Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA – CZERWIEC 2014


Kolejny miesiąc zleciał jak z bicza trzasnął, pora więc podsumować to, co działo się w czerwcu. Po majowych ekstremach atmosfera jakby trochę się ochłodziła. Co prawda nadal działo się dużo (szczególnie nie możemy narzekać na nowości), ale to jednak nie to samo co miesiąc wcześniej.
Zapraszam do lektury.

 

Premiery


  • Kontraktowcy z Birbanta zaprezentowali światu swoje czwarte piwo, tym razem był to American Wheat.
  • Browar Pinta jak zawsze miał coś w zanadrzu. W czerwcu ukazało się piwo, będące owocem współpracy Pinty z walijskim vlogerem Simonem Martinem. Mowa tu o Call Me Simon w stylu Imperial Irish Red Ale.  
  • Łukasz i Marcin, czyli Doctor Brew wypuścili na rynek kolejne piwo pszeniczne chmielone nieco mniej tradycyjnie – Australian Weizenbock.
  • Ursa Rzeźnik to najnowsze dzieło Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa. Jest to oficjalny trunek legendarnego Biegu Rzeźnika, najtrudniejszego ultramaratonu w Polsce.
  • Pracownia Piwa pracuje bardzo energicznie, bowiem w czerwcu zlali z tanków leżakowych aż trzy nowości. 1) AIPA o nazwie Huncwot, 2) Bohemian Pilsener, czyli Ancymon, 3) Hefeweizen Szał w Pracownikolaboracyjne dzieło Pracowni i Browaru Szałpiw.
  • Kolejnym kolaboracyjnym piwem jest Deep Love w dość niespotykanym stylu West Coast Belgian Rye IPA – wspólny projekt AleBrowaru i norweskiego Nøgne Ø.
  • American Wheat robi ostatnio furorę w Polsce, bowiem swoją interpretację stylu uwarzyła również Faktoria. Piwo nosi nazwę Pony Express.
  • Łukasz Jajecznica z Browaru Podgórz ma już za sobą czwarte piwo – Uśmiech Anieli w stylu American Stout.
  • Gryczane to nowość z Browaru Jabłonowo, który milczał przez bardzo długi czas. W składzie tego ciemnego lagera znalazły się m.in. prażone ziarna gryki.
  • Artezan w czerwcu wydał na świat aż trzy nowe piwa: AIPA Warszawski Świt, Żytnie Babie Lato, czyli belgijski Saison na żytnim zasypie i amerykańskich chmielach oraz Belgijskie Pale Ale również chmielone po amerykańsku!
  • Debiutujący Browar Perun wypuścił debiutanckie American Pale Ale o nazwie Jasny Grom. Podobno "peruńsko dobre piwo".
  • Browar Witnica coraz śmielej sobie poczyna. Tym razem zrobili prawdziwego weizena. Pszeniczne to piwo górnej fermentacji, w odróżnieniu od Lubuskiego Pszenicznego, który jest lagerem na słodzie pszenicznym.
  • Ale Ciacho to kolejna nowość rzemieślniczego Browaru Bednary. Szkoda, że z dostępnością jest nadal duży problem.
  • Pikinik z Dzikiem to pierwsze piwo debiutującego Browaru Gzub. Co ciekawe budynek browaru jest jeszcze w budowie, a premierowe piwo w stylu Saison uwarzono w jednym z belgijskich browarów.

Browary


  • Browar Perun to kolejna kontraktowa inicjatywa piwowara domowego. Za tym projektem stoi nie kto inny, jak znany i ceniony w środowisku Adam Czogalla. Póki co, Adam warzy piwo w Zodiaku w Kłodawie, jednak docelowo planowane jest uruchomienie własnego browaru we Franciszkowie na Mazowszu. Pierwszym piwem z Peruna jest American Pale Ale Jasny Grom, natomiast w  lipcu światło dzienne ujrzy American Brown Ale o nazwie Serce Dębu.

  • Niezwykłą przedsiębiorczością wykazał się Browar Gzub, który jest dopiero w trakcie budowy własnego browaru we wsi Annopole (Wielkopolska), a już wypuścił swoje pierwsze piwo. Piknik z Dzikiem to belgijski Saison uwarzony w browarze Brasserie De Bastogne w Belgii. Piwo miało swoją premierę 28 czerwca podczas II Festiwalu Piw Rzemieślniczych w Annopolu. Otwarcie Browaru Gzub w Annopolu zaplanowano na I kwartał 2015 roku. Właściciele posiadają również sklep internetowy http://www.browaryrzemieslnicze.pl/, gdzie zajmują się importem piw rzemieślniczych z Belgii, Holandii i Francji.

Imprezy


  • 6 i 7 czerwca we Wrocławiu odbył się dosyć ciekawy event piwny związany z szóstą edycją dużej imprezy kulinarnej o nazwie Europa Na Widelcu. Sam festiwal miał miejsce w rynku, jednak ‘Strefa Piwa’ została w tym roku przeniesiona do Browaru Mieszczańskiego przy ulicy Hubskiej. Wśród atrakcji warto odnotować degustację piw domowych miejscowych piwowarów, warsztaty z warzenia piwa oraz wykład guru polskiej blogosfery piwnej, czyli Tomka Kopyra pt. Co Ty wiesz o piwie? Poza tym w piątek była tam premiera najnowszego piwa od Doctora Brew Australian Weizenbock. Nie zabrakło także stoisk polskich browarów regionalnych i restauracyjnych oraz prezentacji piw z innych europejskich krajów.

  • W dniach 20-21 czerwca do Żywca przybyło wiele tysięcy sympatyków piwa z Polski i Europy. Festiwal Birofilia to ponoć największa impreza typowo piwna w naszym kraju. Może nie pod względem odwiedzanych gości, ale na pewno pod względem znaczenia i różnorodności atrakcji. Festiwal co roku bije kolejne rekordy. W tym roku do Konkursu Piw Domowych zgłoszono aż 782 piwa (!!!!!!), uwarzone przez 287 piwowarów domowych w dziesięciu kategoriach. Najlepszym z najlepszych, czyli Grand Championem Birofilia 2014 okazało się piwo w stylu Dubbel autorstwa Czesława Dziełaka, który..... dokładnie rok temu również zgarnął to najwyższe rangą wyróżnienie! Piwo oparte na jego recepturze i uwarzone przy jego udziale w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie będzie miało premierę - jak co roku – 6 grudnia. Z kolei najlepszym piwem w Konkursie Piw Rzemieślniczych okazał się stout Uśmiech Anieli autorstwa Łukasza Jajecznicy z niedawno otwartego Browaru Podgórz. Wielkim powodzeniem w Żywcu cieszyła się Aleja Piw Świata. Miłośnicy ‘napoju z pianką’ mieli do dyspozycji ponad 600 różnych piw niemal ze wszystkich zakątków globu. Oprócz tego oczywiście wielka giełda birofiliów i inne atrakcje. W tym roku niestety mnie nie było, ale z licznych relacji uczestników imprezy jasno wynika, że było the best.                                                                                                                                                 
  • W ostatni weekend czerwca (28-29) we wsi Annopole koło Środy Wielkopolskiej miał miejsce II Festiwal Piw Rzemieślniczych. Organizatorem tej imprezy są właściciele budowanego na miejscu Browaru Gzub, który podczas tej gali zaprezentowali swoje pierwsze piwo uwarzone kontraktowo - Piknik z Dzikiem. Poza Gzubem pojawił się tam również SzałPiw, Browar Bednary oraz trzy browary rzemieślnicze z Belgii, dwa z Holandii (w tym De Molen) i po jednym z Czech i Niemiec. W zasadzie poza pokazem warzenia piwa i wykładami o słodzie i chmielu w programie nic więcej nie było. No chyba, że ktoś chodzi na piwne festiwale, by posłuchać koncertów.

Wydarzenia


  • Pamiętacie jak dwa miesiące temu pisałem o „Wyborach Żywieckich”? Chodziło o to, żeby spośród trzech nowości (Żywiec Białe, Żywiec Marcowe i Żywiec Bock) wybrać w internetowym głosowaniu to piwo, które chcielibyśmy, aby na stałe pojawiło się w ofercie Grupy Żywiec. Zwycięzcą okazało się Żywiec Białe. Cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo uważam, że witbier z tej trójki ma największy potencjał i smakowo oferuje najwięcej doznań dla początkującego piwnego odkrywcy.

  • Browar w Wąsoszu pod Częstochową znowu warzy! Ta niesamowita wiadomość tknęła w serca polskich piwoszy wiele radości i nadziei zarazem. Browar Południe zakończył działalność latem ubiegłego roku, więc niezbyt długo stał w bezruchu. Obecni właściciele, którzy jak na razie się nie ujawniają (chyba, że wy coś wiecie?) przechrzcili nazwę na Browary Regionalne Wąsosz i już uwarzyli pierwsze piwo (AIPA), które niebawem trafi do sklepów. Wiadomo także, że w Wąsoszu „znaleźli schronienie” dwaj liczący się polscy kontraktowcy – Browar SzałPiw oraz Browar Olimp!!!

  • W ostatnim czasie sieć dyskontowa Lidl skutecznie podbija serca rodzimych piwoszy, szczególnie tych szukających nowych smaków. Browarnia Lidla to idea, mająca na celu oferowanie mniej znanych i ciekawych piw z polskich „browarów regionalnych” oraz z zagranicy. Do tej pory w Lidlu mogliśmy kupić pojedyńcze piwa z Ambera, Fortuny i Łomży, kilka pozycji z Azji oraz kilkanaście wariacji smakowych marki Argus (syf). Na uwagę zasługuje natomiast koźlak i porter bałtycki również spod znaku Argusa, uwarzone w Browarze Amber. Ponadto mieliśmy także tydzień piw brytyjskich, gdzie było do zgarnięcia dziewięć elji, w tym jeden stout oraz IPA. Ostatnio pojawiły się tripel i quadrupel o nazwie Łowczy, prawdopodobnie uwarzone przez Browar Fortuna z Miłosławia. Nie są to może trunki z serii ‘ósmy cud świata’, ale dla mało obeznanych piwoszy z pewnością stanowią nie lada gratkę dla podniebienia. Niewątpliwym plusem całej tej akcji są przede wszystkim ceny owych piw, które w przypadku ejli z Wysp Brytyjskich sięgały zaledwie połowy cen spotykanych w supermarketach i sklepach specjalistycznych.

  • Pod koniec czerwca w Krakowie przy ulicy Floriańskiej 13 został otwarty pierwszy w Polsce lokal firmowany przez browar rzemieślniczy. Pub Viva La Pinta to 14 nalewaków, z których będzie się lało głównie piwo Pinty, ale również zaprzyjaźnionych polskich i zagranicznych browarów rzemieślniczych. Oprócz piwa z beczki jest także spory wybór piw butelkowych importowanych przez Krainę Piwa. Viva La Pinta to nie tylko bar z dobrym piwem - mają tam również szeroki wybór dań. Warto tutaj wspomnieć, że już niedługo w tym samym mieście swój pub będzie mieć również Pracownia Piwa.

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki