ALK.6,2%. W tak piękny i słoneczny, wiosenny dzień odwiedził
mnie dzisiaj Doctor. Z piwnego marazmu i rutyny próbował mnie wyrwać piwem American
India Pale Ale. Mimo, że zbytnio nie byłem chory, a ów Doctor nie miał
jeszcze zdanego Lekarskiego Egzaminu Końcowego - zgodziłem się na terapię,
która polegała na spożyciu piwa, chmielonego (co ciekawe) chmielem
australijskim, nowozelandzkim, amerykańskim oraz niemieckim.
Byłem bardzo sceptyczny co do zalecanego środka, jednak
koniec końców zaufałem Doctorowi i zgodziłem się zaaplikować medykament w
jednorazowej dawce, wynoszącej równo 500 ml. Przyznam, że lek nie od razu
zadziałał, lecz z biegiem czasu coraz bardziej się ku niemu przekonywałem.
Powiem więcej: pod koniec terapii (która zresztą trwała zdecydowanie za krótko)
chciałem przyjąć kolejną dawkę! Niestety musiałem obejść się smakiem :(
IPA od Doctora Brew jest dość ciemnym piwem jak na ten styl.
Barwa nawet pod światło jest ciemno miedziana, brązowa wręcz. Kremowa piana
jest średnio obfita, grubo ziarnista i lekko dziurawa. Opada w przeciętnym
tempie, jest sporo czasu na zrobienie kilku fotek. Fajnie oblepia szkło,
aczkolwiek do ideału trochę brakuje.
Nasycenie oscyluje na średnim poziomie i wydaje mi się, że
jest optymalne przy tych parametrach.
Dosyć intensywny aromat oferuje całą feerię owocowych
klimatów od cytrusów poczynając, kończąc na truskawce, poziomce, mango, marakui
i liczi. Gdzieś pomiędzy nimi balansuje nieco żywiczny charakter tego napitku
oraz lekko stonowana słodowość. Niuanse chmielowe schowane głęboko w tle.
Owocowość naprawdę poraża, ale w tym pozytywnym znaczeniu rzecz jasna.
W smaku ponownie swoją moc i siłę pokazują owoce, głównie te
o czerwonej barwie. Dalej mamy odrobinę pełnej słodowości oraz sporo świeżego
chmielu w tle. Posmak zdecydowanie żywiczny i leśny. Mam wrażenie picia
jakiegoś magicznego wyciągu z igieł i szyszek sosnowych. Na finiszu bardzo
wyrazista, mocna, grejpfrutowo-żywiczna goryczka, która nieco zalega, ale na
szczęście nie stanowi to wielkiego problemu.
Powiem szczerze, że piwo równie dobrze smakuje, jak i
pachnie. Są owoce, jest las, szyszki chmielowe i ta goryczka... silna,
zdecydowana, a zarazem szlachetna i gładka. 90 IBU to niezły bat na nasze kubki
smakowe!
Odpowiednia treściwość oraz pełnia to kolejne atuty. Jeśli
do tego dorzucimy niebanalną pijalność to wychodzi z tego bardzo wyśmienity
trunek. Pełny, treściwy i wysoce pijalny.
Nic tylko pić i pić, gdyby nie ta cena....
OCENA: 9/10
CENA: 8.10ZŁ (Skład Piwa)
DOCTOR
BREW//BROWAR BARTEK
owocowe aromaty to coś dla mnie
OdpowiedzUsuńPiwa owocowe są najlepsze na lato
OdpowiedzUsuńBardzo mi zasmakowało, niestety ciężko je dostać w mojej okolicy. Nie dziwie się, że przyznałeś tak wysoką ocenę ;)
OdpowiedzUsuń