Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - MARZEC 2014


Chcąc uporządkować mnogość faktów, wydarzeń, premier, eventów, a czasem też afer i tego wszystkiego co się w piwnym świecie dzieje (a dzieje się dużo), postanowiłem stworzyć nowy dział na blogu – Piwna Kronika.
Wpisy będą się tu pojawiały bardzo regularnie, dokładnie raz w miesiącu. W Kronice postaram się podsumowywać najbardziej ważne, najistotniejsze i niekiedy kontrowersyjne wydarzenia, jakie miały miejsce w danym miesiącu. Będzie o nowym piwach, browarach, imprezach, sensacjach, doniesieniach, plotkach, wydarzeniach ważnych dla każdego homo sapiens, który piwa nie traktuje po macoszemu.
Takie podsumowania miałem już tworzyć od stycznia tego roku, lecz jak zwykle leń był moim najlepszym doradcą. W końcu jednak po wewnętrznej batalii z własnymi słabościami, ruszyłem z koksem ;>
Nie mogę nikomu obiecać, że obecna formuła tej Kroniki nie ulegnie zmianie w przyszłości, gdyż wiadomo, że życie najlepiej wszystko weryfikuje. Tak, czy siak, postaram się dostosować i z biegiem czasu udoskonalić merytorykę tego działu tak, aby każdy z Was mógł szybko i skutecznie odszukać temat, który go interesuje.
Jeśli więc nie chcesz, by ominęło Cię coś ciekawego z piwnego półświatka, chcesz być na bieżąco, chcesz dużo wiedzieć – czytaj Piwną Kronikę Amatora Piwa!

Premiery

 To chyba będzie najbardziej obszerny temat w tym dziale. W marcu premier było co niemiara.
  • AleBrowar wypuścił na rynek to, co sobie zażyczyli internauci, czyli fanowską edycję piwa Smoky Joe ze zwiększonym udziałem słodu whisky – ciekawa alternatywa.
  • Pinta po wcześniejszej wizycie w Irlandii rozlała do kegów owoc współpracy z tamtejszym browarem O'Hara's Carlow Brewing Co. Piwo nosi nazwę O’Hara’s Lublin to Dublin – mocniejszy stout owsiany na polskich chmielach. Jest to pierwszy w Polsce międzynarodowy collaboration brew. Brawo Pinta! 
  • W połowie marca swoje drugie piwo zaprezentował Doctor Brew – American IPA.
  • Najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera ostatnich kilku miesięcy – piwo Hades, Russian Imperial Stout z Olimpu trafił do sklepów. 
  • Browary Regionalne Jakubiak też dorzucają swoje trzy grosze w postaci Bojana Kokosowego (!) i Strażackiego, który jest jasnym lagerem.
  • Browar Witnica, słynący z masełka w piwie zaprezentował dwie nowości – Lubuski Chmiel oraz Lubuskie IPA z udział sześciu amerykańskich chmieli!!! Piwo górnej fermentacji z Witnicy to olbrzymie zaskoczenie.
  • Artezan wypuścił piwo Old Ale, leżakowane z płatkami dębowymi po bourbonie. Swoją premierę miał także rocznicowy Czarny Pacific, ciemna wersja kultowego już Pacifica Pale Ale. Pojawiło się również trzecie z serii IPA Tour – No Worries.
  • Wielka Niedźwiedzica nie śpi. W marcu pojawiły się dwa piwa z Bieszczad – Black IPA Renegat oraz stout owsiany Eskulap. 
  • Kontraktowcy z Browaru Birbant zaprezentowali drugie piwo – Birbant Citra IPA single hop.
  • Kormoran nie chce być z tyłu i w końcu wydaje na świat czwarte piwo z serii Podróże Kormorana – Coffee Stout.
  • Pracownia Piwa jak co miesiąc raczy nas nowościami. Tym razem wypuszcza niemal na raz trzy piwa: Dżok (mild) i Bobby (scottisch ale 80) oraz ostatnią sztukę z serii H.O.P.S. - Crack Off.
  • Browar Fortuna kontynuuje serię piw smakowych: Fortuna Mirabelka to drugie z rzędu tego typu piwo po Fortunie Śliwkowej.
  • Koncerny również miały co nieco do powiedzenia w marcu. Grupa Żywiec zaskoczyła wszystkich trzema nowościami, z których na stałe w sklepach zagości tylko jedno. Które? O tym zadecydują internauci w wyniku głosowania. Do wyboru mamy Białe (witbier), Marcowe (marcowe) oraz Bock (koźlak).
  • Carlsberg Polska stworzył piwo limonkowe Carlsberg Citrus oraz nową wersję Okocimia Radlera z grejpfrutem. Za bardzo się nie wysili. 

