ALK.4,5%. Dzisiaj miało być nowiuteńkie piwo Hop Sasa z
AleBrowaru, ale w „moim” sklepie wszystko zostało wysprzedane w kilka godzin (a
to skurczybyki!), więc musiałem zadowolić się innym specjałem. Wybór padł na
zeszłoroczny wypust od ‘Kolaborantów’ – Rhino, znaczy się nosorożec po naszemu.
Piwo zostało uwarzone z okazji pierwszej rocznicy rozpoczęcia
współpracy Tomka Kopyra z Wojtkiem Frączykiem z Browaru Widawa. Jest to
pierwszy w Polsce Smoked American Pale Ale, czyli jasne piwo górnej
fermentacji warzone z udziałem słodu wędzonego. Na goryczkę i aromat poszły
oczywiście amerykańskie chmiele (a jakże by inaczej).
Zauważyłem już jakiś czas temu, że ‘Kolaboranci’ jakby trochę
przygasli, już nie kręcą piwa za piwem, a każda premiera odbywa się bez echa jakie
było jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Z tego co pamiętam od początku tego
roku pojawiły się tylko dwa nowe „zwierzaki”(Czorny Miś i nowa wersja Kawki), a
pamiętacie jak było na początku? Nowe piwo średnio co 4-5 tygodni, albo i
częściej! Czyżby Wojtek na tyle nauczył się fachu, że nie potrzebuje już pomocy
(i promocji) naszego ulubionego vlogera? Może Browarowi Widawa wiedzie się tak
dobrze, że nie starcza już mocy produkcyjnych dla piw autorstwa Tomasza Kopyra?
Może współpraca między obydwoma panami już nie układa się jak kiedyś? A może
wszystkiego po trochu? Who knows?
Mieszanej ziarnistości, biała piana początkowo jest sztywna
i zbita, jednak z biegiem czasu się dziurawi i rozrzedza. Nim opadnie jednak do
zera mija naprawdę sporo czasu.
Trunek jest porządnie zmętniony i posiada ciemno złotą
barwę, zahaczającą o miodowy odcień. W zasadzie bardziej mi to przypomina amber,
aniżeli pale.
Średnie wysycenie sprzyja degustacji i jednocześnie nieźle
orzeźwia mój przełyk.
Najbardziej z całego piwa byłem ciekawy jak wypadną dymione
słody na tle jasnego piwa, bowiem bardzo rzadki to obrazek i muszę przyznać, że
jest całkiem nieźle. Szynkowa wędzoność jest wręcz namacalna, dalej mamy
zbożową słodowość, w której wyczuwam sporo słódu pszenicznego. W głębi egzystuje
subtelna nuta ziołowego chmielu i umiarkowanie kwaśnych cytrusów. Dymione słody
bardzo intensywnie pachną wędzonką, ale jest tutaj także odrobina dymu z
ogniska.
W smaku jest bardzo podobnie – wędzonka znowu w czołówce, tuż
przed aksamitną słodowością i sporym kwaskiem. W tle błąkają się jakieś
cytrusy, nuty chlebowe, a także śladowe ilości, ziół, chmielu i pszenicy. Co
mnie bardzo dziwi, to stosunkowo niska chmielowa goryczka, zupełnie nie w stylu
Kopyra. Jej poziom jest co najwyżej średnio niski, a Tomek jest przecież fanem
chmielenia ile Bozia dała.
Rhino to dosyć poukładane piwo z niską treściwością i co
najwyżej średnią pełnią. Jest to trunek wybitnie sesyjny i lekki w odbiorze,
chociaż co niektórzy pewnie będą narzekać na zbyt wysoki poziom wędzonki. Na
szczęście mojemu podniebieniu takie klimaty odpowiadają. Trochę martwi mnie
natomiast ta felerna goryczka i zbyt duża moim zdaniem kwaśność, która chwilami
aż wykręca mor... buzię.
Całkiem niezły to napitek, aczkolwiek po Tomku można by się
spodziewać większych rewelacji.
OCENA: 7/10
CENA: 8.50ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR WIDAWA&BROWAR KOPYRA
Komentarze
Prześlij komentarz