Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - STYCZEŃ 2015


Jak zwykle początek miesiąca to czas na podsumowanie poprzednich trzydziestu dni. Wydaje się, że po grudniowym odpoczynku większość browarów w styczniu ruszyło do pracy pełną parą, bo liczba premier naprawdę robi wrażenie. Liczba nowych browarów też o czymś świadczy.
Przed Wami kolejna odsłona Piwnej Kroniki, w której wbrew pozorom nie zamieszczam wszystkich premier i wydarzeń, bo naprawdę bardzo ciężko to wszystko ogarnąć. Mam nadzieję jednak, że nie zapomniałem o tych ważniejszych newsach.

Premiery


  • Na początek nowość od Ursa Maior – Pantokrator to hybryda belgijsko-amerykańska opisywana jako Belgian IPA.
  • Artezan w styczniu zaprezentował  dwie nowinki: 1) Smoked Pacific, czyli wędzona wersja kultowego już APA, 2) Blond natomiast to Belgian Blond Ale chmielony po nowofalowemu.
  • Hopus Pokus – tak brzmi nazwa najnowszego wypustu z Pinty i jest to Black India Pale Ale.

  • Browar Ninkasi po przeprowadzce na Litwę uraczył nas już dwoma piwami. N°10.A to American Pale Ale, a N°9.C to Scottish Export.
  • W Browarze Olimp także nie próżnują. W styczniu wypuścili w świat dwie „świeżynki”. Pierwsza do Demeter (AIPA), a druga to Persefona (APA).
  • Królewska Piwoteka w stylu podwójny koźlak pszeniczny to efekt kooperacji Browaru Piwoteka i przybytku Jan Olbracht Browar Rzemieślniczy.
  • Warszawski Browar Bazyliszek z początkiem roku przygotował dla nas, aż cztery nowości: 1) Rafineria (RIS), 2) Pekin (Rice IPA), 3) W Malinowym Chruśniaku (Raspberry Sour Ale), 4) Szpieg z Krainy Bluszczowców (Bluszczowe Zielone Ale).
  • Piwo o nazwie Koźlak jest najnowszym dziełem Browaru Na Jurze, który ostatnio dość często wypuszcza nowości.
  • Swoisty trójpak zgotowało nam w styczniu Piwne Podziemie. Ich nowe piwa to: Single Hop IPA Centennial, Red Rad Rat (American Amber Ale) oraz Hopface Killah (Spanish Cedar Aged AIPA).

  • Browar Kraftwerk natomiast wypalił z “dwururki”. W jednym miesiącu wypuścił na rynek Panzerfausta (Rye IPA) oraz Leśnego Dziada (Smoked Lager).
  • Piwo Birbant Pale Ale Nelson Sauvin to nowozelandzki single hop z Browaru Birbant, który kontynuuje serię piw jednochmielowych.
  • Doctor Brew RIS oraz Doctor Brew Barley Wine to styczniowe nowości od Łukasza Lisa i Marcina Olszewskiego.
  •  Marcin Ostajewski z Browaru Wąsosz dorobił się kolejnego piwa z wąsem, które zowie się Jules (Black IPA). Drugą nowością z Wąsosza jest Zimowe Rozgrzewające.
  •  Również Pracownia Piwa uwarzyła coś nowego: ALTernatywa Niemiecka (Alt) i Szkot w Krakowie (Wee Heavy). Obydwa piwa są oparte na recepturach piwowarów domowych.
  • Efektem kolaboracji pubu Ministerstwo Browaru z Poznania i Browaru Szałpiw jest piwo Minister California Common Szałpiw w bardzo rzadkim na świecie stylu California Common Beer.

  • Nową serię piw przedstawił nam Browar Amber. Nazywa się ona Po Godzinach, a pierwszym piwem z nowej linii jest Koźlak Pszeniczny (Weizenbock).
  • Na koniec coś z Browaru PodgórzKorpoludek (jasny lager na nowozelandzkich chmielach) oraz Strzała Południa (AIPA).

Browary


  • Styczeń 2015 to miesiąc debiutu kilku nowych polskich browarów. Jednym z nich jest kontraktowy Browar Brodacz, warzący gościnnie w Starym Browarze Kościerzyna na Kaszubach. Za tym projektem stoi piwowar domowy Tomasz Brzostowski z Sopotu. Póki co Brodacz może pochwalić się jednym piwem – Takie Życie Light w stylu Roggenbier. Drugim piwem będzie żytnie Pale Ale na amerykańskich chmielach o nazwie Americano. Na razie jednak browar nie butelkuje swoich wyrobów, choć w przyszłości ma się to zmienić.
  • Pierwsze warzenie ma także za sobą nowy rzemieślniczy Browar Dukla z podkarpackiej miejscowości Cergowa koło Dukli. Inwestorami są tam Zajdel Marek i Zajdel Tomasz, którzy są właścicielami restauracji „Tawerna Pod Piratem”. Browar posiada warzelnię o wybiciu 5 hektolitrów oraz sześć tankofermentatorów o pojemności 10 hl każdy. Na chwilę obecną uwarzono już cztery piwa: Pils, Weizen, Double IPA oraz American Pale Ale. Premiery tych piw będą zapewne gdzieś pod koniec lutego.
  • W podobnej sytuacji jest także Browar Słodowy Dwór, który zlokalizowany jest w budynku dawnej szkoły podstawowej w Harasimowiczach koło Dąbrowy Białostockiej na Podlasiu. Włodarzami tego przybytku jest małżeństwo Emilia i Adam Falkowscy (oboje warzyli dotąd piwo w domu). Tutaj również są już uwarzone cztery piwa: Belgian Pale Ale, Weizen, AIPA oraz Milk Stout. Czekamy zatem na premiery.
  • Kolejnym nowym browarem na piwnej mapie Polski jest Browar Dapper, którego pomysłodawcy pochodzą z Sieradza. Wiadomo o nich tylko tyle, że obaj są pasjonatami piwa i mają na imię Jerzy. Warzą kontraktowo w Browarze Zodiak koło Kłodawy. Na chwilę obecną mają na koncie tylko jedno piwo (AIPA), a jego premiera na pewno odbędzie się w lutym.
  • Browar Mały Kurek – tak nazywa się nowa kontraktowa inicjatywa piwowarska z Wrocławia. Ekipę Małego Kurka tworzą dwie osoby: Katarzyna Mały i Bogumił Kurek (stąd ta niecodzienna nazwa). Jest to bardzo tajemnicza firma, która jak na razie bardzo niewiele zdradza o swojej działalności. Nie wiadomo w jakim browarze warzą, ale wiadomo, że mają na już w tankach uwarzone dwa piwa. Niestety nie wiadomo jakie.
  • Również w styczniu debiut warzelniczy zaliczył browar kontraktowy Beer City z Krakowa, warzący gościnnie w Browarze Zodiak (ależ tam musi być ciasno!). Przedsiębiorstwo tworzy trzech panów: Andrzej Najder, Adam Staśkiewicz i Marcin Wnuk. Piwowarem jest ponoć Adam, który uwarzył już pierwsze piwo o nazwie Krak i jest to English IPA – jego premiera odbędzie się na początku marca na festiwalu Craft Beerweek w Krakowie. „Beer City specjalizować się będzie w piwach górnej fermentacji. Zapowiadany asortyment ma być nierewolucyjny, nie znajdziemy więc w ofercie udziwnionych hybryd nachmielonych nie wiadomo jak dużą ilością amerykańskich odmian chmielu. W zamian ma być stylowa klasyka niemieckich, belgijskich i angielskich Ale.”

  • To jeszcze nie koniec, bowiem w pierwszym miesiącu 2015 roku zadebiutował także browar kontraktowy Genius Loci (z łaciny „duch opiekuńczy”), warzący w browarze restauracyjnym Słociak w Opolu. Nowy projekt tworzy dwójka piwowarów z Wrocławia, ale na razie nie ujawniają się z imienia i nazwiska. Na premierę browaru przygotowali dwa piwa: Pils Not Dead (czeski pils) oraz Illuminatus w stylu American Saison

Komentarze

  1. Mango z Artezana to premiera grudniowa. Piłem 30 grudnia w Piwnej Sprawie. A co do Olimpu, to zapomniałeś o Zefirze na Oktawii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomniałem, ale Zefir miał oficjalną premierę w Białej Małpie 13 grudnia, choć do butelek trafił dopiero gdzieś koło 10 stycznia. Pisałem o nim w grudniowej Piwnej Kronice. Dzięki za Mango ;>

      Usuń
  2. Zapomniales chyba o Genius Loci i ich premierach (Pils not dead - nie pilem - oraz bardzo udanym Illuminatus)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie zapomniałem (tyle tego było), ale już się zrehabilitowałem :)

      Usuń
  3. Po Godzinach zaprasza do degustacji. Mapa pomaga nabyć, bo nie jest łatwo http://bit.ly/1EGRLfz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

Chimney - Sztos Alert!

