W listopadzie zeszłego roku konsumowałem Traŭbo, czyli RISa leżakowanego w beczkach po czerwonym winie Rioja. Dla przypomnienia dodam, że tak naprawdę jest to piwo o nazwie Tajemniczy Ogród, tyle że barrel aged. Napominam o tym, bowiem dzisiejszy wpis jest niejako kontynuacją tamtego.
Jak widzicie, na etykiecie poniżej widnieje słowo Musko i jest to nic innego, jak RIS Tajemniczy Ogród, tyle tylko, że leżakowany w dębowych beczkach po szkockiej Whisky Laphroaig. Wielbicieli „rudej na myszach” z całą pewnością wiedzą, że jest to Whisky torfowa, która jest bardzo specyficzna. Albo ją kochasz, albo nienawidzisz. Ja jako fan wszelakich wędzonek oczywiście zaliczam się do tej pierwszej grupy J
Piany oczywiście praktycznie nie ma. Ciecz natomiast jest czarna, jak najczarniejsze rejony piekieł. No i gęsta, jak smoła jakaś.
Piwo bardzo powoli sunie w dół przełyku, osadzając się na ściankach. Jest niesamowicie gładkie i gęste niczym syrop na kaszel. Dominują palone słody, kawa i fest gorzka czekolada. Dalej możemy napotkać belgijskie praliny oraz torfowe klimaty – spalone kable, asfalt, smoła, podkłady kolejowe, a nawet nieco starych bandaży. Ogólnie ilość torfu nie jest jakaś duża. Z tła wyłuskałem jeszcze odrobinę przypalonego karmelu, starego drewna, Whisky, melasy, nugatu oraz ciasta brownie. Dosyć solidna goryczka skutecznie równoważy tęgą słodową bazę, dzięki czemu piwo nie jest, ani zbyt słodkie, ani przesadnie goryczkowe. Alkohol jest wyśmienicie ułożony, co jedynie lekko grzeje trzewia, ale w żadnym wypadku nie gryzie, nie piecze, nie drażni. Bardzo smaczne i szalenie wyraziste piwo.
W aromacie też jest bardzo pięknie. Klimatów torfowych jednak jest stosunkowo niewiele. Tu i ówdzie majaczy trochę smoły oraz zjaranych kabli. Do towarzystwa pojawia się również rozgrzany asfalt i bakelit. Wyraźnie natomiast dają o sobie znać palone słody oraz czekolada deserowa. Nieco z boku czai się brownie, nugat, kawusia, Whisky, drewno i czekoladowy likier. Tak, alkohol się tu odzywa, ale wciąż twierdzę, że jest bardzo dobrze ułożony. Zapach jest mega intensywny, aż zatyka nozdrza. Może nie ma tu wielkiego szału, ale piwo pachnie bardzo przyjemnie.
Bardzo esencjonalny i rozgrzewający trunek, który cechuje się świetnym balansem, wysoką złożonością i bardzo dobrym ułożeniem. Pełnia smaku jest wręcz powalająca. Wyraźnie czuć te 30º Blg. Całość jest też cholernie gęsta, a przy tym gładka jak aksamit. Syrop jest tu chyba najlepszym określeniem. Co do samej beczki, to jej wpływ (zwłaszcza w zapachu) pozostawia pewien niedosyt, ale to stwierdzenie fanatyka torfowych klimatów. Nie każde przecież piwo tego typu musi z miejsca zabijać spalonymi kablami. Tak w ogóle myślę, że Musko będzie dobre dla osób dopiero zaczynających przygodę z piwami typu peated. Jak dla mnie wyszło bardzo smacznie. Polecam. Nie tylko dla fanbojów torfu.
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK. 10,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: brak
BROWAR NOOK
Komentarze
Prześlij komentarz