ALK.6,8%. Dzisiaj zapewne większość piwnych blogerów biegnie
do Tesco, by jak najszybciej napić się Grand Championa, ja tymczasem
rozpoczynam przygodę z Browarem Wrężel. Na pierwszy ogień idzie oczywiście
popularna AIPA. Od jakiegoś czasu niepisanym zwyczajem stało się, że
debiutanckim piwem z nowego browaru jest IPA chmielona po amerykańsku. Na
szczęście Wrężel nie uległ tej doktrynie i tytułową ajpę wypuścił
dopiero jako piąte piwo z rzędu.
Kim jest Wrężel? To nowa kontraktowa inicjatywa warząca w
Zarzeczu, za którą stoi piwowar domowy Adrian Kukuła (miałem sposobność poznać
go osobiście podczas spotkania w częstochowskiej Piwiarni). Browar Wrężel swoją
nazwę zawdzięcza żonie Adriana, która za obopólną zgodą „użyczyła” tutaj
swojego panieńskiego nazwiska.
Od debiutu minęło niecałe trzy miesiące, a Wrężel dorobił
się już pięciu piw. Szóste (Belgian Blond Ale) też jest już uwarzone i
czeka sobie w leżaku na rozlew.
Przy pierwszej recenzji nowego browaru często poruszam
kwestię opakowania i nie inaczej jest tym razem. Etykiety Browaru Wrężel są
spójne (co bardzo sobie cenię), różnią się tylko kolorami i obrazkiem na
przedzie. Nie lubię, gdy każde piwo wygląda jakby było z innej parafii (patrz –
Browar Na Jurze). Sporym plusem jest także bogata treść etykiety, gdzie
znajdują się wszystkie potrzebne nam informacje - pełny skład, IBU, ekstrakt,
kolor w skali EBC, temperatura serwowania oraz kilka zdań odnośnie tego, czego
mamy się spodziewać po danym piwie. Sama szata graficzna natomiast już średnio
mi się podoba. Rysunki/obrazki nie powalają ani jakością wykonania, ani
stylistyką, ani pomysłowością ich twórcy – nie wiem jak wy, ale ja po prostu
tego nie kupuję.
AIPA od Wrężela w firmowym snifterze prezentuje się bardzo
dostojnie. Kremowej barwy piana jest drobna, wysoka, dość gęsta i puszysta.
Opada bardzo powoli, zostawiając liczne osady na szkle. Naprawdę super to
wszystko wygląda.
Kolor piwa wcale nie pozostaje jej dłużny. Piękną,
miedziano-rubinową barwę można podziwiać bez końca. Jest to jedno z ciemniejszych
piw w tym stylu jakie widziałem.
Teraz pora na najciekawsze. Aromat jest dosyć intensywny, a
przy tym bardzo różnorodny. Odnalazłem w nim sporo amerykańskich naleciałości w
postaci rześkich cytrusów, świeżej żywicy, igieł sosnowych, lasu i owoców mango,
marakui oraz liczi. Tłem płynie stonowana słodowość w lekko tostowym klimacie
oraz ulotna nuta karmelu. Całość pachnie pierwszorzędnie i w zasadzie, nawet
gdybym chciał, to nie ma się do czego przyczepić. Naprawdę jestem mile
zaskoczony!
Smak jest tylko kontynuacją tego, co piwo oferuje w zapachu.
Słodowa, lekko opiekana baza i odrobina karmelu tworzą idealną parę z
nowofalowymi chmielami. Nie brakuje tu słodkawych owoców tropikalnych, leśnej
żywicy, sosny i rześkich cytrusów. Niezapomnianym doznaniem dla pijącego jest
także wspaniale kontrująca goryczka – mocna, wyrazista, żywiczno-chmielowa o
lekko ściągającym (niestety) finiszu. Co prawda delikatnie zalega, ale przy 70
IBU to nie ma się co dziwić.
Piwo sprawia bardzo dobre wrażenie – jest treściwe, pełne w
smaku, świetnie zbalansowane i nader pijalne. Wspaniały aromat i równie
wspaniały smak to kwintesencja stylu American India Pale Ale. Jedynym
mankamentem jest lekko ściągająca, taninowa goryczka, która pozostawia pewien
dyskomfort w ustach. Natomiast jej smak i moc zostały idealnie dobrane do
charakteru tego napitku.
Nie zapominajmy, że to jest pierwsza warka tego piwa i
niecałe trzy miesiące działalności Browar Wrężel. Jak na początki to uważam, że
jest bardzo dobrze, aczkolwiek profil goryczkowy w tym przypadku należałoby
delikatnie zmodyfikować.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Komentarze
Prześlij komentarz