ALK.5,8%. Rzutem na taśmę udało mi się zdobyć butelczynę
jednego z najbardziej rozpoznawalnych i pożądanych piw z podkrakowskiej
Pracowni Piwa. Dwa Smoki to pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się
(uwaga: teraz będą dwa obco brzmiące słowa) hop heada, czy innego beer
geeka. Kto nigdy nie pił, grozi mu ekskomunika z piwnego półświatka ;>
Piwo określane jest jako Wit IPA, czyli nietuzinkowe i
śmiałe połączenie belgijskiego witbiera z nowofalowym, amerykańskim
chmieleniem. Z jednej strony mamy lekkie pszeniczne piwo z łagodną nutką
przypraw, a z drugiej solidne, słodowe India Pale Ale doprawione zarówno na
aromat, jak i goryczkę jankeskimi lupulinami.
O ile się nie mylę, jest to jak dotąd jedyna w Polsce taka
konfiguracja (jeśli jestem w błędzie to mnie poprawcie). Nie przedłużam już, bo
sam jestem ciekaw jak to smakuje. Oczywiście piłem wersję beczkową, ale to nie
to samo, co wersja butelkowa w domowym zaciszu.
Po przelaniu piwa do szklanki przywitała mnie obfita,
średnio ziarnista czapa białej piany, która opadała w przeciętnym tempie. Na
ściankach pojawiła się średniej maści koronka, jednakże jak się za chwilę
okazało – był to krótkotrwały efekt.
Dwa Smoki jest średnio wysyconym piwem, nie mniej jednak w
tym konkretnym przypadku nasycenie idealnie trafia w moje gusta. Kolor Smoków
posiada wyraźne zmętnienie i przypomina blado złoty odcień.
Już po pierwszym łyku wiedziałem, że piwo mi posmakuje.
Nienachalna chlebowa słodowość wspaniale komponuje się tutaj z nowoczesnym
chmieleniem w postaci sporej dawki cytrusów, owoców tropikalnych, lekkiej nutki
żywicy oraz garści igieł sosnowych. Na finiszu rządzi umiarkowanie mocna (jak
na obecne standardy), chmielowa goryczka, która jest bardzo szlachetna, nie
zalega i wspaniale kontruje słodowe klimaty. W posmaku natomiast pojawia się
minimalna przyprawowość. Może nie tyle sama kolendra, co leciutka pikantność,
coś jakby pieprz różowy, czy inne ustrojstwo. Szczególnie czuć to po oblizaniu
ust.
W zapachu owe przyprawy są jeszcze mniej wyczuwalne, bowiem
tutaj prym wiedzie craftowe chmielenie – mango, granat, liczi, kwaskowe
cytrusy oraz rześka żywiczność. W tle majaczy niewielka doza jasnego słodu,
szczypta kwiatów oraz „słodkie perfumy”. Całość w zasadzie przypomina typowe
AIPA, tyle tylko że jakby lekko rozwodnione i nieco mniej wyraziste. Co wcale
nie znaczy, że mi się nie podoba!
Pracowni Piwa udało się zachować lekkość i wysoką pijalność witbiera,
jednak nie ulega wątpliwości, że równowaga jest wyraźnie przesunięta w kierunku
IPA. Nie poskąpiono tu chmielu, który wnosi sporo przyjemnych aromatów oraz
objawia się w idealnie wręcz dopasowanej goryczce, która jest wyrazista, ale na
pewno nie przesadzona.
Piwo jest przeciętnie treściwe, chociaż do typowej
wytrawności również mu daleko. Jeśli chodzi o pełnię, to jest taka, jak być
powinna – średnio wysoka, dzięki czemu trunek nie jest nadmiernie ciężki w
odbiorze i tęgi w smaku.
W rzeczy samej wypiłem właśnie bardzo smaczny wywar. Co prawda
czuję pewnego rodzaju niesmak, że bardzo mało w nim wita, ale i tak jest happy, choć może bardziej wypada powiedzieć hoppy.
OCENA: 8/10
CENA: ok. 8zł
PRACOWNIA PIWA
Komentarze
Prześlij komentarz