Popularność piw bezalkoholowych rośnie w
zadziwiającym tempie. Jeszcze 5-6 lat temu było ich raptem kilka (o czym
świadczy mój stary „Test Piw Bezalkoholowych”), a teraz ten „niszowy” rynek
pęka w szwach. Sprawa tyczy się to zarówno wielkich koncernów, jak i browarów
rzemieślniczych oraz częściowo regionalnych. Raptem każdy producent piwa w
Polsce zapragnął mieć w swojej ofercie piwko bez procentów lub chociażby
niskoalkoholowe (do 2%). I nie mówię tu tylko o popularnych radlerach, bo w tym
segmencie bez wątpienia przoduje Grupa Żywiec. Choć oferta Kompanii
Piwowarskiej w postaci nowych wariantów Lech Free też robi się coraz bardziej
bogata. Co z tego wynika? Polacy pokochali piwo bezalkoholowe. Choć może słowo
pokochali jest nieco na wyrost, to na pewno się do niego przekonali, a to też
już dużo znaczy.
W wyścigu koncernowych bezalkusów bez wątpienia prowadzi GŻ. Nie zamierzam jednak testować
każdej nowej wersji Warki Radler, ale takie na przykład sesyjne IPA z chęcią
spróbuję. A czy jest na to lepszy sposób niż porównanie jej z wersją bazową/podstawową?
Żywiec
Sesyjne IPA
Z wyglądu piwo jest nieszczególnie zachęcające.
Błotniście mętne (było wstrząsane), takie ni to ciemnozłote, ni to jasno
brązowe. Piana skąpa, rzadka i nietrwała. Kremowa w barwie.
Najpierw smak. Dość dawno nie piłem tego piwa, choć
na początku często po nie sięgałem. Mam wrażenie, że trochę się zepsuło, ale
wciąż nie jest źle. Mamy tu niewielkie ilości cytrusowych owoców, wspieranych
subtelną ilością kwiatów i landrynek. Za tło robi dosyć przyjemna i lekka
słodowość typu zbożowo-chlebowego. Stawkę zamykają nieśmiałe echa tradycyjnego
chmielu oraz leśnego igliwia, ale to już naprawdę są ilości homeopatyczne.
Całość jest średnio mocno wysycona. Goryczki jak nie było, tak nie ma. W każdym
razie nie jest to poziom na piwo typu IPA, nawet w wersji sesyjnej. Całość
rześka, świeża, lekka i dobrze pijalna. Szału nie ma, ale pije się całkiem
nieźle.
Z intensywnością aromatu nie ma problemów, a to już
połowa sukcesu. Piwo pachnie ładnie, dosyć wyraziście oraz świeżo. Sporo tu
owoców, głównie cytrusowych, ale znajdą się i białe „polskie” owoce, jak
brzoskwinia, morela, gruszka, czy białe winogrono. Z tropikalnych wyłapałem
nieśmiałe mango, ananasa i marakuję. Dalej pierś wypina subtelna nuta lasu,
kwiatów oraz landrynek, który mi osobiście nie przeszkadzają. Tłem sunie fajna,
biszkoptowo-chlebkowa słodowość. Naprawdę w porządku to pachnie. Niczego nie urywa,
ale wącha się dość przyjemnie.
Piwo wciąż jest lekkie w smaku, ale nie wodniste.
Pełnia smaku adekwatna do stylu moim zdaniem. Mimo wątłej jak moja babcia
goryczki, balans jest tu całkiem niezły, a w każdym razie za słodko nie jest.
Całość pije się bardzo dobrze, wchodzi jak trzeba. Jest rześko, świeżo i w
miarę owocowo. Nie ma tu wielkiej euforii, ale to cały czas jest trunek godny
polecenia w tym przedziale cenowym. Nie zawiodłem się po dłuższej przerwie :)
OCENA:
6/10
CENA:
ok 4.5ZŁ
ALK.
5%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 24.10.2019
GRUPA
ŻYWIEC
Żywiec
Sesyjne IPA 0,0%
Tu jest już lepiej. To piwko jest bardziej
przezroczyste, czyli też mniej mętne. No i kolor jest bardziej piwny, taki
klasycznie złoty, ale nie za blady. Piana niestety wygląda równie słabo, ale jej
barwa jest śnieżnobiała, a nie kremowa.
W smaku to zupełnie inne piwo niż wersja regularna.
Jest wyraźnie mdłe, kartonowe, jakieś takie wyprane ze smaku. O cytrusach można
zapomnieć. Jest tylko karton, słód, chleb i mokre zboże. W tle natomiast
pojawia się lekki kwasek, niewielkie ilości chmielu oraz ziół. Goryczka na
takim samym niskim poziomie. Bardzo niedobre jest to piwo. Może nie jest bardzo
wodniste, czy przesadnie puste w smaku, ale mam wrażenie, że do piwa dodano
papier, który się rozpuścił i ja to teraz piję. Fuj!
Zapach jest niestety kalką doznań smakowych. Dwie
tony kartonu i starych szkolnych zeszytów z lat 90-tych. Do tego mdła
słodowość, mokre zboże i chyba lekka nutka DMS. Poważnie mam wrażenie, że są tu
jakieś warzywa – konkretnie gotowany kalafior, czy też brokuł. Dopiero na samym
końcu majaczą delikatne niuanse chmielu i kwaskowych owoców, ale ciężko o
konkrety. Całość nieświeża, wręcz zalatuje stęchlizną. Coś okropnego!!!
Ciężko mi tu wskazać jakieś pozytywy, bo ich tu po
prostu nie ma. No może ten chmiel, ale to i tak tyle co nic. Piwo jest zupełnie
nieudane! Niesmaczne, jakieś utlenione, pozbawione charakteru, nieświeże,
stęchłe, no i mega papierowe. Tego w zasadzie nie da się pić. Poszło w zlew.
Szkoda czasu i piniendzy na takie
ścierwo.
OCENA:
2/10
CENA:
ok 4ZŁ
ALK.
0,0%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 26.10.2019
GRUPA
ŻYWIEC
Komentarze
Prześlij komentarz