ALK.4,5%. Dzisiaj zadałem Wam pytanie (na profilu FB), jakie
piwo byście chcieli w pierwszej kolejności zobaczyć na blogu spośród trzynastu
moich propozycji? Cały czas zachęcam do pisania komentarzy, bowiem na
rozstrzygnięcie poczekam sobie do jutra, a tymczasem na ząb wziąłem Oatmeal
Stouta z Browaru Wrężel.
O teoretycznych aspektach tego stylu nie zamierzam pisać ani
jednego zdania, bo trochę tych piw już w naszych kraju się pojawiło. Generalnie
Wrężel spośród nich wyróżnia się tylko jednym niuansem – amerykańskim chmielem
Chinook.
Muszę tutaj wspomnieć jeszcze o brzydkiej jak noc etykiecie,
która „zdobi” to piwo. Jest po prostu fa-tal-na! Zresztą pozostałe również.
Ostatnio jednak zauważyłem, że browar zmienił swoje logo na nowe, więc może
jest też nadzieja na inne, lepsze etykiety.
Piwo ma niezłą prezencję choć z pewnością mogłoby być
lepiej. Idealnie czarna i nieprzezroczysta ciecz okrywa się wysoką i obfitą
pianą beżowego koloru. Opada ona w średnim tempie, ale jej struktura jest
rzadka i dość dziurawa. Na szczęście lacing jest pierwszego sortu – na
ściankach tworzy się gęsta i trwała koronka, która w ogóle nie znika.
Nasycenie tegoż trunku jest bardzo niskie, a smak pełny i
złożony. Dominuje w nim palona słodowość i wyraźny kwasek od niej pochodzący,
ale nie brakuje tu również świeżo parzonej kawy i słodko-gorzkiej czekolady,
która przyjemnie rozlewa się po podniebieniu. W tle czają się nieśmiałe akcenty
chmielowe oraz bardzo subtelne prażone ziarno, po części kojarzące się ze
spalenizną. Palona goryczka nie jest zbyt mocna, powiedziałbym raczej, że
średnio absorbuje moje zmysły, ale w rzeczy samej jest jak najbardziej w stylu
stoutu owsianego. Tekstura piwa jest gładka, smukła i jedwabista, a cały profil
smakowy wyraźnie zaokrąglony i dobrze ułożony.
W zapachu także dzieje się sporo. Wyraźna paloność i średnio
mocna kawa idealnie się komponują z niuansami słodkiej czekolady i ciemnych,
prażonych słodów, wpadających w akcenty dobrze wypieczonych tostów z chleba
razowego. Na drugim planie można spotkać szczyptę ziarna słonecznika i swoistą
orzechową nutę. Chmiel jest tutaj tylko subtelnym i nie rzucającym się w oczy
dodatkiem, który jest ledwie co wyczuwalny. Całość pachnie intensywnie i nader
zachęcająco.
W rzeczy samej, Stout Owsiany z Wrężela to bardzo udane i
smaczne piwo, posiadające odpowiednią pełnię, wspaniałą złożoność i bardzo
wysoka pijalność. Trunek naprawdę szybko znika z pokala, a jego wytrawny, lekko
gorzki i zaokrąglony finisz dodaje piwu lekkości i polotu. Jedyne co mi tu
troszkę przeszkadza to bardzo wątłe wysycenie dwutlenkiem węgla. Wiem, że w
stoutach to normalne, ale skutkuje to nieco płaskim posmakiem, który urywa się
nagle i znienacka. Poza tym małym aspektem piwo jest wręcz idealne.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Przecież ta etykieta jest znakomita. Może mniej nowofalowa i oddająca pokłon nieco bardziej tradycyjnym kanonom piwowarskiej estetyki, ale nazwanie jej "fatalną" to bardzo gruba przesada.
OdpowiedzUsuńDla mnie te ciemne, stonowane, niemal jednolite barwy i słabej jakości "kreska" wypadają po prostu bardzo mizernie, ale przecież to rzecz gustu. Ja wyraziłem swoją opinię, a Ty swoją i gitara :)
UsuńFatalna etykieta, potwierdzam, Lucek.
OdpowiedzUsuń