 

Browary

  • Dokładnie 4 marca zadebiutował kontraktowy Browar Bazyliszek z piwem American Psycho IPA. Piwo wzmaga wiele kontrowersji, gdyż do jego produkcji ponoć użyto mieszanki ziół stosowanych do produkcji słynnej Zielonej Wróżki, czyli absyntu! Do tej pory uwarzono już trzy warki i z tego co mi wiadomo każda w innym browarze. Niestety jak na razie z dostępnością piwa jest spory problem.
  • 6 marca otwarto kolejny restauracyjny przybytek: Browar Dziedzice, zlokalizowany w Czechowicach-Dziedzicach na Śląsku.
  • Również w marcu powstał Browar Spirifer, warzący (póki co) kontraktowo w restauracyjnym Browarze Trzy Korony w Puławach. Ich pierwsze piwo to American Amber Ale. Nazwa browaru pochodzi od kopalnego ramienionoga dość popularnego na terytorium Polski. Włodarze zapowiadają, że nie zamierzają ograniczać warzenia wyłącznie do jednego browaru.

Imprezy

  • W dniach 28 marca - 6 kwietnia tego roku odbyła się druga edycja Łódzkiego Festiwalu Piwa Offbeer. Nie jest to typowa impreza plenerowa, a większość atrakcji miała miejsce w dwóch łódzkich pubach – Piwotece Narodowej i The Eclipse Inn oraz w browarze restauracyjnym Bierhalle. Atrakcji było sporo: warsztaty sensoryczne, wycieczki po regionie śladami browarnictwa, warsztaty piwowarskie z pokazem warzenia, pokazy filmów w kinie Kinematograf, spotkanie z przedstawicielami browarów, wystawa etykiet piw domowych oraz quizy, konkursy i prelekcja na temat browarnictwa łódzkiego. W ramach tej imprezy odbył się także I Łódzki Konkurs Piw Domowych. Osobiście nie byłem, ale jak widać jest czego żałować.
  •  Również w Łodzi i również w marcu – Targi PiwRegionalnych Piwowary. Impreza miała miejsce w dniach 28-29 marca, co mnie trochę dziwi, bo częściowo pokrywała się z konkurencyjnym Offbeerem. Pierwsza edycja targów zdołała namówić do wystawienia się około 15 polskich browarów. Poza tym można było zakupić trochę piw zagranicznych m.in. z Niemiec, Czech i Belgii. W programie znalazły się również warsztaty, prezentacje i spotkania z ciekawymi ludźmi. Był Maciej Chołdrych, Marek Suliga, Michał „Docent” Maranda i Piotr Misiewicz. Były pokazy warzenia piwa, wykłady o piwie i piwnej turystyce,  gotowanie potraw z piwem, piwne mity, piwo i zdrowie, prawo i piwo, savoir-vivre za barem i kilka innych ciekawych tematów. Moim zdaniem harmonogram był ciekawszy i atrakcyjniejszy niż na Offbeer, ale to tylko teoria. Może ktoś z Was był i potrafi porównać obie imprezy?
  • 14 marca we Wrocławiu w Browarze Mieszczańskim miała miejsce premiera drugiego piwa od Doctora Brew – American IPA. Ludzi było dużo, impra się udała, a Marcin i Łukasz puścili trochę farby w wywiadzie z Kopyrem. 

Komentarze

  1. Artezan i sera H.O.P.S. to jakieś nieporozumienie. H.O.P.S. to Pracownia Piwa ;) Pozdrawiam! Poza tym PLON Czerwony ma mieć premierę 14 kwietnia, więc to nie marzec ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki