że jednak Browary Łódzkie postanowiły wybić się od marketowych masówek... niestety nie :( ) i mimo, że zauważam podobieństwa do opisu powyżej (wyczuwalny miód, chleb, jakieś wspomnienie ziół na języku), to pije się je bardzo przyjemnie. Jest nieco płaskie, nie jest to piwo "wymagające", ale nie mogę mu zarzucić mdłego, czy tępego smaku... Jestem ciekawa Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńŁódzkie Niefiltrowane to prawdopodobnie to samo piwo co Zduńskie Niefiltrowane, które będę niedługo degustował. Śmiem wątpić, że niewiele będzie się różnić od tego powyżej.
Usuń