  Czas na kolejny debiut na łamach Piwa Naszego Powszedniego – przed wami Browar Moon Lark (a raczej tylko jego piwo). Jest mi niezmiernie miło zapoznać się z nowym przybytkiem. Moon Lark (po naszemu: księżycowy skowronek) wystartował w 2022 roku i jest to browar stacjonarny, mieszczący się w miasteczku Poręba, rzut krowim plackiem od Zawiercia. Głównym piwowarem, a zarazem jednym z dwóch właścicieli jest znany w środowisku Paweł Masłowski. Tak, ten sam, który przez wiele lat warzył piwa dla Browaru Pinta. Między innymi jeszcze w Zawierciu, a później w Wieprzu. Jego wspólnikiem jest Michał Bartosik. Co ciekawe, Moon Lark to nie tylko browar, ale również miodosytnia i seltzerownia. Ich kolejnym wyróżnikiem jest to, że leją tylko w puchy. Piwem, które u mnie debiutuje jest Chimney – Smoked Baltic Porter wędzony dymem z drewna bukowego. Trunek ten został uwarzony specjalnie na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego. No i super. Polska porterem bałtyckim stoi i już! Piwo w szkle wyg

Bojanowo Porter Pomarańczowy

  Przedstawiam wam pierwszy w Polsce porter bałtycki z pomarańczą! Piwo ukazało się tuż przed tegorocznym Baltic Porter Day, więc wciąż możemy uważać je na nowość. Być może gdzieś już o nim słyszeliście, ale poznajcie też moje zdanie. Przyznam się, że strach jest. Może nie bardzo duży, ale jednak. Wszak to Bojanowo, ale z drugiej strony klimaty pomarańczowe uwielbiam. Poza tym myślę, że z ciemnymi, porterowymi klimatami może to nieźle zagrać. Gwoli ścisłości - w składzie nowinki od Bojanowa znalazł się sok pomarańczowy, jak również skórki z pomarańczy. Bazą tego napitku jest oczywiście regularny Bojanowo Porter , który sam w sobie jest całkiem niezłym piwem. Zobaczmy co wyszło z tego eksperymentu. Piwo wygląda zwyczajnie – jest praktycznie czarne i nieprzejrzyste. Na wierzchu mieni się niewysoka, acz drobna i puszysta pianka koloru beżowego. Smak jest… na pewno niespotykany. Wyraźnie czuć skórkę pomarańczy (nieco mniej sam sok), ale są też nuty porterowe, tj. ciemne słody, pie

More Than Anything od Nepomucena

  Jak pewnie wiecie Browar Nepomucen świętuje swoje dziewiąte urodziny. Z tej okazji producent ze Szkaradowa uraczył nas, aż czterema piwami. Na szczęście wszystkie były do kupienia w Lidlu (niektóre pewnie jeszcze są). All About IPA , to absolutne ‘sztosiwo’, które rozwaliło mi czachę na tysiąc kawałków. Na drugie danie idzie u mnie More Than Anything – Super Hoppy Forest IPA. Nie od dziś wiadomo, że Nepo jest specjalistą od iglastych piw, głównie ipek właśnie. Sporo ich już mieli w repertuarze i chyba wszystkie były bardzo udane. Dlatego jaram się tym piwem, jak proboszcz nowym ministrantem. Nowofalowa IPA z gałązkami świerku brzmi dla mnie zajebiście zachęcająco. Szklanki w dłoń i do dzieła! Piwo wygląda jak typowe Hazy IPA – jest jednolicie, acz wyraźnie mętne, o złocisto-żółtej barwie. Do tego betonowa, puszysta, bardzo drobna i niebywale trwała piana, która zostawia wyraźne firany na szkle. W smaku od razu czuć las iglasty. Świerkowe klimaty są tu nader wyraźne, choć na