ALK.8,1%. Ekstrakt 19°Blg i woltaż ponad 8% to
nieliche parametry, ale taki właśnie jest Szczun. Jaki to styl? W zasadzie to
skrzyżowanie belgijskiego tripla z IPA lub nawet Imperial IPA. Drożdże są
belgijskie, ale chmiele pochodzą już zza oceanu. Pewnie mnisi z belgijskich
klasztorów powiesiliby duet Szałów na suchej gałęzi, gdyby wiedzieli co oni
uczynili.
Szczun to jedno z trzech debiutanckich piw kontraktowców z
Poznania, a od jego premiery minął już prawie rok. Nazwa jak zwykle ciekawa i
oryginalna i gdyby nie moja dziennikarska żyłka dałbym sobie z nią spokój.
„Szczun co to nojbarzy lubi rychtyk piwo jeszcze mętne zez młodziami i wuchtą
chmielu.” Tak więc ogólnie rzecz ujmując szczun w gwarze poznańskiej to po
prostu chłopak! No i po problemie, pora wziąć się za piwo.
Wiele sobie obiecywałem po tej wariacji tripla z
amerykańskimi chmielami. I chyba się nie zawiodłem. Ale po kolei.
Przede wszystkim mój dzisiejszy gość to idealny przykład,
tego jak powinna wyglądać piana w piwie. Bardzo obfita, wysoka, gęsta
i kremowa, średnio ziarnista i cholernie trwała. Trwała niczym mercedesy
ze swoich najlepszych lat. A do tego te wspaniałe firany na szkle. Zaryzykuję,
że mógłbym wziąć widelec i jeść ją, niczym jakiś deser lodowy. Wierzcie mi,
piwo lałem powoli i po ściance, a i tak musiałem robić to na raty i swoje
odczekać, by zmieścić całość i nie uronić tej cudownej białej kołderki.
Trunek posiada optymalne wysycenie i ładną, ciemno
pomarańczową barwę, chociaż określenie jej bursztynowa wcale nie byłoby wielkim
grzechem.
W zapachu przeważa silna owocowa nuta rodem z tropików,
otoczona dość wyrazistą słodowością. Dalej mamy przyjemne lekko ziołowe i
przyprawowe klimaty, trochę chmielu w czystej postaci, trawę, żywicę, niuanse
drożdżowe oraz kapkę cytrusów dla kontrastu. Bardzo podoba mi się taki zestaw,
jest wielopoziomowy i baaaardzo intensywny, mógłbym go wąchać godzinami. Poza
tym kompletnie nie czuć alkoholu. Daję mu łapkę w górę ;D
W smaku istna ambrozja. Belgijska przyprawowość podszyta
delikatnymi ziołami, idealnie komponuje się z mocą chmieli z USA w postaci
mango, ananasa, papai i liczi. Są też lekko kwaskowe cytrusy, a także
nieznaczne cienie żywicy, sosny i rodzynek. To wszystko żelaznym uściskiem
spina łagodna i subtelna słodowa klamra. Finisz obfituje w wyrazistą, średnio
mocną goryczkę o lekko ziołowym i szlachetnym zabarwieniu.
Piwo jest niewiarygodnie treściwe, gładkie, pełne, sycące i
poniekąd również rozgrzewające. Pijalność wysoka, ale z sesyjnością bym jednak
uważał (chyba wiecie, o co mi chodzi?).
Z początku jest słodko, ale już po chwili do akcji wkraczają
lekki kwasek i fajna goryczka, skutecznie niwelując to uczucie.
Konkludując Szczun to kawał świetnego piwa. Niebiański
aromat i równie boski smak. Balans, kontrast, wielowymiarowość, idealna
goryczka, świetna piana. Bez wątpienia ciekawe i niebanalne połączenie
belgijskich tradycji z nowoczesną Ameryką.
OCENA: 9/10
CENA: 7.60ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR SZAŁPIW//BROWAR BARTEK
Komentarze
Prześlij komentarz