Pamiętacie Krasnolóda od Browaru Spółdzielczego i
Profesji? Ten potężny wymrażany skurczybyk ma swój pierwowzór, a jest nim
właśnie Nurek. Tak więc najpierw powstał kooperacyjny Doppelbock, a dopiero później zdecydowano się go wymrozić i przelać
do dębowych beczek po destylatach.
Zapewne niewiele osób lubuje się w koźlakach, a
zwłaszcza z tej grupy ludzi, która zaczęła pić piwo już w czasach piwnej
rewolucji. Ja koźlaczki wciąż sobie cenię, bo w czasach kiedy „nie było niczego”
były sobie właśnie koźlaki. Oczywiście można było ich policzyć na palcach
jednej ręki, ale to zawsze było coś innego niż wyprane ze smaku koncernowe ojrolagery. Tu mamy rzecz jasna koźlaka
dubeltowego, a więc podwójna porcja wrażeń. 20º Plato to już przecież iście
porterowe klimaty. Zapowiada się więc taki mały powrót do przeszłości.
Przynajmniej dla mnie ;)
Nurek wpływa do szkła. Jest piękny,
miedziano-burgundowy (tak, znam takie słowa), pod światło mieni się cudownymi
rubinowymi (takie też) refleksami. W zasadzie to klarowne piwo, o ile nie
przeleje się osadu z dna. Piana skąpa, ale to nie jest przecież najważniejsze.
Piwo jest bardzo gładkie w smaku, chwilami wręcz
oleiste. Aksamit w genialny sposób rozlewa się po moim podniebieniu. Nie będzie
na pewno zaskoczeniem, ale dominują tu mega przyjemne opiekane klimaty. Jest
prażony słód, przypieczona skórka chleba, tosty i całkiem sporo karmelu. Mimo
to piwo nie wypada jakoś bardzo słodko. Na straży bowiem stoi łagodna i fajnie
dobrana goryczka. W posmaku na wierzch wychodzą bardzo subtelne nuty mlecznej
czekolady, daktyli i rodzynek. Kompleksowo, ale klasycznie. Bez żadnych
dziwnych wstawek. Nurek jest cholernie dobrze ułożonym napitkiem. Alkoholu w
smaku nie ma się co doszukiwać, ale rozgrzewanie od środka czuć bardzo
wyraźnie. Świetnie się to wszystko razem prezentuje! Jestem zachwycony :D
Zapach także niczego sobie, choć chyba tu euforii
jest nieco mniej. W znacznej mierze za sprawą niezbyt dużej intensywności
aromatu. Jak to się nieraz mawia – ze szkła nie bucha. Zapach jest przyjemny,
ale jakoś dziwnie mało intensywny. A może inaczej – średnio intensywny, choć
może to być po części zasługa szerokiego szkła. Mamy tu bardzo zbliżone klimaty
jak powyżej. Melanoidy rządzą na każdym kroku. Karmel, przypieczona skórka
chleba, prażone słody, do tego ciastka i ciasteczka. Na deser szczypta
suszonych owoców z rodzynkami, śliwkami i daktylami na czele. Bogato i
soczyście. Co ważne, tu również alkohol jest skrzętnie ukryty. W zasadzie
zapominamy z jakim woltażem mamy do czynienia. Piwo naprawdę pachnie bardzo
ładnie. Jedyny mankament to co najwyżej przeciętna intensywność.
Ogólnie rzecz ujmując piwo smakuje mi bardzo dobrze.
Głębia smaku oraz treściwość stoją tu na bardzo wysokim poziomie. Całość jest
nadspodziewanie gładka, jedwabista i taka śliska/obła na podniebieniu. Kolejna
rzecz – ułożenie, które jest wręcz wzorowe. Naprawdę można się zapomnieć ile to
ma procent, bo piwo pije się niebywale szybko. Niestety głowa stoi na straży,
jej nie oszukasz ;)
Bardzo dobry napitek z tego Nurka. Aromat co prawda
nadaje się do „poprawek lakierniczych”, ale piwo jako całość wypada znakomicie.
Polecam!
OCENA: 8/10
CENA: nieznana
ALK. 8,9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.07.2019
BROWAR SPÓŁDZIELCZY & BROWAR PROFESJA
Komentarze
Prześlij komentarz